
Lepiej późno niż wcale! Urząd miasta przymierza się do uporządkowania międzywala Kaczawy zarośniętego wysoką trawą i krzakami. Dobrze, bo dojście do samej rzeki, stało się już nie lada wyczynem.
Dobre wieści są takie, że magistrat zebrał już oferty z kompletem dokumentów dot. zadania o nazwie „uporządkowanie międzywala rzeki Kaczawy w Legnicy”. Wybrana przez urzędników firma będzie odpowiedzialna za wykoszenie międzywala od mostu kolejowego na ul. Łąkowej do jazu w rejonie ul. Jaworzyńskiej wraz ze skarpami wałów przeciwpowodziowych w rejonie ul. Stacyjnej do przejazdu na wysokości ul. Mostowej.
Niestety, jest też gorsza wiadomość - na porządki poczekamy. Koszenie traw i krzaków oraz usunięcie zalegających nad rzeką nieczystości potrwa do końca września br.
Międzywale Kaczawy w rejonach mostu na ul. Wrocławskiej wygląda dziś tak.
FOT. Dawid Stefanik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
jak ja pisałem miesiąc temu do wydziału środowiska legnickiego urzędu, kiedy skoszą w końcu trawę nad kaczawą, bo nie da się przejść wałem nie łapiąc kleszcza, to mi odpisali: "iż w niedługim czasie przewidziano koszenie międzywala". 2 miesiące to dla urzędnika niedługo, w sam raz lato się skończy...
W tamtym roku była firma która porządnie kosiła to czemu nie kosi dalej
Niech kupią kozy to oprócz że wygolą wały i krzaki to mleko będzie ????????
Ale problem. Zawołać rolnika, dobrze zapłacić i po sprawie od ręki.
Widzę, że komuś strasznie przeszkadza ładnie rosnąca trawa nad rzeką, która zatrzymuje wodę i zapobiega osuszaniu gleby. Wygląda na to, że ochrona naturalnego środowiska jest dla wielu decydentów i ludzi nauką obcą. Ktoś wyżej pisze, że idąc wałem można "złapać" kleszcza. To wyjątkowe bzdury, bo kleszcze nie spaceruja wałem, a prawdopodobieństwo "złapania" kleszcza jest praktycznie równe zeru. Jak widać, pustoszenie brzegów rzek z roślinności i krzewów, podobnie jak wycinanie drzew przy drogach (bo walą w pijanych kierowców) to polska specjalność. Za granicą jakoś tego nie widać.
Trawa utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi, obniża temperaturę powietrza, wytwarza tlen i pochłania dwutlenek węgla. Koszenie trawy to niszczenie pięknych kwiatów polnych i pożytecznych owadów. Niestety, większość ludzi w tym kraju to ekologiczne niedouczone miernoty, dla których jakaś wyimaginowana estetyka ma większe znaczenie niz ich zdrowie.
Jeśli nie wykoszą, prędzej czy później dojdzie do pożary, bo to naturalny proces regulujący usuwanie nadmiaru biomasy ze środowiska. Co wolisz: kontrolowane wykoszenie, czy niekontrolowany, groźny pożar?
Jak nikt nie podpali to samo się nie zapali.