
Od niedzieli politycznym tematem numer 1 jest powstanie partii Roberta Biedronia. Na warszawskiej konwencji założycielskiej Wiosny, bo taką nazwę nowe ugrupowanie nosi, ogłosił propozycje, których realizacja pochłonęłaby 35 mld zł. Część z nich dot. Kościoła katolickiego.
Robert Biedroń zapowiedział, że „Wiosna” nie będzie klękać przed biskupami i szczegółowo omówił propozycje sprowadzające się do wprowadzenia w Polsce realnego rozdziału kościoła i państwa.
- Wszyscy są równi wobec prawa. Kościół ma więcej ziemi niż ktokolwiek poza Skarbem Państwa. Nie ma powodu, by wypłacać mu jakiekolwiek zapomogi. Zlikwidujemy fundusz kościelny i religię w szkole. Opodatkujemy tacę. Renegocjujemy konkordat – mówił Biedroń.
Na niedzielnej konwencji, którą zorganizowano w formule politycznego show, odtworzona została m.in. „Wiosna” Vivaldiego. Na Twitterze „ćwierknęła” w tym temacie legnicka posłanka Elżbieta Stępień.
- Wiosna to utwór księdza Vivaldiego, która była muzycznym dopełnieniem konwencji Roberta Biedronia. To tak w temacie walki z kościołem – napisała parlamentarzystka, która niedawno wraz z grupą posłów Nowoczesnej wstąpiła do klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska.
Stępień znana jest z tego, że z Kościołem katolickim jej po drodze. W obecnej sejmowej kadencji głosowała przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego. Za drugim razem, z premedytacją nie wzięła udziału w głosowaniu.
- Obowiązująca do tej pory ustawa z roku 1993 to kompromis, który moim zdaniem jest najlepszym rozwiązaniem i należy przy nim pozostać – tłumaczyła potem posłanka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda że to jej jedyna wiedzą na ten temat
Besserwisser się odezwał.
Brawo za błyskotliwość !:)
Z Kościołem po drodze tylko z mężem się rozwiodla i do komunii chodzi co niedzielę. Jakim trzeba być fałszywym czlowiekiem
Vivaldi - "Rudy Ksiądz" - chyba nic w tym niewłaściwego, gdy wskazany zostaje paradoks okraszania muzyką stworzoną przez księdza konwencji głoszącej negatywne ustosunkowanie do Kościoła
Zmarnowałam mój głos na tę panią, i jeszcze męża namówiłam.
Malo tego że Vivaldi był księdzem to zareagował na użycie przez Biedronia swojej muzyki przez założenie orkiestry o nazwie OszPedale