
Powódź przeszła. W Legnicy żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej pomagają usuwać niepotrzebne już worki z wałów, a urzędnicy szacują szkody. Ucierpiał przede wszystkim zbiornik Kormoran, zalany przez Czarną Wodę, ale też część dróg i niektóre odcinki kanalizacji burzowej. Naprawa pochłonie miliony, więc prezydent Maciej Kupaj podejmuje działania, by miasto mogło skorzystać z rządowej pomocy.
Na mapie opublikowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na czerwono zaznaczono obszar objęty stanem klęski żywiołowej. Na Dolnym Śląsku zaliczono do niego m.in. Wałbrzych i Jelenią Górę, czternaście powiatów ziemskich z legnickim włącznie - ale nie Legnicę. Na rządowej mapie Legnica odznacza się jako dziwna biała plama w zalewie czerwieni, jakby powódź ominęła miasto, nie czyniąc mu szkody. A to nieprawda.
- Obroniliśmy domy mieszkańców, ale woda wdarła się na Kormorana, uszkadzając pompy i wyrządzając inne szkody - mówi prezydent Maciej Kupaj. - Zanim znów wpuścimy ludzi na kąpielisko, będziemy musieli cały zbiornik opróżnić, odmulić, naprawić. Zniszczone zostały niektóre drogi w mieście i fragmenty burzówki. Pod wodą znalazły się ogródki działkowe oraz pola uprawne. To wszystko są argumenty przemawiające za dopisaniem nas do obszarów klęski żywiołowej.
Kilka dni temu prezydent Legnicy oprowadził po zbiorniku Kormoran wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego, pokazując mu zniszczenia. Z jego wsparciem zabiega o status obszaru klęski żywiołowej dla miasta, co umożliwi później ubieganie się o pomoc z funduszy popowodziowych.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kormoran leży na polderze zalewowym, więc woda miała prawo się tam "wedrzeć".
Klęska żywiołowa to jest ekstremalne zjawisko naturalne powodujące znaczne szkody na terenie objętym tym zjawiskiem, pozostawiające po sobie często zmieniony obraz powierzchni ziemi. Nie należy do klęsk żywiołowych zalanie paru kolesi na Gumińskiego.
Ale jakby ciebie miernoto społeczna zalało w twojej norze w komunalnej zagrzybialej kamienicy to być wył i ujadał aby cie wspomóc
Klęska żywiołowa to w kupadziurze jest od końca II wojny światowej. A tak na poważnie to są obszary gdzie pieniądze są bardziej potrzebne niż w cuchnącej Legnica więc panie prezydencie proszę zakasać rękawy i brać się do pracy nie licząc na drapane.
No i jak zwykle źle, że się ubiega... Gdyby się nie ubiegał, też byłoby źle... Malkontenci jak zwykle... Czyli, nie warto sypać worków i ratować, bo za to się nie płaci... Ma zalewać...
Klęska żywiołowa w Legnicy to jakiś żart.
O pieniądzach dla powodzian prezydent nie pomyślał, kiedy z ratusza szły komunikaty, że Legnica jest w 100 procentach sprawna. Zabrakło szczerości i odrobiny wyobraźni. Z drugiej strony niż genueński obnażył wieloletnie zaniedbania prezydenta Krzakowskiego i nieudolność w przygotowaniu się do walki z żywiołem zapowiadanym z kilkunastodniowym wyprzedzeniem. Zaniedbana kanalizacja burzowa to fakt. Ale jednak był tydzień na przejrzenie wszystkich zasuw odcinających miasto przed cofkami do kanalizacji burzowej od rzek płynących przez Legnicę. Był czas na przygotowanie pomp własnych i wypożyczenie dodatkowych od firm dysponujących takim sprzętem. Niektóre fragmenty naszego miasta zostały zalane w wyniku błędnych decyzji prezydenta Krzakowskiego i radnych miejskich np. niekończąca się historia terenu wokół ul. Gumińskiego, bądź uszkodzenia drenażu jak w przypadku miejskich fontann. Kormoran jest zbiornikiem retencyjnym dla Czarnej Wody, więc takie są skutki wykonywania funkcji zbiornika ulgi. Dobrze, że prezydent się zreflektował i zabiega o rządowe i unijne pieniądze. Jednak nie zdał egzaminu z zarządzania miastem w czasie ulewnych deszczów. Czy zda egzamin z odbudowania zniszczonych fragmentów Legnicy, to okaże się za parę miesięcy
klęka to jest jak Pan Kupaj został preyzdentem ..... jak można mieć czelność mówić i porównywać Legnicę do innych obszarów zalanych skandal ... wstyd ..
Powodzi u nas nie było to jedno... A drugie to Kupaj i Krzeszewska wykorzystali to "zagrożenie powodziowe" do własnej promocji. Pan i pani inżynier chodzili po wałach i oceniali ich stan techniczny. Śmiesznie się tego słuchało.