Closterkeller w legnickiej Spiżarni

Anja, a te supporty to za karę żeśmy dostali? Zwłaszcza Jacek Horta, wyjątkowo ciężki pomiot muzyczny. Przecież wy prywatnie w Closterze tego nie słuchacie. To po co zmuszacie fanów Clostera by się przy tym bawili na jubileuszu waszej płyty? Mogliście sami zagrać ten koncert. Tak byłby najlepiej zdaniem wielu waszych fanów, nie tylko mnie. Musiałam czekać prawie 3 godziny (w dyskomforcie), po to aby was zobaczyć po raz pierwszy od dobrych kilkunastu miesięcy. Graliście bardzo spoko, ale musiałam najpierw zbić zażenowanie po supportach (z naciskiem na Hortę), co trochę potrwało. Z drobnych uwag, to chyba nie było wszystkich utworów z Blue, no i za mało było utworów spoza Blue, ale widocznie taką mieliście playlistę. Dzięki za wasz świetny występ (bo za koncert jako całość to raczej nie).

Closterkeller dobrze zagrali, a nawet raz łomotnęli, chociaż oczekiwałem czegoś więcej, ale pewnie i czasu nie mieli na więcej. Cabaret Grey bardzo fajnie się zaprezentowali, tak Closterowo, klimatycznie, naprawdę bardzo ciekawa muzyka, mocno na plus. I na tym można byłoby poprzestać chwalić ten wieczór. Najgorsze co mi się przytrafiło podczas tego wieczoru to był występ supportu Horta. Tak wiem, że to tylko support, ale jak ci coś niefajnego brzęczy i dudni prawie godzinę, to szału można dostać. Nawet nie mogłem wyjść na zewnątrz. Strasznie irytujący osobnik wizualnie i wokalnie, cały występ strasznie irytujący (klaskałem Najmanowi, ale to bardziej ze współczucia). Nie wiem komu to się może podobać, poza tzw. znajomymi? Może pokoleniu od Britney i Szpaka? Bo na pewno nie ludziom Closterowym. Namordowałem się okrutnie. Zresztą nie tylko ja. Ludzie Closterowi MILION razy lepiej by się bawili przy Stillnox, Lorien, czy właśnie Cabaret Grey, zamiast przy takim Horcie, który jest wypadkiem przy pracy na tej całej trasie, co mi moi znajomi z innych miast tylko potwierdzają, a my wszyscy jesteśmy mocno Closterowi. Uważam, że Closterkeller mogli lepiej wszystko zorganizować pod względem muzycznym. Wtedy mógłbym powiedzieć, że to był koncert roku 2022, a tak to nawet nie był to koncert kwartału, ehhhh....

Horta nie moja bajka, podobnie jak większości Closterowych ludzi, byliśmy mocno wpienieni. Co młody Najman tam robi?Nenufar trochę ratował sytuację, ogólnie byłem mocno poirytowany czekaniem na występ Clostera. Jak dla mnie to Closter trochę za mało grali numerów spoza Blue, no i nie zagrali całej Blue, to akurat dziwne, bo mieli grać całą płytę, chyba że o czymś nie wiem? Ogólnie impreza zwalona przez supporty z akcentem na jeden support Horta, jak tylko o nim pomyślę, to zaraz boli mnie głowa i czuję zażenowanie. Inne miasta mogły mieć Stillnoxa, czy Greya, nawet Lorien się pojawił, a my dlaczego mieliśmy Hortę?? Oj nie będzie to koncert roku.

Gdyby wyjąć te supporty zwłaszcza H. i dać sam Closterkeller, ewentualnie wrzucić inny support taki pasujący klimatem i poziomem do Closterkeller, np. takiego świetnego Stillnoxa to mógłby to być całkiem miły wieczór, a tak było słabo przynajmniej przez 2 godziny. Moi znajomi również fani Closterkellera byli we Wrocławiu i też mieli podobne odczucia co ja. Zresztą oni mieli te same supporty co my i bardzo żałowali Adama. Z kolei jeszcze inny znajomy był w Toruniu i nie może się nachwalić, mówi że było świetnie od samego początku. No ale tam zagrał Stillnox.