Reklama

KGHM będzie płacił mniejszy podatek miedziowy? Rozmowy na finiszu

Całkowite zniesienie podatku miedziowego nie wchodzi w grę, ale zmiana jego formuły tak, by uwzględniała potrzeby inwestycyjne KGHM - owszem. Od kilku tygodni wewnątrz rządu toczą się rozmowy na ten temat. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, decyzja może zapaść już w nadchodzącym tygodniu.

Poza przedstawicielami zarządu miedziowej spółki, w rozmowy z ministrem Andrzejem Domańskim i wiceministrem Jarosławem Nenemanem z resortu finansów  osobiście angażuje się pochodzący z Legnicy wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki. Jako poseł wraz z lubińskim kolegą z sejmowych ław Piotrem Borysem wielokrotnie w poprzedniej kadencji występował publiczne przeciwko podatkowi miedziowemu w obecnej formule. Pojawia się szansa na istotną zmianę w sposobie jej naliczania.

Już w listopadzie 2024 roku Ministerstwo Finansów sygnalizowało gotowość do podjęcia tego tematu. Wiceminister Jarosław Neneman mówił: "W 2025 roku może pojawić się przestrzeń do dyskusji na temat kształtu tego podatku, który nie uwzględnia kwestii inwestycji w płacących go firmach" (cytat za Money.pl). Według wiceministra, KGHM funkcjonuje obecnie w innych realiach niż kilkanaście lat temu, co uzasadnia przyjrzenie się jego formule.

Temat podjął też Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Podczas niedawnej wizyty w Legnicy mówił, że KGHM potrzebuje ulgi inwestycyjnej a Polska potrzebuje inwestycji. Najwidoczniej w rządzącej koalicji faktycznie pojawiła się prorokowana przez wiceministra Nienemana "przestrzeń do dyskusji".

Jak się wykuwał podatek miedziowy

Podatek miedziowy to wynalazek rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wymyślono go, by budżet państwa miał większą niż wynika z udziałów (31,79 proc.) korzyść z gigantycznych pieniędzy zarabianych przez KGHM. Danina pobierana od 2012 roku przez państwo drastycznie wpłynęła na wysokość wypracowywanego przez spółkę zysku, co z kolei przełożyło się na mniej hojne dywidendy dla akcjonariuszy oraz obniżenie liczonej od zysku nagrody rocznej dla pracowników. Z powodu tego ostatniego od razu do protestu poderwały się związki zawodowe. Z czasem niepokój narastał również wśród samorządowców z miedziowych gmin. Prezydent Lubina Robert Raczyński kreślił czarny scenariusz, jakoby polityka fiskalna polskiego państwa skłoni KGHM do inwestowania pieniędzy za granicą a Zagłębie Miedziowe zamieni się w rolniczy region z paroma montowniami obsługiwanymi przez tanią siłę roboczą. 

Podatek miedziowy jest powiązany z cenami miedzi i srebra oraz zawartością tych metali w wydobytym koncentracie. Im wyższe ceny na giełdach i im więcej KGHM wydobywa, tym więcej musi odprowadzić do budżetu. Ta formuła zupełnie nie bierze pod uwagę kosztów wydobycia ani nakładów inwestycyjnych niezbędnych do utrzymania ciągłości produkcji. A one sprawiają, że KGHM jest obecnie jednym z najdroższych producentów miedzi na świecie.  

W ostatnich latach naliczany spółce podatek miedziowy osiągał rekordowe wartości. W 2023 r. było to 3,5 mld zł. W 2024 r. - 4,4 mld zł. W sumie w latach 2012-2024 KGHM wpłacił do budżetu państwa z tego tytułu aż 27,3 mld zł. 

Puste obietnice Prawa i Sprawiedliwości

Do najgłośniejszych krytyków podatku miedziowego należeli posłowie Prawa i Sprawiedliwości – dopóki nie przejęli władzy w Polsce. W 2015 roku PiS wybrał tę sprawę na jeden z głównych motywów swoich kampanii (parlamentarnej i prezydenckiej) w Zagłębiu Miedziowym. 6 października 2015 r. Beata Szydło, późniejsza premier, przyjechała do Lubina, aby ogłosić, że jej partia ma już napisany stosowny projekt ustawy i po objęciu władzy zlikwiduje podatek miedziowy. To samo zapowiadał tłumom Andrzej Duda 9 kwietnia 2015 r. na Rynku w Legnicy, jeszcze zanim został prezydentem RP.

Prawo i Sprawiedliwość nie wycofuje się z obietnicy likwidacji podatku od kopalin – zapewniła w listopadzie 2015 roku podczas spotkania w Lubinie Elżbieta Witek, rzeczniczka rządu, przyszła marszałek Sejmu. 

Następne lata pokazały, że PiS nie zamierzał dotrzymać tych obietnic, choć w przestrzeni publicznej cały czas pojawiały się nowe deklaracje. W 2016 r. o koniecznych zmianach w sposobie naliczania podatku mówił Mateusz Morawiecki, wówczas wicepremier rządu Zjednoczonej Prawicy, i Dawid Jackiewicz, były minister skarbu. Zawsze kończyło się na słowach. 

Cena koalicji na Dolnym Śląsku

I było tak dopóki kwestii podatku miedziowego nie postawili na ostrzu noża Bezpartyjni Samorządowcy, niezbędni Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby Dolny Śląsk po wyborach samorządowych 2018 roku nie wpadł w ręce Koalicji Obywatelskiej. Ugrupowanie prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego żądało w trakcie rozmów 20-procentowego zmniejszenia podatku. PiS zgodził się na 15 procent i taką wartość wpisano do umowy koalicyjnej w listopadzie 2018 r., a w marcu 2019 roku grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.

Konkurencyjny projekt ustawy, zgłoszony równolegle przez Kukiz`15, zakładał całkowite zniesienie tej daniny. Ale został odrzucony przez Komisję Finansów Publicznych. PiS-owski gładko przeszedł przez głosowania i w połowie roku trafił na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.

Ponadto w lutym 2022 czasowo, na 11 miesięcy, rząd Zjednoczonej Prawicy zmienił algorytm służący do naliczania podatku miedziowego, co pozwoliło KGHM zaoszczędzić 726 mln zł. 

 

   

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 09/02/2025 11:25
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    BANIA - niezalogowany 2025-02-09 19:39:15

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do