
Mija 1,5 roku od kiedy Zarząd Dróg Miejskich w Legnicy obciążył konsorcjum trzech firm - Integrated Solutions, Orange Polska i Koma Nord, karą finansową za opóźnienie w budowie systemu zarządza ruchem, czyli tzw. ITS. Urzędnicy wyliczyli, że wykonawca powinien zapłacić 3 613 930,82 zł.
Proces o odszkodowanie za półroczną obsuwę w budowie tzw. inteligentnego systemu zarządzania ruchem. miał ruszyć w warszawskim sądzie okręgowym latem 2017 roku. Później sprawa przycichła, a urząd miasta nie chwalił się postępami w dochodzeniu pieniędzy.
Teraz przypomniał o niej radny Maciej Kupaj, który wystosował do prezydenta Tadeusza Krzakowskiego interpelację, w której pyta o efekty starań o niemałą kwotę, bo chodzi przecież o 3,6 mln zł.
Przypomnijmy. System inteligentnego zarządzania ruchem, czyli tzw. ITS kosztował 19,6 mln zł. 85 proc. kosztów tej inwestycji pokryła unijna dotacja. Pierwotnie prace miały się zakończyć w maju 2015 r. Potem Zarząd Dróg Miejskich podpisał jednak z wykonawcą aneks, zgodnie z którym termin zakończenia prac przesunięto na 31 sierpnia 2015 r. Ostatecznie ITS oddano do użytku dopiero w grudniu 2015 r.
Radny Kupaj na odpowiedź jeszcze się nie doczekał. Otrzyma ją zapewne na początku nowego roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie Macieju. Proszę nie dawać się zbywać. Sprawa w sądzie może trwać, ale powinni Panu udostępnić odpis pozwu, potwierdzenie dokonania opłaty od pozwu ( 5% WPS - wartości przedmiotu sporu ), potwierdzenie opłaty od pełnomocnictwa dla radcy - 17 zł lub też podać sygnaturę akt sprawy z Sądu, do którego złożono pozew. Ponadto proszę zapytać dlaczego Urząd gdy miał jeszcze do wypłaty środki dla wykonawcy, ale w tym samym czasie wiedział, że naliczy kary umowne, nie dokonał tzw. potrącenia wymagalnych zobowiązań z naliczoną wierzytelnością wynikającą z noty odsetkowej za opóźnienie w płatności. Wówczas to konsorcjum chcąc udowadniać swoje racje musiałoby pozywać Gminę i generować wpis sądowy w kwocie maksymalnej, tj. 100 000,00 zł, a Gmina broniłaby jako pozwany zasadności dokonanego potrącenia. Kasa podatników zostałaby w Gminie. A tak to w najlepszym razie zaangażowani jesteśmy w kilkuletni, dwuinstancyjny proces, a nawet jego ew. wygranie nie gwarantuje niczego, bo spółki tworzące konsorcjum do tego czasu mogą np. ogłosić upadłość. Kto odpowiada za tak dyletanckie podejście do sprawy?