Pogoda teraz: 16°C | słabe opady deszczu
Reklama
Lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy nie zlecił badania USG wymiotującemu krwią pacjentowi z pęknięciem wrzodu na dwunastnicy. Matkę mężczyzny zapewnił, że to zwykłe zatrucie pokarmowe i rano będzie mogła zabrać syna do domu. Po 12 godzinach cierpień w samotności pan Jakub zmarł, choć mógł zostać uratowany, gdyby szybko trafił na salę operacyjną. Sprawę nagłośnił Artur Borzęcki, dziennikarz polsatowskiego magazynu "Interwencja". Okoliczności zgonu bada legnicka prokuratura.
W reportażu wyemitowanym dziś przez Polsat wypowiadają się bliscy zmarłego, ich pełnomocnik prawny oraz rzecznicy prasowi ze szpitala i prokuratury w Legnicy. Lekarz odmówił wystąpienia przed kamerą.
Pan Jakub (41 lat) cierpiał na autyzm. Mieszał w jednej z podlegnickich miejscowości. Według ustaleń Artura Borzęckiego, 16 czerwca źle się poczuł. Nagle stracił apetyt, wymiotował krwią. Rodzina zadzwoniła po pogotowie. Już wstępne badanie wykazało opuchniecie podbrzusza. Karetka zabrała pana Jakuba na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Matka pana Jakuba mówi, że zanim doszło do przekazania syna, mężczyzna przez ponad godzinę czekał w karetce przed SOR-em. Wciąż wymiotował krwią, cierpiał, wszystko go bolało. Biegała po szpitalu prosząc, by się nim dobrze zajęto. Bała się, że ze względu na swą chorobę nie będzie potrafił wyjaśnić, co się z nim dzieje.
Około godziny 19 pacjentem zajął się lekarz dyżurny. Nie sprawdził przy pomocy ultrasonografu, co dzieje się w jamie brzusznej. Bazując na badaniu morfologii krwi stwierdził u chorego zwykłe zatrucie pokarmowe i odwodnienie organizmu. Zaordynował kroplówkę.
Rodzina pana Jakuba wróciła do domu, uspokojona zapewnieniami, że nie ma się czym martwić. Nad ranem 41-latek zmarł. Sekcja zwłok wykazała jako przyczynę zgonu pęknięcie wrzodu na dwunastnicy oraz wywołane tym zapalenie otrzewnej. Gdyby w porę zaszyć dwucentymetrową ranę w jelicie, pan Jakub mógłby żyć.
Artur Borzęcki wykorzystał w reportażu nagranie z rozmowy, jaką z lekarzem przeprowadziła matka pacjenta. Na pytanie, dlaczego nie zrobił badania USG, mężczyzna odpowiada: "USG w szpitalu nie mamy. (...) W ramach SOR-u nie wykonujemy USG. Pacjent oczekiwał na rozszerzenie diagnostyki rano".
Dziennikarz pyta o to Krzysztofa Maciejaka, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Okazuje się, że aparat do USG jest w szpitalu i personel SOR-u na co dzień z niego korzysta. Dlaczego nie sięgnięto po ten sprzęt w przypadku pana Jakuba? Maciej Leszkowicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy powołał wewnętrzną komisję, która ma m.in. to wyjaśnić. Po wizycie ekipy Polsatu w szpitalu lekarz został zawieszony w pełnieniu dyżurów.
Rodzina pana Jakuba powiadomiła prokuraturę. Z uwagi na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa wszczęto oficjalne śledztwo w sprawie ewentualnego błędu medycznego.
Reportaż Artura Borzęckiego z "Interwencji" można obejrzeć TUTAJ (KLIKNIJ LINK).
Aktualizacja: Na stronie internetowej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy opublikowano następujące oświadczenie:
OŚWIADCZENIE WOJEWÓDZKIEGO SZPITALA SPECJALISTYCZNEGO W LEGNICY
W związku z informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej na temat śmierci 41-letniego pacjenta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w dniu 17 czerwca 2025 r., informujemy, że Dyrektor Szpitala w dniu 18 czerwca powołał wewnętrzną komisję w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.
