
Prezes Adam Kopyra szacuje, że przez trwającą od 13 marca blokadę żwirowni w Czernikowicach jego spółka Eko Hybryd straciła już 2 miliony złotych. Oburza go, że policja dopuszcza do bezprawia uniemożliwiającego korzystanie ze swojej własności. Twierdzi też, że uczestnicy ekologicznego protestu niszczą mienie i atakują jego pracowników, a komenda w Legnicy nie reaguje.
24 maja. Adam Kopyra dzwoni do mnie z samego rana i chce, byśmy spotkali się w żwirowni w Czernikowicach. Jak twierdzi, w nocy ktoś wdarł się nad teren zakładu i próbował podpalić stojącą obok stróżówki ładowarkę. Jego słowa potwierdzają dwaj mężczyźni, którzy pilnowali majątku Eko Hybryd i przepłoszyli sprawców.
- Gdy około godziny 22 wyszliśmy na zewnątrz, spod ładowarki wyskoczyło trzech mężczyzn w kapturach na głowie – opowiadają. - A od bramy rażą nas światłami i Lewandowski krzyczy: „Zaraz was, kurwa, pozabijamy!”.
Arkadiusz Lewandowski - były pięściarz, trener bokserski - to jeden z przywódców grupy mieszkańców Czernikowic, Białej i innych podchojnowskich wsi, którzy od marca dzień i noc pilnują bramy. Uniemożliwiają w ten sposób wjazd ciężarówkom z podejrzanym materiałem używanym przez Eko Hybryd do rekultywacji terenu. Badania wykonane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu potwierdziły, że w wyrobisku kopalni zakopywano – wbrew pozwoleniom – zmielone, wymieszane z ziemią odpady pochodzenia komunalnego. Inne laboratoria wykazywały również duże stężenie substancji ropopochodnych. Ponieważ służby mające strzec przyrody nie reagowały, lokalna społeczność wzięła sprawę w swoje ręce.
Pracownicy Adama Kopyry sięgają po komórki, aby pokazać mi nagranie z 23 maja, czyli z nocnej próby podpalenia ładowarki. Nie widać na nim jednak żadnych napastników, tylko ciemność i jaskrawe światło reflektora przy bramie. Nie słychać też gróźb wykrzykiwanych rzekomo przez Lewandowskiego. Z opowieści wynika, że tę bitwę wygrali. To znaczy nie dali się zastraszyć, odparli atak rzekomych podpalaczy. Ale fadroma jest uszkodzona. Przechyla się na lewą stronę, bo z ogromnej opony zeszło całe powietrze.
- Spuścili je jeszcze poprzedniej nocy – mówi pracownik Eko Hybryd, zanim dostrzeże w oponie dwie okrągłe dziury, ewidentnie po wiertarce. Wkłada w otwory przyniesione ze stróżówki zapałki, aby sprawdzić głębokość. Zapałki wpadają w gumę po samą siarkę. Opona jest do wyrzucenia. Nowa kosztuje 26 tys. zł netto.
Adam Kopyra dodaje kolejne pieniądze do rachunku szkód spowodowanych blokadą. Mówi, że jak się skończy ten cyrk, pozwie gminę Chojnów o odszkodowanie, bo wójt odpowiada za bezprawie na swoim terenie.
Stróż z ochroniarzem twierdzą, że jak ci z bramy zaczęli im grozić i oślepiać reflektorami, to oni zadzwonili policję.
- Radiowóz przyjechał po godzinie. Lewandowskiego już nie było, więc policjanci nic nie zrobili. Wrócili do Chojnowa – opowiadają.
Adam Kopyra mówi, że tak jest od początku protestu. On i jego ludzie nie mogą liczyć na ochronę funkcjonariuszy z komisariatu w Chojnowie i Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. A raz policjanci chcieli zostawić w żwirowni mandat za nieuzasadnione wezwanie.
Stróżujący w żwirowni mężczyźni potwierdzają, że boją się o swoje życie, a uczestnicy blokady próbują ich zastraszyć. Jednej nocy walili w drzwi i okna stróżówki, innym razem podstępem dostali się do środka i wysmarowali wnętrze ekskrementami.
Ludzie przy bramie zaprzeczają. Gdy pytam o wydarzenia z 23 czerwca, zgłasza się mężczyzna, który miał wówczas dyżur.
- Niczego takiego nie było – zapewnia. - Ci ze stróżówki oślepiali nas światłami fadromy, więc i my włączyliśmy nasze, aby zobaczyć, czy czegoś nie kombinują. To cała afera.
- Nie wchodzimy na teren kopalni – dodaje inny uczestnik blokady.
- Po co mielibyśmy niszczyć ładowarkę? - dziwi się Arkadiusz Lewandowski. - Pilnujemy, żeby ci dranie nie wywieźli tej maszyny, bo to część majątku spółki, który będzie można sprzedać, aby usunąć stąd ten trujący syf, którego nam nawieźli.
Sprawdzam w legnickiej komendzie, czy rzeczywiście policja lekceważy zgłoszenia składane przez właściciela żwirowni. Nie lekceważy. Prowadzi postępowanie o kierowanie przez mieszkańców gróźb karalnych wobec dyrektora. Innych nie, bo ani Adam Kopyra, ani jego ludzie nie składali oficjalnych powiadomień o podejrzeniu przestępstwa. Na przykład w połowie marca właściciel Eko Hybryd ściągnął do Czernikowic z Warszawy przedsiębiorcę i youtubera Zbigniewa Stonogę, aby uwolnił dwóch pracowników rzekomo uwięzionych na terenie kopalni. Było na ten temat sporo szumu w internecie, filmiki z dramatycznymi relacjami, itd. Ale – jak mówi kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowa KMP w Legnicy, na policję nie wpłynęło żadne powiadomienie od przetrzymywanych osób.
Wiemy, że nadkomisarz Alicja Słonina, komendantka Komisariatu Policji w Chojnowie, miała z Adamem Kopyrą spotkanie na temat sytuacji w Czernikowicach. Prezes Eko Hybryd miał dostarczyć akt notarialny na dowód, że mieszkańcy rozbili obóz na jego ziemi, co pozwoliłoby na bardziej zdecydowaną interwencję. Dokumentu nie przekazał, więc policjanci uznają, że blokada odbywa się na terenie koła łowieckiego, które nie zgłasza pretensji w tej kwestii.
Policjanci prowadzą też czynności w związku ze śledztwem Prokuratury Rejonowej w Złotoryi w sprawie nieprawidłowości przy rekultywacji żwirowni. Ale to akurat Adam Kopyra uważa za represję, bo żadnych nieprawidłowości być nie mogło. Wbrew oficjalnemu komunikatowi WIOŚ, dyrektor Eko Hybryd przekonuje, że w wyrobisku zakopywał wyłącznie materiały mineralne, zgodnie z decyzjami starosty legnickiego i marszałka Dolnego Śląska. Co najwyżej – twierdzi - mogły się transporcie trafić śladowe ilości plastiku, metalu czy szkła, jeśli kruszarki przypadkowo zmieliły wrzuconą z gruzem puszkę czy butelkę po napoju. Dlatego Adam Kopyra oczekuje sprostowania informacji ze strony internetowej WIOŚ, że „na terenie kopalni są nielegalnie zdeponowane odpady pochodzenia komunalnego”. 18 maja napisał do rzeczniczki prasowej inspekcji: „”Wydaje się, że ujmując precyzyjnie (…) wizualna, wstępna ocena odkrywki w jednej lokalizacji nasuwała jedynie podejrzenie, że zastosowany do wypełnienia materiał może pochodzić z instalacji komunalnych tzw. MBP i dlatego wymaga przeprowadzenia szczegółowych badań w placówkach CLB. Z tym zastrzeżeniem, że jednoznaczne ustalenie pochodzenia przetworzonych odpadów nie zawsze jest możliwe, a poczynione ustalenia jednocześnie wykluczyły występowanie zagrożeń, które wymagałyby natychmiastowej ingerencji w działalność przedsiębiorstwa Zakład Górniczy Czernikowice.”
Adam Kopyra ma swoją teorię na temat blokady. Według niego, stoi za tym bliżej nie zidentyfikowana konkurencja, która siłą chce przejąć żwirownię w Czernikowicach. Jednym ludziom zapłaciła, innych zmanipulowała.
Adam Kopyra puszcza mi zrobione telefonem nagranie, w którym lider protestu mówi: „Oczywiście, w Czernikowiacach nie będzie żadnej, kurwa, oczyszczalni, ani nic nie uda się wam tam, kurwa, zrobić. Stamtąd możecie się zwijać, bo tam nie będzie nic”. Nagranie Adam Kopyra zrobił jeszcze w styczniu 2023 r., zanim w ogóle zaczęła się rekultywacja kopalni, co – jego zdaniem – oznacza, że organizatorami blokady nie powoduje troska o ekologię, tylko niechęć do obcego, intruza.
Według Adama Kopyry, w Czernikowicach doszło do siłowego przejęcia kopalni. Prezes Eko Hynbryd uważa się za ofiarą przestępstwa, bo spółka Eko Hybryd nie może korzystać ze swojej własności, choć – jak mówi - działała w granicach i na podstawie ważnej koncesji oraz zezwoleń.
