
Bardzo dużo ludzi - na pewno ponad pół tysiąca - przyszło na złotoryjski Rynek, aby zobaczyć i posłuchać kandydata Konfederacji na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Sławomir Mentzen ani razu nie zatakował PiS-u ani Putina. Zaczął od populistycznych utyskiwań na polską klasę polityczną (w całości), a potem wziął na cel Trzaskowskiego, Tuska, Hołownię, Ukraińców, Unię Europejską, Zielony Ład, ekologów, aborcjonistów, lewaków, migrantów (ze szczególnym uwzględnieniem Algierczyków) oraz bokserów po tranzycji. Zebrał brawa.
Wśród zgromadzonych wyraźnie dominowali bardzo młodzi ludzie, często jeszcze bez praw wyborczych. Raczej chłopcy niż dziewczęta, choć wbrew patriarchalnemu przekazowi Konfederacji nie brakowało również pań w różnym wieku - od przedszkola po emeryturę. Rolę suportu wzięli na siebie lokalni działacze Nowej Nadziei oraz poseł Grzegorz Płaczek. Sławomir Mentzen nieco się spóźnił. Wysiadł z limuzyny, w biegu założył marynarkę i dwie minuty później już był na scenie.
Zgrabne, wartkie, wygłoszone w dobrym tempie półgodzinne przemówienie zaczął od zestawienia obrazów bezpiecznej, sielankowej Polski i zachodniej Europy, zmagającej się z przestępcami o innym kolorze skóry. Temat migrantów z Azji i Afryki był jednym z lejtmotywów wystąpienia Sławomira Mentzena. Jak refren powracała też wizja wynaturzonej Unii Europejskiej, bezbronnej, przeżartej biurokracją i moralną zgnilizną, bezsensownie walczącej z ociepleniem klimatycznym, tłamszącej wolność słowa, itd. Kandydat Konfederacji krytykował Brukselę za politykę Zielonego Ładu i multikulti. Migrantów oskarżał o rosnącą przestępczość. Na przykładzie Algierczyków dowodził, że rasiści mają rację. "Jak można być dalej lewakiem i wierzyć, że wszystkie kultury są takie same i nie ma znaczenia skąd ludzie przyjeżdżają" - pytał? Martwił się losem europejskich kobiet bitych w ringu przez mężczyzn po tranzycji oraz gwałconych na ulicach przez przybyszy z Afryki czy Azji. Obiecywał, że jako prezydent nie wpuści do Polski żadnych cudzoziemców, by Polki były bezpieczne. Kpił z walki o legalną aborcję, przekonując, że to wymysł oderwanych od rzeczywistości lewaków. W wystąpieniu kandydata Konfederacji pojawiały się też wątki antyukraińskie, entuzjastycznie przyjmowane przez zgromadzonych, oraz czerstwe dowcipy ("Po czym poznać, że Tusk kłamie? Po tym, że rusza ustami, he, he, he"). Zapewnił też, że nie dopuści do żadnej podwyżki podatków i uwolni emerytów od podatku dochodowego. Ludziom się podobało.
Wbrew obietnicy, która pojawiła się wczoraj w złotoryjskich mediach, Sławomir Mentzen na żadne pytania mieszkańców nie odpowiedział. Nie było na to czasu, bo skończył mówić kilka minut po godzinie 18, a o godz. 18.30 zaczynał kolejny wiec w Jaworze. O godz. 19.30 czekało go jeszcze spotkanie na Rynku w Legnicy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
On jest żałosny, ale jego sympatycy to stado baranów
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.