
Pijany pacjent w sylwestrową noc napadł na załogę karetki, która wiozła go do szpitala w Legnicy. Pobił ratownika i zniszczył wyposażenie pojazdu. Straty oszacowano na 20 tys. zł.
Nowy Rok zaczął się fatalnie. Około godz. 1 - 1.30 dyspozytor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy wysłał karetkę do mężczyzny pobitego przez jakichś ludzi na Rynku. Ratownicy zastali czekającego na nich w pozycji leżącej czterdziestolatka, któremu policjanci udzielili już pierwszej pomocy. Miał powierzchowne obrażenia głowy i klatki piersiowej. Po wstępnym zbadaniu lekarz uznał, że mężczyznę trzeba przewieźć na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Mężczyzna był pijany, co potwierdziła jego żona. Roztaczał wokół siebie wyraźną woń alkoholu, ale mimo chwilowych oznak pobudzenia, zachowywał się spokojnie. Nie przejawiał agresji, dał się potulnie ułożyć w pojeździe, dlatego ratownicy nie chcieli policyjnej eskorty, o którą czasem proszą przy transporcie pijanych pacjentów.
- Na podjeździe Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, gdy zatrzymaliśmy karetkę, jakby diabeł w niego wstąpił - opowiada pracownik legnickiego pogotowia. - Zaczął kopać w tylne drzwi, tak że omal nie wybił szyby. Rozwalał i niszczył wyposażenie karetki. Wyrywał kable, uderzał w pompę infuzyjną. Weszliśmy do niego do tyłu razem z ratowniczką. Poprosiłem, aby się uspokoił, bo za wszystkie szkody będzie odpowiadał finansowo.
Agresywny pacjent nie słuchał. Bluzgając, rzucił się na ratownika, wytrącając mu telefon z dłoni. Potem wykręcił też rękę kobiecie, która próbowała ze swojej komórki dzwonić na policję, aby wezwać patrol.
W obronie koleżanki ratownik rzucił się na napastnika i obezwładnił go na noszach. W trakcie szamotaniny pijany agresor rozerwał mu koszulkę, zostawił zadrapania na brzuchu. Ratownik ma też ponaciągane mięśnie przedramion.
Na 20 tys. zł oszacowano wstępnie zniszczenia w karetce pogotowia. M.in. uszkodzone zostały kardiomonitor oraz pompa infuzyjna. Karetka przez około cztery godziny była wyłączona z użytkowania. Po wymianie kardiomonitora i pompy na zapasowe wróciła do pracy.
Kłopotliwego pacjenta przejął personel SOR-u. Mężczyzna nie chciał jednak skorzystać z lekarskiej pomocy. Został przekazany policjantom i zatrzymany w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
Według ratowników, był tak zamroczony alkoholem, że chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że szkód jakich narobił. Nie tłumaczył się ze swojego zachowania. Na próbę rozmowy reagował bluzgami.
Słowne ataki na pracowników Pogotowia Ratunkowego to, niestety, chleb powszedni. Coraz częściej powtarzają się też przypadki fizycznej agresji. Nie dalej jak miesiąc temu jeden z pacjentów rzucił się na ratownika, wpadł razem z nim do szoferki, okładał go pięściami. Toczy się w tej sprawie postępowanie karne.
Ratownicy medyczni w Polsce korzystają z ochrony, która przysługuje funkcjonariuszom publicznym. W związku z tym za atak na członka zespołu ratownictwa medycznego może grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności w przypadku ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawców może rozzuchwalać pobłażliwość sądów, które w takich przypadkach poprzestają często na niewielkich grzywnach. Dwa lata temu na ten problem zwracał uwagę Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Ratowników Medycznych. "Za napaść na ratownika medycznego, który korzysta z ochrony funkcjonariusza publicznego, powinno być dwa, trzy lata kary pozbawienia wolności nawet w zawieszeniu" - mówił portalowi Medexpress.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może trafiła kosa na kamień, pomoc pomocą, ale niektórzy ratownicy to powinni być zwolnieni za traktowanie innych jak kupę gówna. Kto choć godzinę spędził w tym szpitalu, ten z tego cyrku się nie śmieje
Dokładnie..
Akurat nie w tym przypadku :(
To są skutki błędnej decyzji lekarza, który zadecydował, że trzeba tego chuligana przewieźć na SOR....Myślałem, że na SOR przewozi się ludzi rzeczywiście chorych, a nie byków buchających nadmiarem energii. Tego buhaja trzeba było przewieźć do izby wytrzeżwień.
Nie ma już izby wytrzeźwień
Kiedy wreszcie służba zdrowia zrozumie, że leczenie na siłę różnych gnojków - pijanych i trzeźwych - nie popłaca? Nie rozumiem też, dlaczego takie gnojki na SORze mają pierwszeństwo przed normalnymi ludźmi oczekującymi w kolejce?
Piszą ludzie nie zorietowani w całym tym procederze. Każdy Pacjent czeka w kolejce nie ważne czym przyjechał. Macie mylne myślenie o służbie zdrowia. Nie znacie proceur to proszę o nie wypowiadanie się w temacie. Głupie komentarze są zbędne.
kasta da mu dozór...
Powinni huja odsztrzelic za ten czyn
Ciebie za ten komentarz...
Kara śmierci . Następny.
Zapewne był pod wpływem piko, z tego słynie cała Legnica. Nie jeden związek się przez to rozpadł !!!! Ci którzy bierzecie ten syf jesteście na samym dnie !!!!!
To chciałem napisać. Ćpuny straszne są. Bezmózgi skończone.
Policjant moze korzystac z np gazu obezwladniajacego , ratownik musi byc czujny bo to chory czlowiek, za napasc na policjanta - kary wysokie , za napasc na ratownika grzywna bo chory. Ustawa do d...y. Dlaczego nikt nie pieprzy sie z takim ,, chorym;; za granicą. No i nauczka - zawsze gdy pijany w karetce - bezwzzgledna eskorta policji, nie ma ze spokojny.
Konsekwencje braku izby wytrzeźwień
nie mają wyboru ratownicy pijaka muszę zawieźć do szpitala bo tak mówi ustawa. za komuny nie chwalę tego ustroju Ale takiego cwaniaczka rzucali do suki i wywozili 30 km za miasto zabierali buty i tam zostawiali pamiętam nie jeden złagodniał nie jestem tym co by woził ale świadkiem który to widział. teraz tak nie można zrobić powinni go wywieźć na osiedle Wierzbiak
nie tankuje paliwa na loto się pisiory sprzedali Lotos ruskim
A kogo to obchodzi że tam nietankujesz?
Ropa też od ruskich płynie lub płynęła i nikt nie stęka
Jaki tam diabeł,zobaczył gdzie go przywieźli to chciał uciec.
No niektórzy ratownicy to się kurwa z powołaniem mineli wybrali ten zawód świadomie wiedzieli z czym się wiąże i niech nie piersią jak to im ciężko!!!!