
Przedstawiciele Lewicy dążą do wprowadzenia pakietu bezpłatnych szczepień na grypę dla wybranych grup społecznych m.in. dla dzieci i młodzieży, seniorów, pracowników służb miejskich, mundurowych, opieki społecznej i zdrowotnej czy oświaty. Ma to ochronić miasto przed paraliżem związanym z nałożeniem się na siebie epidemii COVID-19 i sezonu grypowego. Projekt ma trafić do władz miasta jeszcze w tym tygodniu.
Choć istnieją samorządowe i rządowe programy szczepień, to według reprezentantów Lewicy, mają one zbyt wąski zakres. - Szczepieniami miałyby zostać objęte m.in. osoby do 18 roku życia, bo właśnie one są w naturalny sposób głównymi transmiterami choroby. Badania pokazują, że w krajach gdzie szczepi się 80 proc. dzieci i młodzieży, zachorowalność na grypę spadała u 90 proc. całej populacji. Niezwykle istotne są także szczepienia dla seniorów, dla których grypa często wiąże się z dodatkowymi powikłaniami, nawet zawałami serca czy utratą samodzielności ruchowej - przekonuje Michał Huzarski.
Programem bezpłatnych szczepień politycy chcą objąć także zawody związane z częstymi kontaktami z innymi osobami m.in. personel medyczny, pracowników opieki społecznej (w szczególności DPS), urzędników, pracowników oświaty, komunikacji zbiorowej, handlu i służby mundurowe.
Jak podkreśla Kaja Filaczyńska, lekarz i polityk Lewicy, dużym problemem dla służby zdrowia może być nałożenie się epidemii COVID-19 z sezonem grypowym. Taka sytuacja może doprowadzić do paraliżu systemu opieki zdrowotnej i generacji niepotrzebnych kosztów.
Kaja Filaczyńska: - W tamtym roku odnotowaliśmy 4 mln zachorowań na grypę, której na pierwszy rzut oka nie możemy rozróżnić od koronawirusa. W tej sytuacji każda osoba z grypą może być traktowana jako potencjalny nosiciel koronawirusa. Jak do takiej osoby zostanie wysłana karetka, to potem musi przejść procedurę dezynfekcji. To wyłącza z pracy zespół ratowniczy i samochód na co najmniej godzinę. Wówczas karetki muszą zostać zatrzymane w bazie i wydłuży się czas oczekiwania na pomoc w przypadku np. udarów, wypadków czy zawałów. Dla pacjentów grypa i gorączka będzie oznaczać także przesunięcie terminu zabiegu w szpitalu czy wizyty u lekarza specjalisty. Należy także pamiętać o kosztach i problemach związanych pracownikami przebywającymi na zwolnieniu lekarskim czy kwarantannie. W tej sytuacji powszechne sczepienia byłyby najlepszym rozwiązaniem, lecz liczymy się z kosztami takiego przedsięwzięcia. Wybraliśmy więc na początku grupy strategiczne, a pozostałych legniczan zachęcamy do zainwestowania ok. 50 zł w szczepionkę.
Jak przekonują politycy Lewicy, program szczepień miałby spocząć na barkach władz rządowych i samorządowych, które powinny odpowiednio wyposażyć służbę zdrowia i przeprowadzić działania informacyjno-edukacyjne wśród mieszkańców. Koszt programu szacowany jest na kwotę ok. 250 tys. zł. Obecnie rząd prowadzi darmowe szczepienia tylko dla niewielkiej grupy społecznej, a miasto na ten cel wydaje 50 tys. zł., co wystarcza na zaszczepienie zaledwie 833 legniczan. - Należy pamiętać, że powszechne szczepienia są tańsze i skuteczniejsze - dodaje Huzarski.
Niezależnie od działań władz samorządowych, lewicowi działacze chcą prowadzić także własne akcje uświadamiające społeczeństwo.
Na zdjęciu: Kaja Filaczyńska i Michał Huzarski. FOT. Dawid Stefanik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie