
W lutym 2021 roku Piotr Piechocki i Izabela Łacina podpisali umowę na swój pierwszy wspólny dom: bliźniak przy ulicy Kresowej w Legnicy. Wpłacili spółce WB Dom Deweloper od razu 5 tysięcy złotych zaliczki i przez pół roku w ratach 125 tysięcy złotych zadatku. Spółka nie dotrzymała umowy, bliźniaka opchnęła innemu klientowi, a potem, cóż, właściwie rozpłynęła się w powietrzu razem z pieniędzmi Piotra i Izabeli.
UWAGA! NA DOLE STRONY ZNAJDUJĄ SIĘ ZŁOŻONE JUŻ PO PUBLIKACJI ARTYKUŁU WYJAŚNIENIA BYŁEGO PREZESA SPÓŁKI WB DOM DEWELOPER oraz przesłany na adres redakcji wniosek o sprostowanie. POLECAMY JE JAKO WAŻNE UZUPEŁNIENIE LEKTURY.
Zanim ku przestrodze opowiemy tę historię dokładniej, rozszyfrujmy nazwę spółki. WB Dom Deweloper. „W” jak Wanot, „B” jak Błachnia. To były nazwiska jej udziałowców. Były. Czas przeszły jest uzasadniony.
Zenon Błachnia, zanim wziął się za deweloperkę, był przez kilkanaście lat prezesem Miedzi Legnica. Cieniem na tym okresie kładzie się afera korupcyjna z kupowaniem meczów, które miały zapewnić drużynie awans do II ligi. Potem Błachnia wciągnął się w biznes. W spółce WB Dom Deweloper miał połowę udziałów na kwotę 25 tysięcy złotych.
Druga połowa udziałów o dokładnie takiej samej wartości należała do legnickiej spółki Bartosza Wanota House Invest Nieruchomości. W czasie, kiedy Piotr i Izabela podpisywali umowę w sprawie bliźniaka, Wanot jako prezes spółki reprezentował WB Dom Deweloper na zewnątrz. To z nim uzgadniali wszystkie sprawy.
W lutym 2021 roku bliźniak przy ul. Kresowej wydawał się Piotrowi Piechockiemu i Izabeli Łacinie na wyciągnięcie ręki. Wprawdzie po podpisaniu umowy deklarowany przez WB Dom Deweloper termin oddania domu przesunął się z czerwca na wrzesień 2021 roku, ale byli w stanie poczekać. Zgodnie z przedstawionymi im zasadami płacili w ratach zadatek (łącznie 125 tys. zł) i śledzili postępy na budowie. Mieli załatwiony kredyt w banku na resztę wpłaty. Powstrzymywali się ze sfinalizowaniem transakcji ze względu na to, że na Kresowej nie wszystko wciąż było skończone. Ubezpieczyli dom, pokryli koszty wyceny nieruchomości do finalnego rozliczenia, poprosili o podwojenie mocy zaplanowanej instalacji fotowoltaicznej. Łatwymi klientami raczej nie byli, bo na odbiór techniczny budynku ściągnęli własnego inspektora budowlanego, by wskazał ewentualne niedoróbki. Wychodzili z założenia, że skoro płacą, to mają prawo wymagać.
Deweloper bez problemu spełnił ich wymogi.
- Nagle dzień przed spotkaniem u notariusza Bartosz Wanot przedstawił nam ultimatum: albo płacimy 30 tysięcy złotych więcej, albo kończymy współpracę – opowiada Piotr Piechocki. - Myślę, że to był pretekst, żeby się nas pozbyć, bo za naszymi plecami znaleźli sobie innego kupca. Potem dowiedzieliśmy się, że już 3 tygodnie wcześniej w serwisie OtoDom wystawili tego samego bliźniaka na sprzedaż.
Para dostawała sprzeczne telefony. Bartosz Wanot informował Piotra Piechockiego i Izabelę Łacinę, że ich umowa wygasła i nie ma już o czym rozmawiać. A zaraz potem żądał, aby stawili się na podpisanie rozwiązania umowy.
- Stanowczo odmawialiśmy – podkreślają Piotr i Izabela. - Nigdy nie złożyliśmy podpisów pod rozwiązaniem umowy.
W „ich” bliżniaku przy ul. Kresowej mieszka inna rodzina. Korzysta z paneli fotowoltaicznych, za które zapłacili Piotr Piechocki z Izabelą Łaciną. WB Dom Deweloper nie zwrócił parze ani grosza, choć zgodnie z umową w razie niedotrzymania warunków ze swej winy spółka powinna oddać podwojony zadatek.
Niedoszli właściciele domu poszli upomnieć się o swoje pieniądze do sądu i w lipcu 2023 roku, po dwóch latach procesowania się, uzyskali prawomocny wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy uznał roszczenie Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny za słuszne i nakazał spółce WB Deweloper, aby zwróciła pobraną kwotę wraz z ustawowymi odsetkami.
- Po tylu latach to pewnie co najmniej 150 tysięcy złotych – szacuje Piotr.
Bartosz Wanot mówi, że to już nie jego sprawa. Kiedy sądowy proces dobiegał końca, jego spółka House Invest Nieruchomości i Zenon Błachnia odsprzedali wszystkie udziały w WB Dom Deweloper Dariuszowi Łozińskiemu. Nim zapadł wyrok, dług formalnie przestał być ich problemem. Od 18 kwietnia 2023 roku to Dariusz Łoziński figuruje w dokumentach Krajowego Rejestru Sądowego jako wyłączny właściciel i prezes WB Dom Deweloper Sp. z o.o. o kapitale zakładowym 50 tys. zł. KRS informuje, że równocześnie firma zmieniła adres: z biura House Invest przy ul. Chojnowskiej przeniosła swą siedzibę na ul. Piłsudskiego 24.
Spółka WB Dom Deweloper miała swoją stronę internetową – zniknęła. Miała telefon – już go nie ma. Został adres mejlowy biura. Korzystam z niego, by skontaktować się z aktualnym właścicielem. W mejlu opisuję, jak firma Bartosza Wanota i Zenona Błachni sprzedawała bliźniak przy ul. Kresowej. Pytam: „Czy przejmując od nich wszystkie udziały w spółce był Pan świadom zadłużenia wobec Państwa Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny? W jaki sposób zamierza Pan rozliczyć się z tego długu?”.
Kilkanaście godzin później dzwoni do mnie Dariusz Łoziński. Przestraszony. - Jestem w szoku – mówi. - Kupując spółkę od panów Wanota i Błachni nie byłem świadomy istnienia tego długu. Myślałem, że firma ma czyste konto. Jak jest naprawdę, dowiedziałem się dopiero z mejla i aż mi się słabo zrobiło. Dociera do mnie, że zostałem wsadzony na grubą minę.
Dariusz Łoziński od razu poprosił o kontakt z pokrzywdzonymi. Są już po pierwszej rozmowie. Chcą razem współpracować, przejrzeć dokumenty i ze swoimi prawnikami poszukać rozwiązania problemu.
Bartosz Wanot wspomina, że bliźniak na ul. Kresowej to była jedna z wielu inwestycji deweloperskich, które realizował. W sprawie rozliczeń konsekwentnie odsyła mnie jednak do nowego właściciela WB Dom Deweloper.
- Nie mam nic do powiedzenia – stwierdza.
- Ale to przecież pan wziął od klientów trzy lata temu ponad 130 tys. zł i ich nie zwracał – nie poddaję się.
- Ja nie byłem zobligowany do zwracania jakichkolwiek pieniędzy – mówi Bartosz Wanat. - Nie osobowo ja, bo ja tych pieniędzy nie pobrałem, i jeśli nawet, to pobrała je spółka. Państwo zrezygnowali z zakupu. Ja nie jestem stroną w tej sprawie.
Post scriptum:
Bartosz Wanot, były współwłaściciel i prezes spółki, zwrócił się do nas z wyjaśnieniami i żądaniem publikacji sprostowania. Na czas analizy jego pisma – z ostrożności, by zminimalizować skutki ewentualnych naruszeń – zawiesiliśmy wyświetlanie artykułu. Tekst uzupełniony o wyjaśnienia Bartosza Wanota i ustalenia z ostatnich dni ponownie jest dostępny dla Czytelników TuLegnica.pl.
1. Bezsporne jest, że od 14 października 2021 roku (data ustalona przez Sąd Okręgowy w Legnicy) spółka WB Dom Deweloper bezprawnie przetrzymuje należące do Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny pieniądze w kwocie 125 762 zł, wpłacone jako zadatek na zakup połowy bliźniaka przy ul. Kresowej w Legnicy. Fakt ten przez kilkanaście miesięcy akceptował Bartosz Wanot jako prezes, jeden z dwóch – obok Wojciecha Błachni – członków zarządu spółki i rzeczywisty posiadacz 50 proc. jej udziałów).