Post scriptum: Powyższy tekst zawierał przytoczone wprost wypowiedzi Adama Kopyry. Przekazałem mu je do autoryzacji wraz z resztą artykułu, ale po przeczytaniu całości szef Eko Hybryd nie zgodził się, abym go cytował. Stwierdził, że tekst jest nierzetelny, zawiera nieprawdę. Zagroził sądem w razie publikacji, ale też zapowiedział, że jest gotów „dalej ze mną współpracować”. Zaproponował, aby z pisaniem czegokolwiek o Czernikowicach zaczekać do zakończenia śledztwa Prokuratury Rejonowej w Złotoryi.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wojna gangów...
na miejscu był Zbigniew S. i wrzucał do sieci informacje, że w sprawie chodzi o duże miliony, sprawy układów itp. niewątpliwie warto śledzić sprawę i informować czytelników co nowego
23 czerwca, 24 czerwca.??? Artykuł przyszłościowy! To może twórca tego artykułu (dzieła) poda następne liczby w lotto. Kto to wszystko sponsoruje..? Kto komu płaci?
Calkowicie jednostronna opowieść... wypadałoby porozmawiać z mieszkańcami, wójtem i WIOŚ. Wyznania pana od zakopywania śmieci? Dajcie jeszcze tytuł jak z Zoli - Oskarżam!
JEŻELI PREZES POWOŁUJE SIĘ NA DECYZJĘ STAROSTY BABUŚKI, TO NALEŻY ZADAĆ PYTANIE TAKŻE STAROŚCIE JAKIE ŚMIECIE POZWOLIŁ SKŁADOWAĆ.
Ryju, nie unoś się. Odpady przeznaczone do wypełniania wyrobisk określa ustawa. Dowiedz się, doczytaj, warto być mniej głupim :)
Ale przecież tam był nad prokurator szeryf minister sprawiedliwości najwyższa Temida I jak go tam pisiory jeszcze zwą I co nic nie załatwił bo pomyślał jak tam są umoczeni nasi to nie ma co tego ruszać . Tak jak pisano wcześniej na tym portalu jak ktoś kogoś z władzy będzie chciał udupić to wtedy wyjdzie wszystko na jaw . Bo nie wierzę że to jest sprawa do załatwienia I to bardzo szybko są dokumenty ekspertyzy Ą mieszkańcy nie dajcie się zastraszyć bo wtedy to już was zasypia śmieciami
A może po prostu afera koperkowa z niczego? Może zezwolenia właściwe? Może tylko jeden mniej udany spec od mordobicia postanowił zarobić parę groszy? Bo że cały świat skorumpowany uwziął się na niezłomne Czernikowice to jakoś trudno uwierzyć ... Zresztą ten "wuc" od mordobicia to nawet nie miejscowy, tak na marginesie.
Wyjątkowa zuchwałość. Policja ma nadzorować przywożenie i zakopywanie niemieckich odpadów.
Nigdy, nikt w tej sprawie nie mówił/pisał niczego o żadnych odpadach "niemieckich". Bzdet, ale dobrze się niesie? A policja - tak, jej obowiązkiem jest m.in. ochrona własności. Choćby pięciu miejscowych bandziorków miało mokre sny o pobyciu celebrytą.
Adam Kopyra dyrektor Eko Hybryd ma mało inteligentne kruszarki jeżeli przekonuje, że zakopywał wyłącznie materiały mineralne, a co najwyżej mogły trafić śladowe ilości plastiku, metalu czy szkła, jeśli kruszarki przypadkowo zmieliły wrzuconą z gruzem puszkę czy butelkę po napoju. Wniosek jest oczywisty. Kruszarki powinny mielić wyłącznie materiały mineralne i innych nie przepuszczać. Ponadto dostrzegam objawy schizofrenii u dyrektora, skoro twierdzi, że zakopywane są wyłącznie materiały mineralne, a następnie przyznaje, że zakopywanych odpadach jest plastik, metal i szkło.
Proszę Pani, otóż Eko Hybryd nie posiada żadnych kruszarek - bo niczego nie kruszy. Odpady oznaczone objętym zezwoleniem kodem dostarczane są - typowo - z instalacji firmy przetwarzającej. Typowe i zgodne z kodowaniem są także wtrącenia. Warto sprawdzić i wiedzieć zamiast kolportować dyrdymały. Proszę szanownej inteligencji ...
Wygląda, że wszystko na żywioł poszło, akcja fajna była, tylko teraz cała gmina zapłaci. Arek z tymi kurwami i łapówkarzami do wszystkich też by wyhamował już