Wójtowie Miłkowic i Krotoszyc czują się najechani przez prezydenta Legnicy. Dlaczego?

Na wniosek prezydenta Macieja Kupaja Rada Miejska Legnicy podjęła uchwałę inicjującą procedurę zmiany granic administracyjnych miasta kosztem gmin Miłkowice i Krotoszyce. Sprawa dotyczy cmentarza w Jaszkowie, który wraz z gruntami przy drodze ekspresowej nr 3 ma zostać włączony do miasta. Sąsiedzi Legnicy reagują oburzeniem. - To dzień zaborów, 24 lutego - mówi wójt Miłkowic Dawid Stachura zestawiając działania prezydenta Kupaja z agresją Putina na Ukrainę.

Za uruchomieniem procedury zmiany granic zagłosował cały Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej. Przeciw byli wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Piotr Żabicki (niezrzeszony) wstrzymał się od głosu. 

Konsekwencją dzisiejszych decyzji będzie uruchomienie konsultacji społecznych. Wypowiedzieć mają się wszyscy zainteresowani: mieszkańcy Legnicy, gmin Krotoszyce, Miłkowice oraz powiatu legnickiego a także oficjalne organy gmin i powiatu. Do 31 marca wniosek o zmianę granic wraz z kompletem dokumentów ma zostać za pośrednictwem wojewody przekazany ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Rada Ministrów będzie miała rok na podjęcie decyzji. Zmiana granic mogłaby nastąpić od 1 stycznia 2027 r.

Prezydent Maciej Kupaj próbuje uporządkować bałagan spowodowany decyzjami swoich poprzedników, by urządzić nekropolię dla legniczan poza granicami miasta, na pozyskanych od Skarbu Państwa działkach leżących na terenie gmin Miłkowice i Krotoszyce. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 31 stycznia 1959 r. nie dopuszcza takiej możliwości, dlatego w 2011 roku wojewoda dolnośląski uchylił uchwałę Rady Miejskiej Legnicy w sprawie budowy cmentarza w Jaszkowie. 

Dlatego od 2011 roku Legnica prowadzi cmentarz w Jaszkowie bezprawnie. Zgodnie z ustawą o cmentarzach, mogłaby to być tylko nekropolia dla dwóch sąsiednich gmin: Miłkowic i Krotoszyc. -Teoretycznie sąsiednie samorządy powinny pokrywać koszty funkcjonowania cmentarza, bo on nie funkcjonuje jako miejski - mówił podczas sesji prezydent Maciej Kupaj. 

Radni z Krotoszyc i Miłkowic mogliby też w każdej chwili podjąć uchwały o likwidacji cmentarza w Jaszkowie. Uporządkowanie statusu prawnego nekropolii leży w interesie Legnicy i legniczan.

Prezydent Maciej Kupaj zamierza złożyć do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji wniosek o powiększenie granic administracyjnych Legnicy w taki sposób, by cmentarz w Jaszkowi został włączony do miasta. 

-Nie mamy żadnej woli ekspansji - twierdzi. -Ograniczyliśmy zasięg proponowanej zmiany do minimum.

To minimum, poza nekropolią, obejmuje fragment drogi ekspresowej (35 ha) oraz pasek terenu pomiędzy nią a miastem (54 ha). Łącznie 102 hektary.  

Poza kwestiami prawnymi sprawa ma walor finansowy. On wyraźnie wybija się na pierwszy plan. Jeśli granica zostanie przesunięta, do budżetu gmin Krotoszyce i Miłkowice przestanie spływać około pół miliona złotych rocznie podatków (rolnego, leśnego i od nieruchomości), które Legnica płaci ze względu na umiejscowienie komunalnej nekropolii. Zmiana uszczupli dochody sąsiednich samorządów i zmniejszy ich potencjał gospodarczy.

- To jest grabież - Dawid Stachura nie przebierał w słowach. Przekonywał, że aby uregulować status prawny cmentarza wystarczy zawrzeć  porozumienie międzygminne. Deklarował wolę rozmów.

- Nie okradajcie nas - apelował Wojciech Woźniak, wójt gminy Krotoszyce, podczas sesji Rady Miejskiej Legnicy. Groził: - Jeśli za 2 lata dojdzie do napaści miasta Legnica na gminy Miłkowice i Krotoszyce, zrobię wszystko, aby opinia publiczna o tym usłyszała. Jesteście więksi, jesteście silniejsi, ale my będziemy głośniejsi.

- W latach dziewięćdziesiątych przyszliście do nas po prośbie, bo potrzebowaliście miejsca na cmentarz. Powiedzieliśmy, że pomożemy, ale chcemy mieć korzyści - mówił wójt Dawid Stachura z Miłkowic do legnickich radnych. Powołując się na bliżej nieznaną ustną umowę sprzed ćwierć wieku, w imię dobrosąsiedzkich stosunków domagał się poszanowania rzymskiej zasady "pacta sunt servanda" ("umów się nie zrywa").

 - Nie ma żadnej umowy, żadnego dokumentu, ze miasto Legnica będzie płacić za możliwość chowania swoich zmarłych - odpowiadał prezydent Maciej Kupaj. - Temat podatków od zmarłych uważam za zakończony. Zrobię wszystko, żebyśmy mogli chować naszych mieszkańców na terenie miasta.  

Wójt Miłkowic uważa, że Legnica zachowuje się jak Rosja, która najechała słabszego sąsiada. Według Macieja Kupaja te porównania są nieuzasadnione. -To nie jest żadna grabież, żaden zabór -mówił prezydent Legnicy. -Nie widzę możliwości, żeby miasto płaciło dwóm gminom za możliwość chowania swoich zmarłych. Z naszego punktu widzenia to niegospodarność.