
Przerwane przed dwoma tygodniami walne zgromadzenie członków Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej może nie zostać dokończone. Oficjalnie – z powodu zagrożenia Covid-19. Sprawa ma jednak drugie dno. W spółdzielni toczy się walka o władzę.
Na tegorocznym walnym spółdzielcy mieli wybrać 15-osobową radę nadzorczą na kadencję 2020-2023. W każdej spółdzielni to ważne wydarzenie, bo to właśnie rada nadzorcza odwołuje i powołuje członków zarządu. Nic więc dziwnego, że wybory wywołują emocje. Walne zostało podzielone na sześć części. Odbyły się cztery z nich, po czym obrady zostały przerwane. Kiedy zbiorą się członkowie spółdzielni z rejonów „Kopernik II/Śródmieście” oraz „Asnyka/Zosinek”? Dziś nikt w LSM nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Decyzję o przerwaniu walnego podjął zarząd LSM. Tyle że zgodny nie był. Za byli prezes Jan Szynalski i jego zastępca, Dariusz Trawiński. Przeciwny był drugi zastępca – Grzegorz Lewandowski.
Prezes Jan Szynalski przekonuje, że decyzja o przerwaniu walnego podyktowana została wyłącznie sytuacją związaną z pandemią Covid-19. - Zakładaliśmy, że uda się walne przeprowadzić z zachowaniem zasad wynikających z obostrzeń sanitarnych. Niestety. To, co działo się na czterech częściach obrad, wołało o pomstę do nieba. Istny Armagedon! Przepisy zezwalały wówczas na obecność w sali maksymalnie 150 osób. Tymczasem było ich więcej. Np. na czwartej części blisko 180. Część piąta i szósta dotyczy największych obszarów. Oszacowaliśmy, że mielibyśmy w sali ponad 200 osób. Nie mieliśmy wyjścia, ze względów bezpieczeństwa musieliśmy to przerwać – mówi prezes LSM.
Z argumentacją Szynalskiego nie wszyscy w LSM się zgadzają. Część spółdzielców wprost oskarża prezesa o celowe przerwanie walnego w obawie o niepomyślne dla niego wyniki wyborów.
Zdaniem kandydującej do rady nadzorczej Grażyny Majchrzyk, cztery części walnego zostały przeprowadzone zgodnie z reżimem sanitarnym, a prezes problem koloryzuje. - Walne zostało przerwane kilka godzin przed początkiem obrad piątej części bez żadnych podstaw prawnych. Skoro cztery części udało się przeprowadzić, to dlaczego kolejnych dwóch już nie? Co się zmieniło w Legnicy? Sytuacja pandemiczna na pewno nie. Spółdzielcy od dwóch tygodni domagają się wyjaśnień, ale jest cisza. Obawiamy się, że chodzi tutaj wyłącznie o taktyczną rozgrywkę prezesa. I oto, że decyzja o wznowieniu walnego również zostanie ogłoszona tuż przed faktem – mówi Grażyna Majchrzyk.
Wiele jednak wskazuje na to, że walne nie zostanie wznowione. Więcej! Zostanie uznane za niebyłe. - Zgodnie z ustawą walne może zostanie zwołane sześć tygodni po ogłoszeniu przez rząd zakończenia stanu epidemii. Jeśli stanie się to w 2021 r. będziemy musieli zwołać nowe walne, które zajmie się sprawozdaniami finansowymi za 2019 i 2020 r. Cała procedura, w tym wyborcza, ruszy więc od nowa – wyjaśnia prezes Jan Szynalski.
Prezes LSM powołuje się przy tym na opinię prawną, jaką otrzymał ze Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP. - Mówi ona wprost, że decyzja o przerwaniu walnego jest zgodna z prawem – zaznacza Szynalski. Na opinie prawników czekają też spółdzielcy nieprzychylni obecnemu prezesowi. Przebąkują nawet o złożeniu w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przez zarząd LSM przestępstwa.
Czego miałby się bać prezesujący w LSM od 10 lat Szynalski? - Porażki w wyborach. Wszystko wskazywało na to, że w nowej radzie nadzorczej straciłby większość. A ta mogłaby dokonać zmian w gabinetach przy ul. Gwiezdnej – mówi jeden z byłych członków rady nadzorczej, dobrze rozeznany w spółdzielczych kuluarach. Nieoficjalnie mówi się, że nowym prezesem LSM miałby zostać wiceprezes Grzegorz Lewandowski, choć on sam nie chce takich rewelacji komentować.
O konflikcie w zarządzie nie chce też rozmawiać Szynalski. - Nie mam żadnego konfliktu z Grzegorzem Lewandowskim! - zarzeka się. I dodaje. - Jeśli nowa rada nadzorcza uzna, że jestem złym prezesem, to niech mnie odwoła. Spakuję się, jak na amerykańskich filmach w karton i pojadę do domu. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Spółdzielnia jest w dobrej kondycji. Jest płynność finansowa, długów nie ma.
Co dalej? Prezes LSM pokazuje nam opinię Związku Rewizyjnego SM RP, wg której do czasu wyboru nowej rady nadzorczej, funkcjonować ma stara rada. To samo tyczy się rzecz jasna zarządu spółdzielni.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
rozwalić te bolszewickie molochy,pozostałość po PRL-u,zawiązać wspólnoty
Żaden członek Zarządu nie powinien wtrącać się w wybory do Rady Nadzorczej. Żadnych ustawek.
pocałujta w d... wójta hahaha
Kiedyś byłem członkiem tej wspólnoty i przez przypadek byłem na zebraniu chodziło o osiedle szeregowe na Kopernika 2 zagrywki klakierow ze spółdzielni zdenerwował mnie a szczególnie młoda kobieta w okularach nie dopuszczała do głosu ludzi to było 1981 roku i do tej pory ta medal dalej żeruje w tej spółdzielni gonić ją jak innych znawców każdy blok może się usamodzielnić bez łaski komunistycznych ideologicznych nieudacznikow którzy nauczyli się pasożytniczego nic nie robienia na egzekutywach partii PZPR i ten model dalej kręcą ale z jaką ładną gratifikacja pieniężną i rodo im w tym pomaga niech powiedz ile zarabiają i zarobili a skarbowa niech pokaże ich wieloletnie zarobki tak jak kiedyś właściciele domków jednorodzinnych pokazywać rachunki wydatków na budowę domu władza kumunistyczna zarządzała tych rozliczeń po 10 latach te rozliczenia należy zrobić tez z kadra zarządzająca spółdzielnia za 20 ostatnich lat bo faktury pokazaly by ile to pieniędzy wydano tylko gdzie te bloki mieszkalne???
Może Pani Majchrzyk ma więcej do powiedzenia niż tutaj w artykule. Jako kandydatka do Rady Nadzorczej LSM być może brała udział niezbyt uczciwie w wyborach do rady Nadzorczej i ???????????? Może kiedyś dowiemy się.