
Wysoki stan Kaczawy grozi cofnięciem się wody do kanalizacji deszczowej. - Zamykamy zasuwy - ogłosił Jacek Baszczyk, wiceprezydent Legnicy, na konferencji prasowej o godz. 10.30. - Intensywne opady powodują, że kanalizacja, która powinna odprowadzać deszczówkę do Kaczawy, zaczyna ją piętrzyć. Staramy się tę wodę na bieżąco odpompowywać do Kaczawy, ale na niektórych ulicach mogą się czasowo pojawiać wodne zastoiska.
Do przepompowywania deszczówki z przepełnionej kanalizacji miasto używa pomp o dużej wydajności. Prezydent zabiega o kolejne takie urządzenia, by sprawniej usuwać zastoiny wody z ulic.
- Ze względu na zastoiny prosimy kierowców o spowolnienie, spokojną i ostrożną jazdę. Niestety, ta sytuacja będzie nam towarzyszyć do czasu ustania opadów albo znacznego opadnięcia poziomu Kaczawy - mówi prezydent Legnicy Maciej Kupaj.
Zbiornik Słup szykuje się na przyjęcie wody z Jawora, który też zmaga się z powodzią. Z tego powodu o godzinie 8 rano zaczął się zwiększony z 40 do 50 metrów sześciennych na sekundę zrzut wody z tego zbiornika. Pomiędzy godz. 12 a 14 nowa fala dotrze do Legnicy. Można spodziewać się, że podniesie lustro wody nie więcej niż 5-10 centymetrów.
Prezydent Maciej Kupaj mówi, że minionej doby był taki moment, kiedy obawiał się, czy wały są dostatecznie wysokie; czy nie zabraknie 30-40 centymetrów. Te obawy okazały się na wyrost. - Wciąż mamy luz na poziomie od 1,5 do 2 metrów - mówi prezydent Legnicy. - Jeśli zajdzie taka konieczność, jesteśmy w stanie przyjąć większą ilość wody, choć oczywiście wolałbym, aby tak się nie stało.
Kaczawa nie osiągnęła stanu z pamiętnej powodzi z 1997 roku.
Najważniejsza sprawa w tej chwili to monitorowanie stanu wałów przeciwpowodziowych, aby nie podsiąkały od spodu i nie wyciekała z nich woda. W mieście zgromadzono 100 ton piasku. Do sztabu kryzysowego dzwonią mieszkańcy, którzy chcieliby go ładować do worków, ale - jak podkreśla Maciej Kupaj - na razie nie ma takiej potrzeby. Nie ma potrzeby układania dodatkowych zapór.
- Ten piasek jest przygotowany na sytuacje awaryjne. Gdyby się coś działo, damy znać, wezwiemy mieszkańców, żołnierzy, strażaków i szybko załadujemy worki - mówi prezydent Maciej Kupaj.
Do tej pory rozdysponowano 50 tys. ze 130 tys. worków. Część została ułożona na wałach w miejscach newralgicznych, część po napełnieniu piaskiem czeka zmagazynowana i gotowa do natychmiastowego użycia.
- Nie mamy 10 milionów worków, żeby zbudować drugie wały, dlatego musimy rozsądnie korzystać z całego zasobu - podkreśla Maciej Kupaj.
- Chcieliśmy przekazać podziękowania dla mieszkańców Legnicy i przedsiębiorców, którzy pomagają nam bronić miasto - mówi Aleksandra Krzeszewska, zastępczyni prezydenta.
Pomiary poziomu wody w Kaczawie z niedzielnego przedpołudnia wskazują, że sytuacja się ustabilizowała. Co innego Czarna Woda, gdzie od godziny 1.30 rzeka podniosła się o pół metra, do poziomu 425 cm.
- Koncentrujemy się na patrolowaniu Czarnej Wody - dodaje wiceprezydent Jacek Baszczyk.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A masarskiej jest przepompownia przy rzece czarnej czy to jest czynne bowiem kiedyś wyrzucało się Ścieki Z miasta do rzeki tamtędy i spełniało rolę podczas takich kataklizmów Ale Krzakowski Z konserwatorem zabytków postanowił to odłączyć . Tam są stare działające bardzo dobre pompy
Swietny pomysł
Swietny pomysł
Ta przepompownia jest zabytkowa, nic tam nie ma nie działa od lat.
Kaczawa nie osiągnęła stanu z pamiętnej powodzi z 1997 roku. Ale przekroczyła poziom z pamiętnej powodzi z 1977 r. kiedy z powodu niesprawnych zasuw woda wdarła się do centrum miasta. Dobrze, że mieszkańcy przypomnieli prezydentowi o zasuwach i zdążono je zamknąć w ostatniej chwili.