
Wracamy do poniedziałkowej demolki muszli koncertowej w legnickim parku. Dzięki niej wyszło bowiem na jaw, że miejscy urzędnicy znów dali ciała w kwestii monitoringu.
Teren muszli koncertowej nie jest objęty monitoringiem – wyznał przed telewizyjnymi kamerami Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta Legnicy. A mógł, bo okazało się, że jeszcze pod koniec ub. roku, kosztem 163 tys. zł wybrana w przetargu firma zamontowała w parku pięć kamer. Niestety, znalazły się one w innych rejonach zabytkowego parku.
Na tym nie koniec. Andrzej Andrzejewski, legnicki korespondent Radia Wrocław sprawdził ich lokalizację i udowodnił, że niewiele widzą. Przyznają to sami strażnicy miejscy, którzy obsługują centrum monitoringu.
- Nasza obawa jest co do sezonu letnio-jesienno-wiosennego. Parkowe aleje nie będą widoczne, jak będzie zieleń. Ewentualnie będzie można jakąś kosmetykę tych drzew zrobić i uzyskać więcej pola do widzenia tej kamery. Nie mamy wpływu na lokalizację. Ostateczną decyzję podejmuje inwestor – powiedział na antenie Radia Wrocław, Jacek Śmigielski z legnickiej straży miejskiej.
A co na to inwestor? - Oczywiście w ramach gwarancji wykonawca będzie musiał udoskonalać rozmieszczenie, pole widzenia kamer, itd. - zapewnia Arkadiusz Rodak. Prezydencki rzecznik zapowiada też, monitoring w parku będzie rozbudowany. Ratusz planuje zakup i montaż kolejnych kamer. Jedna z nich ma mieć oko na muszlę koncertową.
Aha. Policja nie ujęła kretynów, którzy okradli i zniszczyli muszlę koncertową. I zapewne tak już zostanie.
FOT. Andrzej Andrzejewski (Radio Wrocław)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie