
Restauracja Schadzka z ul. Sejmowej - popularna zwłaszcza wśród studentów Collegium Witelona, którzy wpadali tu m.in. na kawę i pankejki - ogłasza koniec działalności. "Sytuacja ekonomiczna, w której przyszło nam funkcjonować, spowodowała, że koszty prowadzenia przewyższają przychody, a na to niestety nie możemy sobie pozwolić" - piszą właściciele lokalu.
Schadzka dołącza do długiej listy legnickich lokali, które zamknęły się w ostatnich miesiącach. Są na niej m.in. Casa Politino (ul. Orła Białego), Vegarnik (ul. Młynarska), Planta (ul. Najświętszej Marii Panny).
Schadzka funkcjonowała od roku 2014. "Ostatnie 3 lata były bardzo trudne. Broniliśmy się jak mogliśmy przed zamknięciem, ale po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, po przeliczeniu bilansu ekonomicznego, musimy teraz podjąć tak trudną dla nas decyzję" - ogłaszają właściciele knajpki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo Pis!!!
Nie brawo Pis. Tylko, najpierw zapoznaj się z opiniami o knajpie, a dowiesz się z nich, że od dwóch lat działy się tam niezbyt dobre rzeczy. Pandemia również miała na to przeogromny wpływ, ale ta knajpa powinna być pokazywana, że samo otwarcie lokalu nie przyciągnie klientów. Nieprawidłowa obsługa, nieznane godziny otwarcia. To tylko kawałek góry lodowej. Wprost niewykorzystany potencjał na fajne miejsce.
Dokładnie. Pisowska mafia wykańcza nasz kraj.
Knajpa aby się utrzymać musi być w galerii handlowej lub centrum miasta i mieć logo sieciówki. Inaczej to tylko problemy
Z tą popularnością to był jednak nie przesadzała, bo tylko garstka tam chodziła ( jeśli chodzi o studentów). Wielka szkoda, że zamyka się kolejny lokal i to w dość atrakcyjnym miejscu ( fajne przytulne miejsce, plus miał potencjał w postaci klientów wśród studentów ale i nie tylko). Ceny były mocno atrakcyjne i może, gdyby lokal był czynny w miarę dobrych godzinach( od 9 lub 10 do 21) i miał w miarę dobre opinie to mógłby się na spokojnie dalej utrzymać.
Niedługo w Legnicy nic nie będzie. Jest coraz gorzej. Bardzo fajne miejsca się zamykają. To miasto powoli umiera, po godzinie 20-21 nic w centrum miasta się nie dzieje. Nic nie jest organizowane.
BYLAS TAM? JADŁAS COS? PEWNIE NIE ! KILKA RAZY TAMTEDY PRZECHODZILEM 12-13 I BYLO ZAMKNIETE... A TO NAJLEPSZA PORA NA TAMTEJSZE JEDZENIE NIE MOWIC O PORANNEJ KAWIE I JAKIMS CIASTU OD RANA!
liczenie na przychody w takiej lokalizacji i z taką oferta było trochę na wyrost, gastronomia albo ma bardzo dobre przychody albo nie ma sensu jej prowadzić ale jak to w PL w wielu przypadkach bywa "otwieramy gastronomię na pewno zarobimy" a to bardzo trudny biznes. Inflacja inflacją a kawy trzeba by sprzedawać nie mniej niż 100 a optymalnie ze 200 dziennie i nie po 10zł. Ale właściciela najlepiej wiedzą jak było ...
To...wina Tuska...
Faktycznie kilkukrotnie odbiłem się od zamkniętych drzwi, i w porach, w którym naturalnym wydaje się, że tego typu miejsce powinno być otwarte. Fajny klimat wewnątrz, niezłe pankejki, a szczególnie te oreo czy milka, już nie pamiętam.... Nic. Szkoda. Pandemia, kryzys, studencka brać też pieniądze liczy...., ale zabrakło też czegoś po stronie zaradności przedsiębiorczej właścicieli lokalu...
Myślę,że bankructwo w Legnicy restauracji to bardziej brak pomysłu właścicieli na ich prowadzenie niż kwestia PiS... Przez COVID padły pojedyncze... W dużych miastach są przeróżne knajpy z ciekawym konceptem- u nas wstawia się krzesła, maluje ściany i to cały pomysł na restaurację... Ludzie bez doświadczenia także w dużych miastach szybko się zwijają. Do tego otworzyło się parę nowych a rynek nie jest z gumy.
Będzie jak z piekarnią we Wrocławiu, jak ją zamykali to nagle ludzi więcej, a właściciele podsumowali to na koniec, że gdyby było tylu klientów, to by nie zamykali (przecież nagle nie zaczęli piec więcej, tylko lepsza sprzedaż).