2. Bezsporne jest, że 8 lutego 2023 r. - w końcowej fazie cywilnego procesu sądowego o zwrot bezpłatnie przywłaszczonych pieniędzy – akcjonariusze tj. Zenon Błachnia i należąca do Bartosza Wanota spółka House Nieruchomości sprzedali spółkę WB Dom Deweloper po okazyjnie niskiej cenie Dariuszowi Łozińskiemu. Ten manewr sprawił, że spłata długu wobec Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny przestała być ich problemem. Na pięć miesięcy przed wydaniem wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy w sprawie IC 806/21 uniknęli zagrożenia komorniczą egzekucją.
3. Z dokumentów okazanych przez Bartosza Wanota (tj. umowy sprzedaży udziałów z 8 lutego 2023 r. oraz sprawozdania z działalności spółki z tego samego dnia) wynika, że Dariusz Łoziński mówi w artykule nieprawdę, jakoby przejmując udziały w WB Dom Deweloper nie wiedział o długu wobec Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny. W umowie notarialnej poświadczonej jego podpisem jest fragment sprzeczny z wypowiedzią udzieloną do publikacji: „Kupujący oświadcza, iż jest jemu wiadome, iż przeciwko spółce toczy się postępowanie sądowe przed Sądem Okręgowym w Legnicy wydział I cywilny (sygn.. akt IC 806/21 pozew z dnia 22-11-2021 o zapłatę kwoty 126.162,00 zł tytułem zwrotu zadatku)”. Sprzedający udziały z całą pewnością nie zataili tego faktu przed aktualnym właścicielem spółki WB Dom Deweloper.
4. W przedłożonym redakcji piśmie Bartosz Wanot twierdzi, że sprzedając w lutym 2023 roku udziały w WB Dom Deweloper razem z Zenonem Błachnią zadbał, aby (cyt.) „przedmiotowa spółka posiadała środki pieniężne będące przedmiotem toczącego się postępowania sądowego”. Z przywołanej już w punkcie 3 umowy notarialnej wynika, że to nie do końca prawda. W momencie przekazania kasy spółki nowemu właścicielowi było w niej nieco ponad 102 tys. zł, co nie pokrywa chociażby kwoty podstawowej roszczeń Piotra Piechockiego i Izabeli Łaciny. Ta sytuacja obrazuje kolejny fakt: że w okresie, kiedy Bartosz Wanot był prezesem spółki, WB Dom Deweloper bezprawnie obracał pieniędzmi Piotra i Izabeli, zużywając je na swoje cele. Nadmieńmy, że łącznie z odsetkami zasądzona 7 lipca 2023 roku kwota wynosi ponad 150 tys. zł i trzykrotnie przekracza nominalną wartość udziałów w spółce WB Dom Deweloper.
5. Najobszerniejsza część przekazanego przez Bartosza Wanota pisma pt. „Sprostowanie do artykułu” służy wykazaniu, że wyłączna wina za opisaną w artykule sytuację spoczywa na Piotrze Piechockim i Izabeli Łacinie, a reprezentowana przez niego spółka od początku do końca miała czyste intencje oraz wykazała dużo dobrej woli, aby pozytywnie rozwiązać problem. W ramach tego segmentu „sprostowania” Bartosz Wanot odnosi się do rzekomego zarzutu, że jako właściciele spółki WB Dom Deweloper w 2021 roku (cyt.) „celowo zwlekali z zawarciem przyrzeczonej umowy sprzedaży”. Takiego zarzutu w ogóle nie ma w tekście. Owszem – co podnosi dalsza część pisma – jest sformułowany wprost w lidzie zarzut, że „spółka nie dotrzymała umowy, bliźniaka opchnęła innemu klientowi”, ale opiera się on na prawdzie i faktach potwierdzonych wyrokiem Sądu Okręgowego w Legnicy z 7 lipca 2023 r. Bartosz Wanot twierdzi, że spółka już 7 lipca 2021 roku (data odbioru budynku przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dla Miasta Legnica) była gotowa do sprzedaży nieruchomości przy ul. Kresowej, ale ponieważ klienci nie zdążyli zbyć własnego mieszkania i nie mieli załatwionego bankowego kredytu, strony wspólnie zgodziły się aneksami przesunąć ten termin na 9 września 2021 roku. To nieprawda, bo – jak wynika z dokumentu wystawionego przez Urząd Miasta w Legnicy – bliźniak został wybudowany jako jeden budynek i dopiero 27 lipca 2021 roku nastąpił jego podział na dwie części. Poza tym jeszcze we wrześniu przy ul. Kresowej trwały prace budowlane. A dokładnie 9 września 2021 roku bank PKO BP przyznał Piotrowi i Izabeli kredyt (pokrywający cały wymagany wkład), o czym nazajutrz Piotr Piechocki poinformował Bartosza Wanota SMS-em.
