Koleje Dolnośląskie unieważniły przetarg warty grube miliony

Zakup 11 nowych pociągów przez legnicką spółkę Koleje Dolnośląskie stanął pod ogromnym znakiem zapytania. Tuż przed majowym weekendem marszałkowski przewoźnik unieważnił bowiem przetarg.

Zarząd Kolei Dolnośląskich unieważnił postępowanie z 12 października 2018 r. o udzielenie zamówienia publicznego, dotyczącego zakupu pięciu nowych, czteroczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych oraz sześciu nowych, trójczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych. Powodem unieważnienia były kwoty ofert znacząco odbiegające od kwot zapisanych w przetargu. Spółka, na zakup nowego taboru, w obu zadaniach przeznaczyła łącznie 209,1 mln zł. Natomiast suma najkorzystniejszych ofert opiewa na 250,1 mln zł, czyli przekracza kwotę przewidzianą przez zamawiającego o 41,7 mln zł, stanowiąc 20 proc. wartości obu zadań – czytamy w komunikacie Kolei Dolnośląskich.

Marszałkowska spółka z siedzibą w Legnicy zapewnia, że wkrótce ogłosi nowy przetarg, ale już tylko na zakup zespołów spalinowych. To oznacza, że Koleje Dolnośląskie stracą zapewne część wywalczonej w ub. roku przez poprzedni zarząd, unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko dotacji w wysokości 85,1 mln zł.

Przetarg na zakup nowych pociągów władze Kolei Dolnośląskich otrzymały w spadku po swoich poprzednikach. Prezes Piotr Rachwalski przetarg ogłosił w październiku 2018 r. W styczniu br. - w wyniku nowego politycznego rozdania związanego z wynikiem wyborów do sejmiku dolnośląskiego - został odwołany. Nowy zarząd z prezesem Damianem Stawikowski na czele, przez kilka miesięcy rozważał, co zrobić z ofertami dwóch firm – nowosądeckiego Newagu i bydgoskiej Pesy. Ostatecznie podjął decyzję o wyrzuceniu przetargu do kosza.

Nowe pociągi miały obsługiwać linie w tzw. aglomeracji wrocławskiej: Trzebnica – Wrocław – Sobótka – Świdnica oraz Wrocław Wojnów – Wrocław Główny – Jelcz Laskowice.