
Około stu pracowników pomocy społecznej przyszło na sesję Rady Miejskiej w Legnicy, aby zapytać, jak prezydent zamierza rozwiązać problem ich głodowych pensji. Tadeusz Krzakowski powtórzył, że nie ma pieniędzy na spełnienie ich postulatów. 3 listopada załogi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Domów Pomocy Społecznej przeprowadzą dwugodzinny strajk ostrzegawczy. To zapowiedź strajku generalnego.
- Mam 20 lat pracy, 5 dzieci na utrzymaniu i żyję za 3,2 tys. zł wynagrodzenia.
To wyznanie jednej z uczestniczek protestu pokazuje, w jak dramatycznym położeniu znaleźli się pracownicy MOPS-u i DPS-ów. Około 80 procent ich załogi za pracę dostaje wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. Ze względu na głodowe pensje w ubiegłym roku z legnickich DPS-ów zwolniło się 30 proc. kadry. Pracownicy odchodzą też z MOPS-u. Jak mówi Aneta Mazur, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy, zapowiadana przez prezydenta na 2023 rok podwyżka w wysokości 7,8 proc. nie załatwi problemu, bo zabezpiecza jedynie pułap minimalnej, nie uwzględniając przy tym chociażby stopy inflacji. W toczącym się już piąty miesiąc sporze zbiorowym strona związkowa domaga się podwyżek: 1,2 tys. zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 r oraz 400 zł od 1 stycznia 2023 r.
- My działamy w sytuacjach kryzysowych, bo my pracowaliśmy z osobami w trakcie pandemii, udzielamy pomocy uchodźcom i teraz udzielamy pomocy mieszkańcom Legnicy w związku z kryzysem energetycznym i inflacją - mówiła przed ratuszem Aneta Mazur. - To u nas są przyznawane m.in. dodatki węglowe. Czujemy się gorsi, ponieważ mimo tych wszystkich zadań, jesteśmy lekceważeni przez władze miasta. Obowiązków przybywa, a mu jesteśmy grupa najgorzej zarabiających pracowników samorządowych.
Protestujący przynieśli ze sobą wieniec pogrzebowy z szarfą "Ostatnie pożegnanie" i transparenty, m.in. "Z Krzakowskim do nędzy mamy zawsze po drodze", "Starość Ratusza nie obchodzi, oni zawsze będą młodzi". Potraktowano ich lepiej niż pracowników Teatru Modrzejewskiej, którym miesiąc temu radni kazali czekać całą sesję na możliwość zabrania głosu. Aneta Mazur zapowiedziała, że 3 listopada w godz. 10-12 we wszystkich placówkach MOPS i DPS zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy.
- W przypadku dalszego lekceważenia pracowników tych instytucji dojdzie do strajku właściwego - ostrzegła prezydenta.
- Nie jest mi obojętne, w jakiej sytuacji materialnej znaleźliście się Państwo - mówił do pracowników opieki społecznej prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. - Gdybym był świadom, że jakiekolwiek wolne środki znajdują się w budżecie miasta, to w dwustu procentach przeznaczyłbym je na podwyżki.
Prezydent akcentował zewnętrzne okoliczności, przez które Legnica nie może spełnić postulatów pracowników pomocy społecznej. Mówił o wpływach z podatku PIT, które w wyniku zmian w przepisach podatkowych od 2019 roku spadły o 159 mln zł. Nie równoważny tego spadku dodatkowa subwencja przekazana przez rząd (łącznie ok. 44 mln zł).
- 15 listopada przedstawię projekt budżetu na 2023 rok do dyspozycji radnych. Jeśli znajdziecie w nim potrzebne środki na podwyżki, to proszę bardzo - mówił do radnych opozycji Tadeusz Krzakowski. A związkowcom sugerował, że powinni wywierać nacisk na rząd, aby zwiększył dochody samorządów.
- Ta sytuacja nie jest wynikiem działań na poziomie lokalnym - twierdzi prezydent Tadeusz Krzakowski.
Ze strony opozycji posypały się zarzuty o hipokryzję. Radny Jarosław Rabczenko (Koalicja Obywatelska) wypomniał prezydentowi, że kiedy w ubiegłym roku umożliwiono podwyżki dla samorządowców, prezydent złożył wniosek o maksymalne wynagrodzenie dla siebie.
- Z tej perspektywy nie powinien Pan mówić, że rozumie sytuację ludzi, którzy za miesiąc pracy dostają krajową płacę minimalną - komentował Jarosław Rabczenko (Koalicja Obywatelska). - Skoro jest tak bardzo źle, to dlaczego widzę nowy samochód pod urzędem i najnowszy smartfon w Pana kieszeni?
- Mam wrażenie, że nasze miasto zbankrutowało, a Pan wywiesił białą flagę - wtórował mu Maciej Kupaj (Koalicja Obywatelska).
- Mam nadzieję, że usiądziemy wspólnie nad projektem budżetu i spróbujemy wygrzebać wspólnie te pieniądze dla MOPS-u i DPS-ów, bo to się po prostu musi wydarzyć - pojednawczo przemawiała Joanna Śliwińska-Łokaj (Prawo i Sprawiedliwość). Zwróciła się też do związkowców. - Mam nadzieję, że siądziecie z nami do stołu i wypracujemy wspólnie jakiś kompromis.