6. Bezsporne jest, że do podpisania przyrzeczonej umowy sprzedaży bliźniaka nie doszło wyłącznie dlatego, że Piotr i Izabela nie chcieli się zgodzić na dodatkową, nieujętą w umowie rezerwacyjnej, opłatę w wysokości 30 tys. zł. Według Bartosza Wanota spółka, naliczyła ją w związku z odwlekanym – jak się upiera, wyłącznie z winy klientów - terminem sfinalizowania transakcji. Żądana kwota miała zrekompensować spółce koszty ponoszone w okresie oczekiwania. Brak zgody na ten warunek przesądził o zakończeniu współpracy WB Dom Deweloper z Piotrem Piechockim i Izabelą Łaciną. Bartosz Wanat uważa, że wiążąca ich umowa wygasła samoczynnie 9 września 2021 roku a wpłata 30 tys. zł była warunkiem przywrócenia rezerwacji.
7. Bartosz Wantot zaprzecza zawartemu w artykule zarzutowi, że latem 2021 roku „za plecami” Piotra i Izabeli spółka poszukiwała innego kupca. Pisze: „Dom został ponownie wystawiony na sprzedaż po wygaśnięciu umowy z Panem Piotrem i Pania Izabelą, ponieważ spółka z racji sytuacji finansowej nie mogła sobie pozwolić na zastój w prowadzonej działalności, lecz znalezienie nowych właścicieli nastąpiło dopiero w maju 2022 roku, co rażąco również wpłynęło na finanse spółki”. Bohaterowie naszego tekstu dysponują jednak dowodami (przedstawionymi w sądzie), że było inaczej: nim spółka zerwała umowę rezerwacyjną, w serwisie internetowym Otodom ukazała się oferta sprzedaży „ich” połowy bliźniaka. Jeden z krewnych udając zainteresowanego kupnem klienta zadzwonił w tej sprawie do biura WB Dom Deweloper a nagranie z tej rozmowy było dowodem w procesie o zwrot zadatku.
8. Bartosz Wanot kwestionuje fragment artykułu z wypowiedzią Piotra Piechockiego: „Nigdy nie złożyliśmy podpisów pod rozwiązaniem umowy”. Wskazuje, że Piotr i Izabela w październiku 2021 r. przesłali do spółki dokument pt. „Odstąpienie od umowy wraz z wezwaniem do zapłaty”. Żądali w nim od WB Dom Deweloper zwrotu kwoty 226,8 tys. zł, powołując się na zapisy z lutowej umowy rezerwacyjnej. Zgodnie z nimi w przypadku niewywiązania się umowy z winy klienta zadatek przepada, a jeśli do transakcji nie dojdzie z winy dewelopera, klientowi należy się zwrot zadatku w podwójnej wysokości. Zarząd spółki uważał, że żądanie wypłacenia 226,8 tys. zł jest bezzasadne. Bartosz Wantot przekonuje, że tak samo uznał sąd, skoro w wyroku polecił zwrócić tylko kwotę równoważną wpłaconemu zadatkowi plus ustawowe odsetki, ale to mylne rozumowanie. Sąd zasądził kwotę, o którą wnioskowali powodowie. Strategia kancelarii prawnej reprezentującej Piotra Piechockiego i Izabelę Łacinę zakładała dwa procesy cywilne ze spółką: pierwszy o zwrot zadatku, drugi o wypłacenie kary naliczonej zgodnie z zapisami w zerwanej umowie.
9. Bezsporne jest, że spółka WB Dom Deweloper dysponowała numerem konta bankowego swych klientów i po zerwaniu (wygaśnięciu?) umowy mogła przelać nienależny jej zadatek w kwocie ok. 125,8 tys. zł. Byłaby to uczciwa reakcja, która ustrzegłaby ją przed zarzutem przywłaszczenia tych pieniędzy. Dlaczego przez prawie trzy lata takiego przelewu nie zrobiono? Jak utrzymuje Bartosz Wanot, dlatego, że mogłoby to być odczytane jako przyznanie się do winy.
10. Według Bartosza Wanota, żądanie zapłaty zadatku w dwukrotnej wysokości było bezpodstawne, ale spółka WB Dom Deweloper „chcąc bezkonfliktowo zakończyć toczący się spór” składała (na piśmie i ustnie) propozycję wypłaty całości przekazanej przez klientów kwoty. Rzeczywiście, widzieliśmy dwa pisma z takimi propozycjami zaadresowane do pana Piotra i pani Izabeli. „Mimo to propozycja spółki spotykała się z każdorazową odmową i bezpodstawnym roszczeniem dwukrotności kwoty wpłaconej przez kupujących”.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!