
Na konto Teatru Modrzejewskiej wciąż nie wpłynęła dotacja na premierę „Wyzwolenia” wg Stanisława Wyspiańskiego. Prezydent Tadeusz Krzakowski robi bowiem co tylko może, by zagrać na nosie szefowi legnickiej sceny Jackowi Głombowi.
Spektakl, niestety niskich lotów, trwa nadal. Mimo że do premiery „Wyzwolenia” pozostały jeszcze tylko dwa tygodnie, urząd miasta nadal nie przekazał teatrowi 200 tys. zł. To pieniądze, które na ten cel w tegorocznym budżecie Legnicy zapisała rada miejska.
Prezydent Tadeusz Krzakowski z realizacją uchwały zwleka jak może. Najpierw znalazł pretekst w postaci braku wpisania do uchwały tytułu premiery. Wymiana korespondencji między ratuszem a oddalonym od niego o 100 metrów teatrem, trwa od dwóch miesięcy.
W międzyczasie dotacja – widmo stała się powodem awantury na lutowej sesji rady miejskiej. Skończyło się na tym, że prezydent zadeklarował, iż pieniądze teatrowi da, ale musi wiedzieć dokładnie na co i poprosił o preliminarz. Teatr otrzymał go w miniony piątek.
- To się w głowie nie mieści! Otrzymaliśmy do wypełnienia tabelki. Są tak szczegółowe, że brakuje chyba tylko podzielenia wydatków na kostiumy na męskie i damskie. To kolejna już niestety, zwykła złośliwość ratusza. Jako jednak że jesteśmy wytrwali, zwarci i gotowi to tabelki oczywiście wypełnimy i do urzędu dostarczymy – mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Krzakowski jak na gościa, który reklamował się że Legnica nas łączy i na gościa który ma olbrzymie doświadczenie w samorządzie. Zachowuje się jak zwykły du**ek. Naprawde to bardzo małe panie prezydencie a wręcz uwłaczające pana osobie i stanowisku jakie pan piastuje. Co chce pan udowodnić? Pana złośliwość w tej sprawie jest żenująca .
Choć jestem fanem legnickiego to nie jestem fanem tego co robi dyrektor i Wy jako redakcja. Radni uchwalając dotację dla teatru wprowadzili ja na sesji bez wcześniejszego omawiania na komisji finansów gdzie te szczegółowe dane byłyby potrzebne. Dodatkowo jest to dotacja, a to w ustawie finansowej jest rygorystyczne i wszystkie szczegóły , koszty muszą być zapisane. Dotacja jest rozliczana po imprezie!
Mały człowiek z tego Krzakowskiego. A zachowuje się jakby wszystkie rozumy pozjadał...
Ale w czym ma problem ten Krzakowski?
Te 200 tysięcy na 3-4 demonstracje KODu dla "aktorów" na pewno starczą ;) Panie Głąb,czas powiedzieć "to koniec".Dawno się Pan skończył i Pana teatr też.Prosze dac komuś budować to,co miało markę,a co rozmienił Pan na drobne ze swoją zgrają najemników bez ambicji.
Ale o co temu Krzakowskiemu znowu chodzi? Czy on taki zawistny zawsze był?