
W internecie jak wirus rozpowszechnia się informacja, że Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy wystąpił do byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zwrot kosztów prawie trzyletniego pobytu jej męża na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii (pot. OIOM-ie). To oczywista nieprawda.
- Nie komentujmy memów i fake newsów - mówi Krzysztof Maciejak, rzecznik prasowy legnickiego szpitala. Ale przyznaje, że odkąd kilka dni temu taka informacja pojawiła się w sieci odbiera w tej sprawie telefon za telefonem. Dzwonią największe redakcje.
Anna Szewczuk-Łebska, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, zauważa, że skoro szpital pobrał już z NFZ zapłatę za leczenie pacjenta na OIOM-ie, to nie może żądać jeszcze raz zwrotu swych kosztów od rodziny chorego.
Fake news robi zamieszanie i rozbudza przygasające emocje wokół afery z leczeniem męża Elżbiety Witek. Wpis podobno pojawił się 5 dni temu na Facebooku. Z niego szybko przerzucił się na X (dawny Twitter). Nie zawiera źródła informacji, za to w treści pada kwota, jaką rzekomo żąda się od byłej marszałek Sejmu: 5 780 000 zł. Nie można tej kwoty zweryfikować, bo ani szpital, ani Narodowy Fundusz Zdrowia nie upubliczniają danych na temat kosztów leczenia poszczególnych pacjentów.
We wcześniejszych publikacjach dziennikarze próbowali sami policzyć, ile to mogło być pieniędzy. Według ekspertów portalu MedycynaPraktyczna.pl rachunek za miesiąc przebywania pacjenta na OIOM-ie może wynosić ok. 30 tys. zł., co oznaczałoby, że w przypadku męża pani marszałek można mówić o całkowitych kosztach na poziomie ok 1 mln zł, a nie prawie 5,8 mln zł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pani Witek powinna zapłacić ale Pani dyrektor szpitala powinna ponieść konsekwencje. Zakaz zajmowania stanowisk decyzyjnych, bo jak pokazała kasa zrobiła swoje. Nie było ważne dobro pacjenta. Taki pracownik jest niebezpieczny. Nie chciałabym pracować z takim pracownikiem sprzedajnym.