
W czasie oczyszczania Koziego Stawu w Legnicy ptakom nie działa się krzywda; żerowały i miały stały dostęp do wody - ustaliła Komenda Miejska Policji w Legnicy w reakcji na zawiadomienie złożone w połowie kwietnia przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Żadnego wykroczenia nie stwierdzono, choć jeden z lokalnych portali przy zdjęciu prezydenta Macieja Kupaja i wiceprezydent Aleksandry Krzeszewskiej zdążył ogłosić: "Mają krew na rękach!".
Wyeksponowana w tytule artykułu "krew na rękach" miała pochodzić od ptaków, które ucierpiały w związku z decyzją władz Legnicy o przystąpieniu w kwietniu - w okresie lęgowym - do odmulania i oczyszczania Koziego Stawu w parku Miejskim. Autorka informowała, że w związku z tym 16 kwietnia do komendanta legnickiej policji wpłynęło zawiadomienie RDOŚ we Wrocławiu o możliwości popełnienia wykroczenia przez gminę. Podejrzewano wykroczenie z art. 131 pkt 14 Ustawy o ochronie przyrody, tj. naruszenie zakazów obowiązujących w stosunku do ptaków objętych ochroną gatunkową, bo gmina zabrała się za robotę bez zezwolenia RDOŚ.
Podczas wczorajszej sesji podobne oskarżenie pod adresem prezydenta Macieja Kupaja i jego podwładnych formułował radny Rafał Rajczakowski z Prawa i Sprawiedliwości. Porównał sytuację ptactwa z Koziego Stawu do przypadków znęcania się nad zwierzętami z palmiarni w latach 2020-2022, badanych aktualnie w procesie karnym przez Sąd Rejonowy w Legnicy. W ocenie Macieja Kupaja to nieuprawnione i krzywdzące zestawienie, bo przy odmulaniu Koziego Stawu przyroda nie ucierpiała, nie doszło do żadnego naruszenia prawa, a tym bardziej do przestępstwa.
W związku ze złożonym przez RDOŚ powiadomieniem, Komenda Miejska Policji w Legnicy przeprowadziła czynności wyjaśniające na podstawie art. 54 par. 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie.
- W toku prowadzonych czynności przesłuchano świadków, w tym przyrodnika oraz pracownicę Urzędu Miasta w Legnicy - informuje mł. asp. Anna Tersa z zespołu prasowego KMP w Legnicy. - Jak ustalono, przed rozpoczęciem prac odmulania i oczyszczania Koziego Stawu został nawiązany kontakt z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska we Wrocławiu i uzyskano informację, że do bieżących prac polegających na oczyszczaniu i odmulaniu stawu nie są konieczne zgłoszenia, uzgodnienia ani wnioski. Ponadto zostały przeprowadzone oględziny ogrodów wodnych na Kozim Stawie. Nie stwierdzono miejsc lęgowych ptactwa wodnego w tym gatunków objętych ochroną gatunkową.
Z ustaleń policji wynika, że na Kozim Stawie bytują kaczki krzyżówki, nie będące gatunkiem chronionym.
- Podczas licznych oględzin przez osoby uprawnione nie stwierdzono obecności perkoza dwuczubego z młodymi. - kontynuuje Anna Tersa. - Przebywającym na zbiorniku wodnym ptakom w czasie wykonywania prac, jak ustaliła policjantka prowadząca sprawę, nie działa się krzywda, ptaki żerowały i miały stały dostęp do wody. Prace były wykonywane na jednej stronie zbiornika, w tym czasie ptactwo przebywało po drugiej stronie i nie reagowało na oddalony od nich sprzęt ani ruch uliczny. Prace prowadzone były z uwzględnieniem jak najmniejszej ingerencji w bytowanie ptactwa. Zainteresowany sprawą przyrodnik, również stwierdził, że w czasie wykonywanych prac nie zostały złamane zakazy obowiązujące w stosunku do ptaków objętych ochroną gatunkową. Wobec powyższego czynności wyjaśniające zostały zakończone niekierowaniem wniosku do sądu z powodu braku znamion wykroczenia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.