
Lena Fiałkowska z Legnicy cierpi na zwyrodnienie plamki żółtej. Powoduje to zaburzenia widzenia uniemożliwiające normalne funkcjonowanie i prowadzi do utraty wzroku. Ratunkiem jest operacja w zagranicznej klinice, ale rodziców Lenki, opiekujących się jeszcze jej niepełnosprawnym bratem, nie stać na taki wydatek. W internecie trwa zbiórka pieniędzy na opłacenie wyjazdu.
Od trzeciego roku życia dziewczynki lekarze szukali przyczyny zaburzeń równowagi i koordynacji ruchowej u Leny. Mała doznawała częstych zawrotów głowy i upadała. Dotykała przedmiotów w taki sposób, jakby ich nie widziała. Do tego doszły napady epilepsji. Lena mówiła też niepokojące rzeczy: że zmieniają jej się kształty, kolory. Widziała wykrzywione twarze i zwijające się tapety ze ścian. Krzyczała, że w jej w oczkach coś błyska tak, jakby ktoś świecił w nie laserem. Bała się wszystkiego.
Lekarze zdiagnozowali chorobę dziewczynki. To zwyrodnienie plamki żółtej – przypadłość, która dotyka ludzi w podeszłym wieku, nie dzieci. Lena była leczona m.in. w na Oddziale Neurologii Wieku Rozwojowego w Poznaniu i na Oddziale Okulistyki we Wrocławiu. Przerwa spowodowana pandemią sprawiła, że choroba zrobiła ogromne postępy. Już w wieku 18 lat Lena może nie widzieć.
Po badaniach genetycznych pojawiła się też jednak nadzieja. Wzrok Leny potrafi uratować prof. Ernst Muldashev, który wynalazł i opatentował alloplant – unikatowy biomateriał stosowany w chirurgii regeneracyjnej, w przypadkach, gdy tradycyjna chirurgia jest już bezradna.
Alloplant jest to naturalna substancja biologiczna preparowana od dawcy. Dzięki specjalnemu chemicznemu przetworzeniu, biomateriał pozbawia się własnej struktury genowej, co sprawia, że nie dochodzi do odrzucenia alloplantu podczas przeczepu. Alloplant jest szkieletem kolagenu, który przenosi informacje o zdrowej tkance do konkretnego narządu. Dzięki temu lekowi organizm może regenerować, stymulować oraz przywrócić funkcje poszczególnych narządów.
Dziewczynka ma wyznaczony na październik termin operacji w prowadzonej przez profesora Muldasheya w jego klinice w Ufie (Russian Alloplant Eye and Plastic Surgery Centere). Rodzina Leny musi zebrać do tego czasu zawrotną dla niej sumę 45,5 tys. zł na wyjazd do Ufy.
- Ja nie pracuję, bo mamy jeszcze syna z niepełnosprawnością, a z męża wypłaty nie damy rady zebrać takiej kwoty – martwi się mama Lenki. Prosi o pomoc.
Za pośrednictwem Fundacji Espero w internecie trwa zbiórka pieniędzy na wyjazd do Ufy, leczenie i rehabilitację Leny Fiałkowskiej.
Po więcej informacji, w tym numer konta, na który można dokonać wpłaty dla Leny, odsyłamy na stronę założoną przez Fundację Espero dla małej legniczanki: KLIKNIJ TUTAJ.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ruscy to wynaleźli rower u Niemca na strychu. Żal dzieciny i rodziców, ale tu wyrok już zapadł. Żółta plamka jest obecnie (jeszcze) nieuleczalna. Zrozumiała jest chęć walki o dziecko, ale czasami warto pogodzić się z nieuniknionym. Przykro :(
W Polsce nie leczą ale poza granicami państwa już tak.Znamy osobiście osoby które stamtąd wróciły i jest wszystko ok.
Czy w tej rodzinie nie wystąpił konflikt serologiczny?
Nie ,nie doszło.
45 tys zł, 3 dyplomy po 15 tys ktore zakupiło miasto https://tulegnica.pl/artykul/legnica-kupila-sobie/1358904