
Wracamy do sprawy kota uratowanego przez mieszkańców Złotoryi przed wywiezieniem do lasu. Według Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Jaworze, które wzięło go pod swą opiekę, jest w dramatycznym stanie. Waży niespełna 2 i pół kilograma, ma wszystkie kostki widoczne gołym okiem, zaniedbane uzębienie wymagające pilnej interwencji stomatologicznej, skołtunioną sierść i - to najgorsza wiadomość - wirusa FIV. W takim stanie absolutnie nie może wrócić na ulicę a leczenie będzie bardzo kosztowne. Ruszyła internetowa zbiórka na ratowanie Kostka (poniżej link).
Kostek to imię kota - nowe, może jedyne jakie miał w swym życiu. W weekend błąkał się po centrum Złotoryi. Mieszkanki poprosiły straż miejską o interwencję. Jak twierdzą, strażnicy zamierzali wywieźć zwierzaka do lasu, aby nie stwarzał więcej problemów. Oburzone, nie pozwoliły go zabrać. Dzień później kot został odwieziony do Bolkowa, to ośrodka prowadzonego przez TOZ Jawor.
"Kostek trafił do nas odwodniony, z nosem zaklejonym strupem, przez co miał trudności z oddychaniem. Z oczu i nosa wciąż leci wydzielina, a trzecie powieki są wysunięte. Badania krwi potwierdziły FIV – wirusa niedoboru immunologicznego, który osłabia jego odporność i zwiększa podatność na infekcje. Taki kot KATEGORYCZNIE nie może mieszkać na ulicy, ani z innymi zdrowymi kotami" - czytamy na facebookowej stronie TOZ Jawor -Koty.
Z prawnego punktu widzenia za stan Kostka - tak jak za stan wszystkich kotów wolno żyjących w Złotoryi - odpowiada burmistrz miasta. Polityka złotoryjskiego ratusza w tym zakresie nie odbiega od praktyki innych samorządów. Prawie wszystkie przeznaczają na dokarmianie, leczenie i sterylizację kotów groszowe środki. Przerzucają swe obowiązki na wolontariuszy, społeczników, którzy kupią karmę i zapłacą za weterynarza z własnej kieszeni, bo nie mogą patrzeć na krzywdę zwierzęcia.
W Programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na 2025 rok Rada Miejska Złotoryi przewidziała na dokarmianie kotów i "podejmowanie interwencji" 1,5 tys. zł. To kwota, która od biedy mogłaby wystarczyć na wykarmienie jednego wolno żyjącego kota, a w mieście są ich dziesiątki.
TOZ Jawor uruchomił zbiórkę dla Kostka. Kot potrzebuje intensywnego leczenia, zdrowej diety, troskliwej opieki. Każde wsparcie będzie cenne. Po zainteresowaniu wczorajszym tekstem wiemy, jak poruszyła Was ta historia. Zachęcamy, by dołączyć do internetowej zbiórki: https://zrzutka.pl/rhusva
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony patyczek .... piękne miasto korowody barwne, tańce hulanki a w tle ciepiące zwierzęta na które komendant gwardii miejskiej ma radę - wywieźć do lasu. Drodzy Państwo złotoryjanie - weźcie tego komendant razem z burmistrzem na taczkę. Skandal. brak słów stosownych żeby nie wulgaryzować. Oto obraz wszystkiego o Złotoryi. Bawmy się dobrze a zwierzęta cóż jakoś przetrwają albo do lasu. To pokazuje z jakimi ludźmi u władzy tam macie do czynienia
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Z prawnego punktu widzenia za stan Kostka - tak jak za stan wszystkich kotów wolno żyjących w Złotoryi - odpowiada burmistrz miasta. Idąc dalej tym tokiem myślenia czekam na akt oskarżenia i wyrok skazujący. Oto stan umysłu obrońców zwierząt. Inaczej jest z dziećmi. Zawsze znajdują się obrońcy morderców dzieci.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.