
W czwartkowej sesji dolnośląskiego sejmiku poza obrońcami Teatru Modrzejewskiej wzięło udział dwóch mieszkańców Czernikowic. Pojechali do Wrocławia zapytać, co marszałek robi, aby pomóc wsi pozbyć się odpadów nielegalnie zakopanych w żwirowni przez spółkę Eko Hybryd.
Od marca mieszkańcy Czernikowic, Białej i innych wiosek z gminy Chojnów prowadzą blokadę żwirowni należącej do Eko Hybryd. Pilnują, aby właściciel spółki nie wwiózł na jej teren żadnych odpadów, bo pod pozorem rekultywacji ukrywał w wyrobisku m.in. niedozwolony plastik. Stawką jest m.in. pitna woda. 200 metrów od granic zasypywanej kopalni znajduje się ujęcie dla wsi Czernikowice.
Spółka naruszyła wydane przez marszałka Dolnego Śląska zezwolenie na rekultywację terenu żwirowni, zwożąc i zakopując tysiące ton odpadów innych niż gruz betonowy, ziemia czy piasek. Mieszkańcy domagają się, by cofnąć przedsiębiorcy zezwolenie i nakazać likwidację nielegalnego składowiska. Półtora miesiąca temu marszałek obiecał im pomoc. I nic.
- Mam dwa pytania: co marszałek zrobił w naszej sprawie i co zrobi - pytał na sesji sejmiku Rafał Jakubowski, sołtys Czernikowic.
Okazało się, że prezes spółki Eko Hybryd skontaktował się z marszałkiem i zadeklarował, że dobrowolnie usunie odpady ze żwirowni na własny koszt, ale nie może tego zrobić póki mieszkańcy nie zakończą blokady, W tej sytuacji urzędnicy muszą dać mu szansę i czekać. Dopiero kiedy nie wywiąże się z zobowiązania, będzie możliwe wydanie i wyegzekwowanie siłą decyzji administracyjnej nakazującej uprzątnięcie wyrobiska.
- Możemy iść na rympał, ale nasza decyzja zostanie wówczas uchylona w sądzie ze względu na niedotrzymanie procedury - twierdzi wicemarszałek Tymoteusz Myrda (Bezpartyjni Samorządowcy).
Patryk Wild i Dariusz Stasiak, radni opozycyjnego klubu Nowa PL, twierdzą, że opieszałość marszałka w tej sprawie wynika z czego innego. Według nich w 2020 roku doszło do podpisania tajnego aneksu do umowy koalicyjnej między Bezpartyjnymi Samorządowcami a PiS-em. Marszałek rzekomo zobowiązał się wówczas, że powstrzyma się od kontroli składowisk odpadów, zostawiając to administracji państwowej, co oznaczałoby ochronę PiS-u dla śmieciowych biznesów na Dolnym Śląsku.
Do działań marszałka mogłyby zniechęcać jeszcze kwestie finansowe. Gdyby Eko Hybryd nie wykonał nakazu usunięcia odpadów z wyrobiska, trzeba by je usunąć w trybie zastępczym za pieniądze samorządu województwa i potem ewentualnie dochodzić zwrot od przedsiębiorcy. Marszałek wolałby więc, aby tego rodzaju decyzję wydał wójt gminy Chojnów, bo wówczas to gmina będzie płacić za uprzątnięcie kopalni.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie