
Trzy tygodnie temu do Marzeny Tracz, prezeski Fundacji Przytul Psiaka i Kociaka, trafił kot potrącony w Kunicach. Mieszkańcy wsi widzieli ranne zwierzę z zakrwawionym pyszczkiem w błocie przy drodze i nic nie zrobili. "To nie mój kot. On już tak od wczoraj tu leży" - usłyszała kobieta, która jako pierwsza zareagowała na tę sytuację. To powtórka z historii Pirata, który dogorywał na jezdni w centrum Legnicy.
- Kocio sam nie przychodzi do miseczki, nie je - mówi Marzena Tracz. Karmi go sondą wprowadzoną bezpośrednio do przewodu pokarmowego. - Ma oskórowany płat skóry pod pyszczkiem, aż do podgardla. Gdyby szybciej trafił do lecznicy, pewnie dałoby się to zszyć, ale siedział dobę w błocie, wdała się martwica. Ma kość odsłoniętą, więc razem z lekarzami z Przychodni Weterynaryjnej Arka robimy wszystko, aby nie wyschła i nie zamieniła się w martwą tkankę. Nie da się naciągnąć na to miejsce zdrowej skóry. Weterynarze szukają innego rozwiązania.
Kocio został potrącony przez samochód 1 lutego na ul. Gwarnej w Kunicach. To centrum wsi. Oszołomiony, obolały, krwawiący leżał przy drodze przez długie godziny, zanim ktokolwiek mu pomógł. Zgodnie z zaleceniami lekarzy dostaje leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, antybiotyki. Ma porozrywany język, pęknięte podniebienie, krwiak w oku. Przez pierwszy tydzień Marzenia Tracz siedziała przy Kociu dniami i nocami. Zakraplała oko, żeby nie stracił wzroku.
Kocio jest ofiarą ludzkiej obojętności. Podobnie jak inny koci podopieczny Marzeny Tracz, Pirat, który 12 grudnia 2023 r. wpadł pod busa przy przejściu dla pieszych przez ul. Witelona w Legnicy. Ranne zwierzątko leżało w kałuży krwi na środku jezdni, a obok niego pędziły samochody i nikt się nie zatrzymał, aby zabrać je spod kół. Nie reagowali też przechodnie. Na nagraniach monitoringu widać stojącego na chodniku mężczyznę z kilkunastoletnią dziewczynką. Pokazuje dziecku dogorywającego kota i oboje przyglądają mu się, jak ciekawostce, gdy w niespełna minutę po pierwszym potrąceniu po Piracie przejeżdża kierowca Bolta. Do kolejnych potrąceń nie dochodzi, bo na jezdnię wbiega kobieta z jednego z okolicznych sklepów, przekłada kocurka na ręcznik i zabiera z drogi.
Marzena Tracz z legnickiej Fundacji Przytul Psiaka i Kociaka trzeci miesiąc zajmuje się Piratem. Na początku wszystkim brakowało pewności, czy zwierzę przeżyje. Rokowania były bardzo ostrożne. W Przychodni Weterynaryjnej Arka kot przeszedł szereg zabiegów: lekarze zadrutowali mu złamaną żuchwę i założyli sondę do karmienia, podobną jak u Kocia. Udało się uratować słuch, ale w wypadku stracił jedno oko. Do dziś ciągnie się zapalenie łapek. Marzena Tracz mówi, że Pirat to prawdziwy wojownik - nie poddał się i nie ona też nie mogła się poddać.
- Jest w dobrej kondycji, choć problemem pozostaje dziura w podniebieniu miękkim, przez co wszystko, co je, przedostaje się mu do nosa - opowiada prezeska Fundacji Przytul Psiaka i Kociaka. - Od wypadku przytył ponad 580 gramów. Jest ogromną przylepą. Nie schodzi z rąk. Drepcze za mną po domu jak pies, cały czas chce być blisko i cały czas chce się tulić. Po wszystkim, co przeszedł, jest taki wdzięczny, że nawet teraz trudno mi o tym mówić bez wzruszenia.
Gdy 2 lutego do Pirata dołączył poturbowany w wypadku Kocio, Marzena Tracz zdecydowała się założyć swą pierwszą w życiu zrzutkę na Pomagam.pl. Sama nie miała pojęcia, jak to się robi, więc pomogła jej koleżanka. 3 tysiące złotych, które panowała uzbierać na leczenie Kocia, ludzie wpłacili w piętnaście minut. Po godzinie, gdy na koncie było prawie 4,4 tys. zł, postanowiła zakończyć zrzutkę. Potem, gdy koszty znowu ją przerosły, założyła drugą zrzutkę i w ciągi 11 dni zebrała 15 tys. zł. Z tej puli pokrywa nie tylko leczenie Kocia i Pirata, ale też opiekę nad całą chmarą legnickich bezdomniaków, które dokarmia i leczy.
- Piszą do mnie ludzie z całej Polski. Pytają, co u Pirata, co u Kocia - opowiada Marzena Tracz. - Nasz ludzki gatunek je skrzywdził, a ja chciałabym pokazać, że nie wszystko co chodzi na dwóch nogach i wygląda jak człowiek jest złe. Dopóki sił będę próbować naprawić tę krzywdę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo Kunice ,wstyd taka piękna bogata wieś a ludzie tam ...
Nie wiem czy to nie jest zadawanie zwierzątku cierpienia, uporczywe podtrzymywanie przy życiu w takim stanie zamiast eutanazji we śnie. Humanitaryzm polega czasem na bardzo trudnych decyzjach.
Znieczulica źle to świadczy o ludziach.
Ludzie to wirus. Zero empatii, nie masz warunków, żeby pomóc, poszukaj pomocy.