Aneta Mazur zapowiada, że w razie strajku, pracownicy DPS-ów na pewno nie odejdą od łózek podopiecznych, ale mogą być utrudnienia w funkcjonowaniu obsługi, pralni czy kuchni: -Będzie problem z przyjęciem dzieci do żłobków, wypłatami świadczeń, pomocą psychologiczną dla ofiar przemocy, funkcjonowaniem świetlicy dla dzieci, schroniska dla bezdomnych czy obiadami dla seniorów w Domu Seniora.
wsp. Aga Jackiewicz
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zawsze można się przekwalifikować. Będą większe pieniądze. Za załatwienie prywaty na mieście w godzinach pracy chcą więcej zarabiać?
Pani, która mówi, że ma na życie 3200 zł i 5 dzieci to chyba mina się z prawdą. Jeśli się nie mylę, to mając 5 dzieci ma dodatkowe 2500 zł . Do tego karta dużej rodziny, dopłaty do ogrzewania itd . Czyli realnie +/- 6000 zł miesięcznie . To chyba aż tak źle nie jest ?
6000 na szesc osob?To duzo wg.Ciebie?
Z pensji powinna to dostawać a nie z dodatków. W końcu to uczciwa praca
Oczywiście, że 6000 na 6 osób to nie jest dużo, ale nie dajmy się zwodzić . Bo według wypowiedzi ten Pani, ona ma 3200 na to 6 osób a tak nie jest. Nikt nie broni Pani zmienić pracy lub założyć dochodowej firmy i zarabiać dużo więcej. Niestety nic nie jest proste w naszym kraju, ale trzymajmy się faktów a nie lamentu.
Brawo Rabczenko
Motłoch uważa, że pracownikom socjalnym nie należy się nic. Prawo zabrania płacić za pracę nic, trzeba minimum płacić minimum. Krzakowski tylko wypełnia wolę suwerena. Pracownik socjalny, kierowca MPK czy referent w ratuszu to dla króli życia dziad i takowoż ma płacone.
Ta Szuja mówi że jak wygrzebie my jakieś wolne środki z budżetu to wam przekażę. on już dawno te wolne środki wydał teraz tylko dług. A ty nie zaglądaj komuś do Gara jak uważasz że w Mop się tak dużo zarabiają to przyjmij się do pracy.
Anna naucz się czytać ze zrozumieniem oni walczą o zarobki A nie w socjal, ty może nie masz dzieci to nie dostajesz 500 + to się postaraj. zapewne w pracy jeżeli pracujesz chodzisz pracodawcy w dupę I zarabiasz dużo nie potrzebujesz strajkować
Za taką pracę i tak zarabiacie za dużo
W artykule jest błąd, ta pani mówiła o 2300zl na reke. Byłam słyszałam
A ile takich organizacji oprócz MOPS i DPS na garnuszku UM jeszcze jest i ma rodziny i chce żyć na godnym poziomie? i też ich pracownicy muszą jakoś funkcjonować,pracować i ciułać do 1wszego,a temat premii przyznawanych przez szefów dalece nie podejmowany w milczeniu, Brawo MOPS i DPS że mieliście odwagę przeciwstawić się tej chorej polityce płacowej i ratuszowej arogancji
,,Szefom'' tych organizacji (o ile mają sumienie oraz pierwiastek rozumu i twardego osądu sytuacji) musi teraz przy tym temacie być zwyczajnie głupio jak patrzą co ich mocodawcy wyczyniają i jaką butą i arogancją się posługują w stosunku do MOPS,DPS i widząc ludzkie i codzienne trudne sytuację,problemy chowają głowy w piasek chcąc po rzemilczeć temat, ale żaden ,,szef '' z tych podorganizacji UM nie jęknie w stronę UM bo sami trzęsą tyłkami o swoje ciepłe posadki i udają Greka ,brawo .. Na was też przyjdzie czas jak dojdzie do nowego rozdania
Za dużo? To może się zatrudnij, bo ja bym za te pieniądze nie pracowała, w dodatku wypełniała dokumenty za tych, którzy nawet nie umieją pisać. Nie po to ktoś kończył studia, żeby jego pensja była niższa od nie-pracujących a tylko ubiegających się o świadczenia, bo się im należy. Mają rację, że strajkują, bo chore jest że cwaniaki przychodzą do MOPS-u (gdzie wszyscy płacimy na takich podatki), bo im się robić nie chce. Jeden zapieprza 40 lat i może, podczas gdy inny ma wszystko w d... i całe życie na konto podatników.
Studia nie dają dziś ani pieniędzy ani prestiżu. Pieniądze to ma hydraulik, budowlaniec czy dobry akwizytor, a nie urzędnik czy pracownik socjalny. Pracownicy MOPS są finansowani z budżetu czyli podatków, są pewnym kosztem, jak każdy urzędnik. Nie ma zgody na ekstra pensje za pieniądze innych podatników, dlatego ta grupa zmierza do minimalnej krajowej. Co suweren rozumie i popiera.
Wcześniej załoga MPK,Dziś MOPS I DPS , kto następny? pracownicy Biblioteki Publicznej?,LCK?,Muzeum Miedzi?,Osir?LPGK? Gdyby wszyscy się do kupy zebrali,wzięli za bary i połączyli strajk byłby on lepiej wybrzmiewalny i miałby większą siłę a Urzędasy zesraliby się pod siebie a tak wezmą ich na przeczekanie.Strajk w pojedynkę to co najwyżej strachy na lachy