
Jak informuje ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy legnickiej kurii, w kwestii spłaty milionowego długu parafii w Legnickim Polu nie zapadła jeszcze żadna decyzja. Biskup Andrzej Siemieniewski czeka na wyrok i uzasadnienie w sprawie ks. Włodzimierza G., który jako proboszcz zdefraudował dotacje na remonty zabytkowych świątyń.
Chodzi o 1 milion 64 tys. zł, należne Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego o 150 tys. zł dla gminy Legnickie Pole. Pieniądze stanowiły dotacje na remonty zabytkowych kościołów w Legnickim Polu i w Gniewomierzu. Ksiądz Włodzimierz G. jako proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej stracił je na giełdzie kryptowalut, za co niedawno został skazany przez Sąd Okręgowy w Legnicy na 2 lata pozbawienia wolności. Zgodnie z wyrokiem (nieprawomocnym), ksiądz został zobowiązany do spłaty całego długu na rzecz MKiDN oraz gminy.
Wydając taki wyrok sąd zdawał sobie sprawę, że spłata ponad 1,2 mln zł przekracza możliwości księdza.
Jednocześnie i ministerstwo, i gmina wystąpiły do parafii w Legnickim Polu z żądaniem zwrotu dotacji sprzeniewierzonych przez byłego proboszcza. Kwestią czasu jest przysłanie komorników, którzy zajmą jej majątek.
Pisząc do kurii, próbowaliśmy ustalić, czy parafia i jej obecny proboszcz, ks. Robert Bielawski, są w tym kłopocie sami. Chcieliśmy sprawdzić, czy kuria bierze na siebie odpowiedzialność za poczynania kapłana, którego biskup posłał do pracy w Legnickim Polu. Z odpowiedzi ks. Waldemara Wesołowskiego wynika, że biskup Andrzej Siemieniewski co najmniej nie wyklucza, że dług po księdzu Włodzimierzu G. zostanie spłacony przez kurię w Legnicy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie