
Dotkliwie poraniony przez dzika sześcioletni chłopiec został przetransportowany śmigłowcem do szpitala we Wrocławiu. Zwierzę zaatakowało go w rejonie ogródków działkowych przy ul. Poznańskiej w Legnicy. W teren ruszyli funkcjonariusze policji i straży miejskiej.
Do zdarzenia doszło dziś około godziny 18.30. Według nieoficjalnych informacji dziecko doznało poważnych obrażeń. Ma poszarpane tętnice, uszkodzone narządy wewnętrzne. Ze względów medycznych, po opatrzeniu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy odtransportowano je śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do kliniki we Wrocławiu.
W miejscu, gdzie doszło do wypadku, trwa obława. Funkcjonariusze policji i straży miejskiej szukają agresywnego dzika, aby go odłowić do odłowni, czyli klatki z automatycznie zamykaną bramą. Powiadomiony został Powiatowy Lekarz Weterynarii w Legnicy, który będzie mógł uśpić odłowione zwierzę, jeśli uzna to za konieczne.
Obecność dzików w mieście już od lat nikogo nie dziwi - coraz częściej zaglądają w okolice ludzkich osiedli w poszukiwaniu resztek jedzenia. Bywa, że nieodpowiedzialnie dokarmiają je sami mieszkańcy. Dwa lata temu jeden z osobników dostał się aż na ul. Oświęcimską, przegonił dzieci na placu zabaw i zjadł im pierogi. W maju br. sfilmowano dzika na Piekarach. Według Sławomira Masojcia, dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego w legnickim ratuszu, w ostatnim okresie nie było jednak zgłoszeń tego typu przypadków. W miarę potrzeb miasto prowadzi akcję odławiania dzików. Dotąd odłowiło i wywiozło do lasów około sto sztuk.
Kilka miesięcy temu na stronach Fundacji Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki z Raczkowej przyrodnik Krzysztof Strynkowski przestrzegał przed dzikami, które straciwszy lęk przed człowiekiem coraz śmielej poczynają sobie w miastach. "Nie mam wątpliwości, że jeśli trend się utrzyma, to prędzej czy później skończy się to ludzką tragedią. Niestety jedyną drogą jest pokazanie dzikowi, że człowiek nie jest bezpieczną istotą. Dzik dla naszego bezpieczeństwa musi pozostać dziki" - pisał w związku z zaobserwowaniem dzików na legnickich Piekarach. Jego wpis, niestety, brzmi dziś jak memento.
Aktualizacja (3.09.2022, godz. 9.30): Dzik, który wczoraj zaatakował dziecko na ul. Poznańskiej, wciąż nie został odłowiony. Jak nas poinformowano w wydziale zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Legnicy sprowadzono w tym celu odłownię, ale zwierzę przepadło jak kamień w wodę. Teren monitorują patrole policji i straży miejskiej. Władze Legnicy wydały komunikat, w którym ostrzegają mieszkańców oraz proszą o informację, jeśli ktokolwiek zlokalizuje dzika w mieście. Należy wówczas dzwonić pod numer 112, 997 lub 986.
Zdjęcie ilustracyjne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzając się z Krzysztofem, zdziwiony jestem że dopiero terraz...... Będzie tego wiecej, zaraz się zaczną chorroby odzwierrzęce, kwestia kilku miesięcy, choc znając fachowców z Iwaszkiewiccza to prrzeoczą.... Nie znajdą tego dzika choćby 33 sztaby milicyjno-kryzysowe się zes..... Trzeba z największą obrończynią dzikich świń, Kinią Rusin się skontaktować, niech tvn24 uwaga i inne mózgotrzepy tego odyńca szukają. Choć to pewnie przelatek....
Z tego komentarza wynika że mózgotrzepa to ty o 1 za dużo pod sklepem wypiłeś.
Gdzie przy ul. Poznańskiej są działki? Mieszkam tu a nie mam pojęcia o żadnych dzialkach....
bo to chyba chodzi o działki koło mostu, ale to nie jest ul. Poznańska
Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły
Pisze się tu, że w sobotę dzika poszukiwała Policja i Straż Miejska. Z tego co widziałam to w rejonie pojawił się jedynie patrol strażników miejskich który dość długo "kręcił" się i szukał uciekiniera.
Dlaczego sześcioletni chłopiec był sam?
Witam. Mieszkam na wsi w okolicach spalskich lasów. Niebawem podobnych przypadków będzie więcej. W mojej wiosce i sąsiednich rolnictwo się kończy nie ze względu na nieopłacalność produkcji, ale właśnie przez szkody łowieckie. Dzików jest każdego roku więcej. Każdego dnia widuję, gdyż mieszkam przy lesie nie tylko sarny, daniele, jelenie, lisy, ale przede wszystkim bandy dzików często przekraczające 20 osobników. W mojej wiosce nagminnie niszczą ogrodzenia z siatki, żeby dostać się do ogrodów i sadów i nikogo się nie boją. Kiedy zaczyna się ściemniać dzieciaki boją się wyjść na drogę. Koła łowieckie nie dają rady, żeby problem rozwiązać. Czy w naszym kraju wreszcie pojawi się ktoś z ja..mi i konkretnie załatwi sprawę?! Dlaczego w Niemczech czy w Danii można bez problemu zredukować populację tych zwierząt a u nas się nie da?