
We wrocławskim sądzie rozpoczął się proces w sprawie pobicia jednej z konduktorek Kolei Dolnośląskich. Zdarzenie miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Młoda kobieta została poproszona przez obsługę o zmianę miejsca, a gdy wychodziła z pociągu uderzyła konduktorkę w twarz kilka razy.
Gdy pociąg wjeżdżał na stację Wrocław Główny do konduktorki podchodzi jedna z pasażerek, coś do niej mówi, po czym uderza ją w twarz. Później dochodzi do szarpaniny. Pokrzywdzony został również konduktor, który stanął w obronie koleżanki. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu, a miało ono miejsce 18 czerwca ub. roku.
- Trudno powiedzieć skąd mogło wynikać agresywne zachowania pasażerki. Wcześniej została poproszona przez obsługę pociągu o zmianę miejsca. Kobieta zajmowała bowiem miejsce przeznaczone dla konduktorów - opowiada rzecznik Kolei Dolnośląskich Bartłomiej Rodak.
Na miejsce została wezwana policja, która ukarała kobietę mandatem. Pracownicy Kolei Dolnośląskich zgłosili sprawę do prokuratura, a ta przekazała ją do sądu z wnioskiem o ukaranie. Proces rozpoczął się w czwartek.
- Nigdy nie doszło do tak niebezpiecznej sytuacji dla samych pracowników Kolei Dolnośląskich w naszym pociągu. To pierwsze tego typu zdarzenie – dodaje Rodak.
Konduktorzy w myśl prawa nie są funkcjonariuszami publicznymi, dlatego nie są objęci ochroną prawną taką, jaką mają policjanci czy ratownicy medyczni. Prokuratura uznała jednak, iż stopień społecznej szkodliwości czynu obliguje ją do potraktowania tej sprawy, jako ważnej z punku widzenia interesu społecznego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie