Reklama

Energiczny Hope bardzo lubi grać w Legnicy

W piątek w klubie Spiżarnia zagrał dobrze zanany legniczanom zespół Hope, który przyznał, że nasze miasto jest wyjątkowym punktem na ich trasie koncertowej. Obok Hope na scenie świetne występy zaliczyły także dwa mniej znane składy Mescalero i Mr. Tea, które szybko wkupiły się w gusta legnickiej widowni.

Hope jest aktualnie w czasie trasy koncertowej promującej swój najnowszy krążek "Name it", tak więc na koncercie można było usłyszeć wiele świeżych kompozycji jednej z najbardziej  rozpoznawalnych polskich formacji rapcorowych.

- Jeżeli chodzi o album  "Name it"  to specjalnie użyliśmy takiej przewrotnej nazwy. Nie chcieliśmy jej nazywać sami, daliśmy tą możliwość słuchaczowi, aby po przesłuchaniu płyty, mógł ją nazwać po swojemu - wyjaśnia zespół.  

Choć zespół ma bogate doświadczenie sceniczne dzięki m.in. regularnym trasom koncertowym, kliku występom na Festiwali Woodstock, dzieleniu sceny z  takimi gwiazdami jak np. Limp Bizkit, czy zajęciu drugiego miejsca telewizyjnym talent show „Must Be The Music”, to jak wyznają muzycy, wyjątkowa ważna jest dla nich Legnica.

- Jest to jedno z pierwszych miast w Polsce, które nas tak dobrze przyjęło. Ponad 10 lat temu graliśmy tutaj nas drugi duży koncert w karierze, były to juwenalia w PWSZ. Łącznie graliśmy tutaj chyba 8 czy 9 koncertów i świetnie wspominamy to miejsce - zaznaczają muzycy.

Zapytaliśmy także zespół czym dla nich jest muzyka i jakie rady daliby swoim młodszym kolegom próbującym swoich sił w branży.  

- Muzyka z pewnością nie jest sposobem na życie, nie utrzymasz z tego rodzimy, ale daje ogromną satysfakcje.  Jeżeli na prawdę chcesz grac i coś robić w tym kierunku na poważnie, marzysz aby zaprezentować się na dużej scenie, to trzeba być bardzo, bardzo wytrwałym i cierpliwym. Młode zespoły niejednokrotnie podchodziły do nas, pytały o namiary na kogoś, kto by mógł im pomóc w rozwoju kariery. My też tak kiedyś myśleliśmy na początku, że tak można, że to taka droga, ale to tak nie działa, to są po prostu lata konsekwentnej pracy - wyjawiają muzycy.  

Zagailiśmy też temat o różnicę między dużymi a kameralnymi koncertami. Odpowiedź była ciekawa.

- Do tej pory gramy różne koncerty, raz dla jakiś dwudziestu osób, raz na tysięcy ludzi. Zawsze gramy na 100%, tak samo, a nawet jeszcze bardziej się staramy, kiedy jest mniej ludzi. Możemy wtedy ich lepiej poznać, nawet z imienia i nazwiska, to zobowiązuje. Kiedy jest dużo osób, to impreza sama z siebie się nakręca, ta energia jest wtedy większa. W tym drugim przypadku cała energia spoczywa na nas, kiedy my coś zrobimy na scenie nie tak i jest kilka osób na koncercie, to oni wówczas to poczują i będzie to żenująca sytuacja. My chcemy, żeby ludzie zawsze byli zadowoleni po koncercie i poczuli, że ich doceniamy niezależnie od frekwencji - dla nas to bez znaczenia.  Nie raz mieliśmy taką sytuacje po mniejszym koncercie, że ludzie podchodzili zadowoleni, dziękowali i chcieli nam nawet coś postawić, bo jak mówili, zrobiliśmy świetną robotę. My między sobą dobrze się mobilizujemy, mamy zdrową i fajną relacje w zespole, nie musimy niczego udawać, kochamy to co robimy i to widać na koncertach - podsumowują muzycy.

Na koncercie w Spiżarni bawiło się łącznie kilkadziesiąt osób. 

Fot. Mariusz Witkowski 

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do