W wyniku postępowania wyjaśniającego komisja zarekomendowała poinformowanie o sprawie Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej. Do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego lekarz został odsunięty od udzielania świadczeń zdrowotnych w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Niezależnie od działań wewnętrznych, sprawą zajmuje się również prokuratura, z którą Szpital w pełni współpracuje.
Dyrekcja Szpitala wyraża stanowczy sprzeciw wobec prób wykorzystywania tej trudnej i tragicznej sytuacji do formułowania ocen o charakterze narodowościowym. Niezależnie od pochodzenia personelu medycznego, każdy przypadek powinien być oceniany rzetelnie i bezstronnie — wyłącznie w oparciu o fakty i obowiązujące standardy postępowania.
Krzysztof Maciejak
rzecznik prasowy
Aplikacja tulegnica.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na 
Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Aktualizacja: 18/07/2025 09:00
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo tuLegnica.pl
Reklama
Reklama
- Dzisiejsze 1
- Usługi i firmy 47
- Antyki / kolekcje 26
- Praca 25
- Edukacja 10
- Dom i ogród 8
- Nieruchomości 8
- Towarzyskie 7
Reklama
Reklama
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Jak można… osoba która ma głęboki autyzm, która nie potrafi się kompletnie komunikować prócz kilku wyrazów, osoba nie umiejąca się BRONIĆ, powinna być traktowana w taki sam szczególny sposób jak małe dziecko przyprowadzone do szpitala. Kolor wymiocin był już alarmującym sygnałem. Co ma czuć kobieta która całe życie poświęciła 41 letniemu „dziecku”. A dzisiaj ma już 70 lat. Wytłumaczcie jej dla kogo ma teraz żyć i jak ma żyć i się odnaleźć? Ile już przypadków zamietli pod dywan, to mam nadzieję, że to tym razem się nie upiecze. Kodeks Etyki Lekarskiej (art. 2 i art. 9): -Lekarz ma obowiązek ratować życie i zdrowie każdego pacjenta, niezależnie od wieku, stanu zdrowia, stopnia niepełnosprawności czy umiejętności komunikacyjnych. -Europejska Konwencja Praw Człowieka i Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych (ratyfikowana przez Polskę): Osoby z niepełnosprawnościami, w tym z autyzmem, mają prawo do opieki medycznej na równi z innymi. Czekam na sprawiedliwość. Płacę składki zdrowotne, dodam nie małe, żeby utrzymywać ten padół, który każdy kto miał styczność nazywa „umieralnia”. Może pora dać ludziom wybór. Wolałabym te pieniądze spuścić w Kaczawie ze szczurami.
Zakończyła się właśnie kolejna erupcja sukcesów naszej umieralni legnickiej. Sukcesy pełłowskie, triumfy pissowskie... Opisywane naprzemiennie, zawsze tak optymistycznie. Będziemy mieli teraz krótką przerwę w tym festiwalu próżności i głupoty . Ustanie zalew artykułów promo, występy polityków radośnie przyklaskujących debilizmom kolejnych pomysłów na oddłużanie itp. Oczywiście, nie na długo. Politycy nasi nie mogą zrozumieć, że szpital jest i będzie nienaprawialną katastrofą, dopóki będą rządzić nim polityczni nominaci z partyjnego nadania.
to jest właśnie legnicki szpita, umieralnia, a sor to zgraja nieudaczników z prostackim zachowaniem wobec pacjentów. Życze całęmu Sor aby kiedyś spotkało go dwa razy to samo co robią pacjentom "pomagając im" . Byłem kilka razy i zawsze to samo, chamstwo, brak empatii i ta babka przebrana za ratownika z kulturą na poziomie gimnazjum ( tak ty wredna pipo) . Ale to Legnica, prezydent woli wyznaczać działki na bloki dla deweloperów ( na terenach zielonych) zamiast ogarnąć to co najważniejsze dla mieszkańców, a jego zastępczyni cokolwiek byłe być kamerze, a ludzie umierają.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Omijać ten szpital szerokim łukiem , beznadziejni i niedouczeni lekarze ( oczywiście są wyjątki , ale to może kilka procent ) .