
Przy wykopach w rejonie przebudowywanego pl. Słowiańskiego jeden z mieszkańców Legnicy zauważył dziecięcą kość walającą się wśród ziemi i gruzu . To powtórka z sytuacji sprzed około 2 tygodni, gdy legniczanie zwracali uwagę na wyrzucone z hałdą ziemi fragmenty żeber. Rodzą się pytania o nadzór archeologiczny nad miejską inwestycją. Czy jest wystarczający?
Dzisiaj około godz. 9.30 mężczyzna szedł z dzieckiem od ul. Mickiewicza w stronę katedry. W miejscu, gdzie powstaje rondo, robotnicy wytyczyli wśród wykopów tymczasowe przejście dla pieszych przez plac budowy. Kość leżała na jego środku, mniej więcej na wysokości rozrytej ul. Powstańców Śląskich. Walała się pod butami przechodniów wśród kamieni i gruzu.
- Rozpoznałem, że to ewidentnie ludzka kość udowa. Byłem tak zszokowany, że odprowadziwszy dziecko, wróciłem na to miejsce i zrobiłem zdjęcie - opowiada legniczanin. - Prosiłem pracujących obok robotników, żeby wskazali mi kogoś z nadzoru. Chwilę później podszedł kierownik budowy, wysłuchał i obiecał, że się tym zajmie. Co działo się potem, nie wiem.
Jeśli to są ludzkie szczątki, kierownik budowy powinien powiadomić o znalezisku policję.
Pokazaliśmy przesłane do redakcji zdjęcie specjalistom. Antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego jednoznacznie stwierdził, że rzeczywiście, chodzi o dziecięcą kość udową. Ktoś pozwolił, by była deptana i poniewierała się po placu budowy, co podlega nie tylko pod art 262 Kodeksu karnego (zbezczeszczenie zwłok), ale też pod Ustawę o ochronie zabytków. Zgłosiliśmy sprawę inspektor Joannie Korus z legnickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Sprzed około dwóch tygodni pochodzą inne zdjęcia zrobione w miejscu ul. Powstańców Śląskich, nadesłane na adres redakcji. Widać na nich kości żeber zrzucone wraz z gruzem i ziemią na hałdę.
Joanna Korus potwierdza, że takie sytuacje nie mogą się zdarzać, a wykopane zabytki czy kości muszą być na bieżąco zabezpieczane przez archeologa. Konserwator zabytków wydaje pozwolenie na prowadzenie prac, ale nie jest w stanie sprawdzać, czy archeolog jest obecny w miejscu wykopów i rzetelnie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
- To miastu jako inwestorowi powinno zależeć, aby zapewnić właściwy nadzór archeologiczny na terenie budowy - mówi Joanna Korus.
Legnica ma w Muzeum Miedzi zespół archeologów, którzy mogliby nadzorować miejskie inwestycje. Ratusz woli jednak zlecać te usługi na zewnątrz i płacić firmie Eksplorer z Radwanic. Jej właściciel Romuald Piwko nadzoruje aktualnie dwie rozległe inwestycje w obrębie zabytkowego centrum miasta, gdzie obowiązuje ścisła opieka konserwatorska: zagospodarowanie placu Słowiańskiego oraz przebudowę ul. Pocztowej.
- Jeśli nie ja osobiście, to mój pracownik codziennie lub w miarę potrzeb jest na miejscu budowy - zapewnia archeolog Romuald Piwko. - Przynajmniej co drugi dzień - precyzuje po chwili.
Bagatelizuje uwagę, że chodzi o najcenniejszy historycznie kwartał miasta. - Cały cmentarz, zarówno średniowieczny, jak i nowożytny, który istniał w tym miejscu, został ekshumowany w XIX wieku. Co najwyżej mogą się pojawiać luźne kości we wierzchnich warstwach. Gdyby tak się stało, robotnicy mają polecenie, by nas powiadomić - mówi Romuald Piwko.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie. Źle to świadczy o mieszkańcach dawnej Liegnitz ale to nieprawda. Nie cały cmentarz. Ekonom stoi po prostu na ludzkich kościach, o czym wie w mieście każdy budowlaniec , który wbił tam łopatę poniżej 1,5 metra. Taka sama sytuacja jest na dawnym cmentarzu Mariackim - teraz to park koło śpiącego lwa. W 1. połowie XIX wieku, kiedy likwidowano cmentarze parafialne, ktoś czegoś w tym mieście nie dopilnował....
A może w poblizu kościoła Inkwizycja smażyła ludzi na stosach?
w 1999 gdy wymieniali rury cała okolica była usłana ludzkimi kośćmi, później się dowiedzieliśmy że był tam kiedyś cmentarz.
Koło Parnasika w 70 latach też widać było w wykopie kości. Tyle że tak jest w większości miast. Budowali przecież osiedle Kopernika to stanęło wszystko bo znależli cmentarzysko.
Ogrodzić barierkami nastawiać Krzyży I będzie ok
Była obok kapliczka w dodatku z termometrem
To nie niedopatrzenie. Kiedyś cmentarze likwidowano bez ekshumacji, przez zepchnięcie nagrobków spychaczem.
Widzę, że tylko przechodniowi zależy na szacunku dla ludzkich kości. Konserwatorowi nie zależy i wskazuje palcem na prezydenta. Prezydent zaharowany w radach nadzorczych nie ma czasu zajmować się archeologią choć jak wskazuje konserwator powinno zależeć. Firmie i robotnikom nie zależy, bo przerwa w robotach na badania archeologiczne to ewidentna strata dla firmy. Nikomu ze służb odpowiedzialnych nie zależy. Czy prokuratorowi zależy, by każda instytucja wykonywała swoje obowiązki, tego nie wiem. Dowiem, się kiedy prokurator oskarży prezydenta o zaniechanie albo ścignie konserwatora zabytków. Zobaczymy niebawem,
konserwator nie ma nic do nadzoru wykopów przez miasto. pretensje do Krzakowskiego kierować.
Wykopami zajmuje się miasto, a nie konserator zabytków, więc to miasto ma zapewnić odpowiedni nadzór. To a propos niezorientowanych, którzy zabierają głos na forum i plotą bzdury.
I zapewniło "Odpowiedni" nadzór. Ratusz woli zlecać te usługi na zewnątrz i płacić firmie Eksplorer z Radwanic. Posmarowane to będą oczy zamknięte by nie zablokować inwestycji.