
Sąd Rejonowy w Legnicy uznał, że mecenas Zbigniew K. nie próbował przekupić radcy prawnego ZUS-u, a jedynie żartował. Sędzia Kazimierz Chłopecki nie krył zażenowania poczuciem humoru adwokata, ale sytuację, do której doszło w styczniu 2024 r. na korytarzu Sądu Okręgowego w Legnicy, ocenia inaczej niż prokuratura. Po wysłuchaniu ustnego uzasadnienia wyroku prokurator Mariusz Kluczyński z Prokuratury Rejonowej w Legnicy z dużym prawdopodobieństwem zapowiada złożenie apelacji.
23 stycznia 2024 roku mecenas Zbigniew K. stawił się w Sądzie Okręgowym w Legnicy w zastępstwie kolegi, aby reprezentować klientkę w sprawie dotyczącej ubezpieczenia społecznego. Czekając na rozprawę poprosił na bok radcę prawnego, który występował jako przedstawiciel Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, i bez słowa wcisnął mu w dłoń zwitek banknotów. Zszokowany i oburzony radca prawny natychmiast oddał mu pieniądze. Jak twierdzi, było to co najmniej 200 złotych. Chwilę później strony zostały wywołane na rozprawę. Klientka Zbigniewa K. sprawę przegrała. Radca prawny wrócił do ZUS-u i poinformował przełożonych o incydencie na sądowym korytarzu a ci zdecydowali, by złożył w prokuraturze oficjalne zawiadomienie o próbie wręczenia korzyści majątkowej.
Koniec końców, legnicki adwokat został oskarżony o próbę wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 złotych osobie pełniącej funkcję publiczną. Sąd Rejonowy w Legnicy dał jednak wiarę tłumaczeniom Zbigniewa K., że banknot nie był prawdziwy i że mecenas owinął w niego tabletkę na potencję, aby zażartować sobie z kolegi.
Uzasadniając wyrok, sędzia Kazimierz Chłopecki zwracał uwagę na reakcję radcy prawnego ZUS-u - opóźnioną i niepewną. - Słuchany jako świadek stwierdził dwukrotnie, że nie sporządził zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa - mówił sędzia. - Przyznał, że sporządził notatkę służbową, ale wyraził wątpliwość, czy cel Zbigniewa K. miał charakter przestępczy. Jeśli przyjąć, że adwokat wręczył łapówkę, to trudno powiedzieć, co zamierzał osiągnąć, bo sprawa była dla jego klientki przegrana i radca prawny ZUS nie mógł temu zaradzić.
Zdaniem sędziego, doświadczony prawnik w sekundę rozpoznałby, że coś jest łapówką. Kazimierz Chłopecki pytał retorycznie: - Co by przeszkadzało, aby po wejściu na salę rozpraw radca prawny ZUS-u poinformował sąd, że minutę temu doszło do próby wręczenia korzyści majątkowej?
Dlatego sędzia Kazimierz Chłopecki dał wiarę wyjaśnieniom Zbigniewa K., choć przyznał rację prokuratorowi Mariuszowi Kluczyńskiemu, że brzmią dziecinnie i niedorzecznie. Z uzasadnienia wyroku wynika, że w kręgu znajomych adwokata normą są żarty z wykorzystaniem prezerwatyw i środków na męską potencję i że oskarżony w tym duchu chciał sobie zakpić z radcy prawnego ZUS-u.
Wyrok jest nieprawomocny.
Prokurator Mariusz Kluczyński z Prokuratury Rejonowej nie tylko nie zgadza się z argumentacją sądu, ale uważa, że w uzasadnieniu wyroku pojawiły się stwierdzenia nieprawdziwe, sprzeczne z faktami. Świadek, od którego rzekomo pochodził drukowany jednostronnie banknot dwustuzłotowy wręczony przez Zbigniewa K., tak w trakcie postępowania przygotowawczego, jak i przed sądem zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek zostawił mecenasowi jakiekolwiek pieniądze, fałszywe czy prawdziwe.
- Prokuratura wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku - mówi prokurator Mariusz Kluczyński. - Ustne nie przekonuje mnie zupełnie, ma charakter selektywny i pomija te dowody, które zaprzeczają przyjętej przez sąd wersji. Sąd zapomniał o obowiązku kompleksowej oceny materiału dowodowego. Z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że wywiedziemy apelację.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
W sumie to ta sprawa dziwna jest i może rzeczywiście to był żart... 200zł łapówki dla kogoś kto zarabia powyżej 10 tyś. nie brzmi zbyt poważne.