
Legnicki sąd nakazał portalowi Onet opublikowanie ostrzeżeń, że głośne artykuły o inwigilacji prezydenta Lubina oraz wojnach śmieciowych na Dolnym Śląsku mogą zawierać "nieprawdziwe informacje i bezpodstawne sugestie mogące naruszać dobra osobiste Roberta Raczyńskiego".
Prezydent Robert Raczyński żądał takiego zabezpieczenia w pozwie o pół miliona złotych zadośćuczynienia za naruszenie swoich dóbr osobistych. W listopadzie ub. r. wystąpił do Sądu Okręgowego w Legnicy przeciwko czterem dziennikarzom podpisanym pod publikacjami na jego temat (Łukaszowi Cieśli, Jackowi Harłukowiczowi, Maciejowi Kucielowi, Jakubowi Stachowiakowi), redaktorom naczelnym "Superwizjera" TVN (Jarosławowi Jabrzykowi) i portalu Onet.pl (Bartoszowi Węglarczykowi) oraz spółkom TVN i Ringer Axel Springer.
Publikacje Onetu i TVN bazowały na przechwyconych przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stenogramach rozmów, jakie Robert Raczyński miał prowadzić za pośrednictwem komunikatora internetowego ze swym przyjacielem Andrzejem Pudełko, naczelnikiem wydziału oświaty w lubińskim magistracie. Cytaty ze stenogramów posłużyły do opisania nielegalnych śmieciowych interesów robionych na Dolnym Śląsku przez ludzi związanych z Bezpartyjnymi Samorządowcami oraz Prawem i Sprawiedliwością.
Prezydent Lubina twierdzi, że stenogramy to wytwór sztucznej inteligencji. Także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzeczyła, jakoby prowadziła inwigilację Roberta Raczyńskiego i Andrzeja Pudełko. Ale dziennikarze przedstawiają świadków, którzy współpracowali z kapitanem Marcinem P. z wrocławskiej delegatury ABW podczas nielegalnej operacji pod kryptonimem Lizbona. Szokujące stenogramy to jej "urobek" - według Onetu, pierwotnie miały służyć do szantażowania i wyciągania pieniędzy od zamieszanych w brudne interesy przedsiębiorców z branży śmieciowej.
Od 13 maja 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Legnicy prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz bezprawnej inwigilacji. Wszczęto je w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu przestępstwa, złożonym przez Andrzeja Pudełko. W październiku dołączono do niego zawiadomienie od Roberta Raczyńskiego. Jak ustaliliśmy, sprawa - wielowątkowa i obszerna - wciąż jest w toku.
Niezależnie od legnickiego postępowania, stenogramom przygląda się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. W rozmowach, jakie rzekomo prowadzili między sobą Robert Raczyński i Andrzej Pudełko, poza tematem odpadów pojawiają się licznie wątki obyczajowe i kryminalne, bardzo bulwersujące. Wszystkie te treści zainteresowały prokuratorów z 2. Wydziału do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. "Z uwagi na charakter sprawy i dobro prowadzonego śledztwa aktualnie prokuratura nie udziela szczegółowych informacji dotyczących przedmiotowego postępowania" - pisze w odpowiedzi na nasz mejl prokurator Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
A dlaczego obecna opozycja wciska Polskę w łapy Rosjan za pośrednictwem uciekinierów przed prawem i państwa węgierskiego .
Jestes naprawde tak tepy, czy udajesz ze piszesz takie bzdury. Kto robil rest chcial sprzedac Orlen i rafinerie na Litwie.
Brawo Panie Prezydencie, do spodu z tymi oszustami i złodziejami.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.