
Z epidemicznego letargu wybudza się scena Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Na 12 września zaplanowana jest premiera sztuki „Król Lear”, która jest wynikiem współpracy legnickiego i opolskiego teatru pod okiem cenionej reżyser Anny Augustynowicz. W roli tytułowej zobaczymy Mirosława Zbrojewicza otoczonego kilkunastoma aktorkami.
Już w sobotę poznamy efekty współpracy Teatru Modrzejewskiej i Teatru Kochanowskiego w Opolu. - Kluczowe jest tutaj docenienie teatru prowadzonego przez Jacka Głomba, z którym chcieliśmy tak ważną produkcję razem zrobić. Teatr Modrzejewskiej jest istotnym miejscem na mapie teatralnego świata. Sztuki kooperacyjne są dla nas bardzo ważne, ponieważ tworzą dyskurs między teatrami i przyczyniają się do wymiany energii – mówi Norbert Rakowski, dyrektor Teatru Kochanowskiego w Opolu.
Współczesnej aranżacji dzieła Williama Szekspira podjęła się Anna Augustynowicz, która na swoim koncie ma już 4 sztuki oparte na twórczości wybitnego angielskiego dramaturga (Remo i Julia, Sen nocy letniej, Burza i Miarka za miarkę).
Reżyser jednak stanowczo odchodzi od formy klasycznego teatru elżbietańskiego. Sztuka została niemal całkowicie sfeminizowana. Na scenie zobaczymy bowiem 14 aktorek (7 z Legnicy i 7 z Opola) i jednego aktora, Mirosława Zbrojewicza, który wcieli się w postać tytułowego króla Leara.
Narracja spektaklu jest zbudowana z subiektywnej perspektywy tytułowego bohatera Leara, i jest jego osobistym spojrzeniem na rzeczywistość.
- Król Lear jest reprezentantem świata patriarchatu, świata, który dostaje ostatnią chwilę do swojego zaistnienia na scenie. Lear się budzi podczas przedstawienia i ma teraz chwilę, żeby skonfrontować siebie z tym wszystkim, co w życiu zdarzyło mu się pomyśleć, co udało mu się wytworzyć w relacjach z innymi ludźmi, w przestrzeni społecznej czy politycznej. Jest to władca, który wyrywa się ze snu, zaczyna pojmować i dostrzegać to wszytko, w czym uczestniczył. W tej samej chwili silne kobiety pokazują męskiemu światu ich sposób sprawowania władzy, wchodzenia w relacje z innymi ludźmi, całą sieć zależności, jaka powstaje pomiędzy partnerami na scenie – wyjaśnia Anna Augustynowicz.
W blisko dwugodzinnym spektaklu zobaczymy nawiązanie do wszystkich 5 aktów dramatu. Pomimo zerwania z klasycznymi założeniami teatru elżbietańskiego, twórcy spektaklu chcą zachować otwartą formę przekazu. - Mam nadzieję, że przesłanie powstanie w wyobraźni i wrażliwości widza. Konstrukcyjna przedstawienia jest otwarta. Aktorzy często zwracają się do widza, jako do świadka swoich działań, więc to widz musi wyrobić sobie osąd o każdej z postaci. Z przestawnia widz powiewnej więc wyjść z uruchomią świadomością własnego istnienia we współczesnym świecie. Nie jest to bowiem sztuka dydaktyzująca, tylko stymulująca wyobraźnię – dodaje reżyserka.
Scenografia legnicko-opolskiego "Króla Leara" jest dziełem Marka Brauna, wizualizacja Wojciecha Kapela, kostiumy zaprojektował Tomasz Armada, za muzykę odpowiada Jacek Wierzchowski, zaś reżyserią świateł zajmie się Krzysztof Sendke. Asystentem Anny Augustynowicz jest Jan Kamiński. Dramat został oparty na przekładzie Stanisława Barańczaka.
Obsada: Mirosława Zbrojewicz,Magda Biegańska, Magdalena Drab, Katarzyna Dworak, Gabriela Fabian, Ewa Galusińska, Aleksandra Listwan, Anita Poddębniak, Zuza Motorniuk. Opolską część obsady tworzą: Cecylia Jacewska-Caban, Weronika Krystek (AST w Krakowie), Karolina Kuklińska, Magdalena Maścianica, Katarzyna Osipuk, Joanna Osyda, Judyta Paradzińska, Beata Wnęk-Malec.
Premiera 12 września o godz. 19.00. Kolejna spektakle 17, 18 i 19 września, także o godz. 19.00. Bilet w dniu premiery będzie kosztować 60 zł, a na kolejne spektakle 40 zł i 35 zł ulgowy.
Na zdjęciach: Próba prasowa spektaklu "Król Lear" .FOT. Andrzej Trzeciak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten ziom to grucha z chlopaki nie płaczą