
W ramach kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego do Legnicy przyjechała liderka listy Prawa i Sprawiedliwości, minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Wspierali ją lokalni parlamentarzyści PiS poseł Ewa Szymańska i senator Dorota Czudowska, a także ubiegający się o mandat w Brukseli radny sejmiku Jacek Baczyński. Nie obyło się bez emocji, szczególnie w kwestii edukacji.
Spotkanie rozpoczęło się klasycznie, bo od prezentacji programu wyborczego. Anna Zalewska przedstawiła tzw. "dwunastkę PiS" czyli wyborczą "deklarację europejską" partii. Wychwalała również sukcesy rządu premiera Mateusza Morawieckiego i Unię Europejską.
Mówiła o tym, że Polska zyskała z UE około 14 mld euro, a zapłaciła składki w wysokości tylko 4,5 mld. Zalewska w PE chciałaby się zająć m.in. oświatą.
Deklarowała wprowadzenie w szkołach darmowego internetu, multimedialnych tablic, unowocześnienie programu edukacji oraz zakazu używania telefonów komórkowych, co powinno pomóc w rozwoju zdolności społecznych u młodzieży.
Zapowiadała także wprowadzenie tzw. LOWiE, czyli Lokalnych Ośrodków Wiedzy i Edukacji, w których społeczeństwo wg własnego uznania będzie decydować o dodatkowych kierunkach rozwoju.
Część poświęconą na pytania i dyskusję, rzecz jasna, zdominował temat oświaty.
- Dusimy się, nie mamy miejsca, wszystkie schowki zostały adoptowane na klasy, świetlice są przepełnione i nie ma możliwości podzielenia dzieci. Zajęcia odbywają się na korytarzu, jak w latach 80. XX wieku - podnosiła problem jedna z nauczycielek.
Padały także pytania o realną wysokość płac i czas pracy nauczyciela, zrównanie płac nauczycieli polskich z innymi europejskimi nauczycielami, a także o reformę w sprawie skrócenia czasu awansu zawodowego i choroby zawodowe.
Minister Zalewska zadeklarowała, że ustawa w sprawie awansów i podwyżek w wysokości 10 proc. wejdzie w życie od nowego roku szkolnego. Przyznała, że nauczyciel przy tablicy jest 18 godzin ale cały etat wynosi godzin 40. Kwestie zarobków uznała za złożoną, skomplikowaną i zróżnicowaną.
Wg minister nauczyciel zarabia dziś minimum ponad trzy tysiące złotych brutto. Jednak wysokość wynagrodzeń - jak zapewniała - zależy od samorządów, które także odpowiadają za przepełnione szkoły, korzystając z pokusy ekonomicznej płynącej z prawnych zasad przydziały subwencji oświatowych.
Na sali pojawiły się transparenty i okrzyki: "kłamcy!". Minister do nauczycielek zaczęła zwracać się per "koleżanka", co natychmiast spotkało się z reakcją zwrotną i odpowiedzią: "nie jesteśmy koleżankami!".
Wiele pytań nauczycieli pozostało bez jasnej odpowiedzi ze strony minister. Bronili ją sympatycy PiS, którzy porównali pedagogów do ... bolszewików.
Minister Zalewska z Legnicy wyjechała zadowolona.
- Było to interesujące spotkanie. Było dużo nauczycieli, więc była okazja do wyjaśnień i rozmowy o przyszłości. Wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 21 proc. w ciągu dwóch lat, czyli 515 zł w przypadku stażystów i 718 zł u nauczycieli dyplomowanych. Dodatkowo będzie 300 zł za wychowawstwo i 1000 zł na start - zapewniła nas opuszczając salę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jedna wielką porażka. Zalewska nie odpowiedziała na żadne zadane pytanie. Pokrętnie lawirowała i zmieniała temat. Ma to do perfekcji opanowane. Baczyński odjechał w swojej wypowiedzi o Polsce bez LGBT. Jednak został zatopiony przez trafne pytanie z sali. Podkuliwszy ogon wszystko odszczekał. Szymańska z trudem opanowywała agresję twardego elektoratu, chcącego zlinczować zadających trudne pytania, ale nie dała rady, doszło do incydentu, została wezwana policja
Frekwencja była imponująca. Trudno się dziwić, bo rozumny człowiek nie chodzi słuchać głupot.
Dziwię się ze legniczanie chcieli to słuchacie oglądać, rzenada!
Kilku smutnych panów ( zwłaszcza jeden w żółtej marynarce z marsowym obliczem ) rościło sobie prawo do wyprowadzania osób, którym nieudolna Anna Zalewska się nie podoba. Czy to się godzi na spotkaniu otwartym?
Było super ! . Najśmieszniejsi byli kodziarze , chcieli namieszać ale kompletnie im nie wyszło :-D
Kobieta się postarzała i wygląda na dużo więcej niż ma w rzeczywistości.... Chyba z tego, że większość jej nie lubi.
Szczerzuja wciskała kit.
Same babcie i dziadkowie, którzy niewiele wiedzą i jeden program TV oglądają. Nie znają internetu i nie odróżniają fikcji od rzeczywistości. Do tego bardzo agresywni ...
"adoptowane na klasy"
Widzę,że nie zabrakło nawet starych,bezdzietnych panien,które z sytuacją w edukacji mają tyle wspólnego co NIC. Ksiądz namówił???