
Spółka P4, operator sieci Play, rozpoczął budowę masztu telekomunikacyjnego w Starym Łomie. Mieszkańcy wsi protestują, bo pod inwestycję wybrał sobie miejsce tuż za płotem, 70 metrów od domu, w którym mieszka pięcioosobowa rodzina m.in. chory na serce 81-letni mężczyzna ze wszczepionym rozrusznikiem.
- Z ludźmi się nie liczą - mówi o inwestorze Małgorzata Parzygnat. Z mężem, dwiema córkami i schorowanym ojcem mieszkają w Starym Łomie. Pięć metrów od ich stodoły operator Playa wylał już fundament pod 63-metrowy maszt telekomunikacyjny. Działkę pod budowę udostępnił sąsiad, który wyprowadził się do innej wsi.
81-letni Michał Antoszków boi się, że promieniowanie elektromagnetyczne nie będzie obojętne dla jego zdrowia, a w szczególności może zakłócać pracę rozrusznika serca. - Kiedy przejeżdżam obok stacji GSM czuję dreszcze. A co będzie, jak mi coś takiego pod domem wystawią? - pyta Michał Antoszków.
- Tato 60 lat przeżył na tej ziemi. Przymusza się nas do wyprowadzki z własnego domu - dopowiada Małgorzata Parzygnat.
Rodzin, które boją się promieniowania elektromagnetycznego, jest w Starym Łomie więcej. Ludzie nie są przeciwko sieci jako takiej, ale chcą, by znajdowała się co najmniej 500 metrów od ich domostw. Są skłonni oddać P4 działki położone wśród pól.
- Naszą mogliby wziąć za darmo - mówi pani Małgorzata.
Choć Parzygnatowie od co najmniej pół roku robią co mogą, aby nie dopuścić do powstania masztu w bezpośrednim sąsiedztwie ich domu, prawo sprzyja inwestorowi. Mimo petycji podpisanej przez 44 mieszkańców Starego Łomu, próśb i protestów Parzygnatów, Spółka P4 otrzymała w gminie Chojnów decyzję o lokalizacji a w Starostwie Powiatowym w Legnicy pozwolenie na budowę. O ile w przypadku gminy pani Małgorzata i jej ojciec mieli dostęp do dokumentów, to legnicki starosta odmówił im przyznania statusu strony w postępowaniu administracyjnym. W rozmowach z Pawłem Pawlucym, dziennikarzem Telewizji Regionalnej, urzędnicy wyjaśniają, że nie mogli postąpić inaczej ze względu na przepisy prawa.
- Zawsze dziwi mnie wybór przez inwestora takich lokalizacji, które budzą społeczne kontrowersje. Zwłaszcza, że gdyby spojrzeli na mapę Starego Łomu, to jest wiele nieruchomości, gdzie można by postawić taką konstrukcję trochę dalej od zabudowań - mówi telewizji starosta legnicki Adam Babuśka.
Lokalną społeczność najbardziej bulwersuje arogancja inwestora, który zignorował wszelkie próby porozumienia z mieszkańcami Starego Łomu. Przedstawiciel spółki nie pojawił się na dwóch spotkaniach z zorganizowanych przez wójta gminy Chojnów.
- Nie chcą nawet z nami porozmawiać - mówi Małgorzata Parzygnat.
"Dialog z lokalną społecznością jest dla nas kluczowy na każdym etapie prowadzenia inwestycji. Jako przedstawiciele Play, uczestniczymy w tego typu spotkaniach w całej Polsce. Niestety o spotkaniu, o które Pan pyta, nie zostaliśmy poinformowani, nie wpłynęło też do nas żadne oficjalne zaproszenie" - odpisał na nasz mejl Martin Stysiak, ekspert od publicznej komunikacji ze spółki P4.
"Wybór miejsca każdej nowej inwestycji poprzedzony jest szczegółowym procesem analizy, uwzględniającym wiele czynników m.in. pomiary jakości sygnału wykonywane w terenie, obciążenie sieci, zgłoszenia klientów dotyczące jakości usług, uwarunkowania terenu, czy wreszcie dostosowanie lokalizacji do siatki już istniejących stacji bazowych." - wyjaśnia Martin Stysiak. Przekonuje, że inwestycja w Starym Łomie nie różni się od innych zrealizowanych przez jego spółkę. Stacja będzie bezpieczna dla ludzi.
"Wszystkie stosowane urządzenia nadawcze spełniają wymogi norm oraz polskiego prawa, a przed uruchomieniem podlegają obowiązkowemu badaniu pod kątem zgodności z obowiązującymi limitami emisji pola elektromagnetycznego do środowiska w miejscach dostępnych dla ludności. Jedynie w przypadku poprawnego wyniku takiego badania wykonanego przez niezależne, akredytowane laboratorium pomiarowe, możliwe jest uruchomienie stacji bazowej telefonii komórkowej" - podkreśla Martin Stysiak.
Z P4 dostaliśmy też pakiet linków do artykułów dowodzących w sposób naukowy, że szkodliwe oddziaływanie stacji telefonii komórkowej to mit i fake news.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
bez przesady co to średniowiecze. N
Ludzie nie macie już żadnych problemów. Masakra
A to nie mozna sie przeprowadzic? Zdrowie przede wszystkiem
Dyrektorem wydziału architektury i budownictwa jest inżynier instalacji sanitarnych. To chyba zna się na obiektach budowlanych.....wszystkich, hehehe, i potrafi sprawdzić obszar oddzialywania obiektu na działki sąsiednie, który to obszar wyznacza projektant. Warto powalczyć.
Wpisałem jakiś czas temu nazwę routera 6 GHz test to sąsiedzi z opcj katotalib robili śledztwo ;)
Dlaczego Babuśka nie przyznał statutu strony rodzinie w postępowaniu administracyjnym, bo chce by ten maszt antenowy powstał według planu, by go nie blokowali, dobry prawnik by się odwołał od tej decyzji, skargę pisać, jak by to było pod domem Babuśki inaczej by śpiewał wielki starosta legnicki.
Napisać do Kaczyńskiego o zmianę przepisów prawa, tyle ustaw produkują, że jeszcze jedna nie zaszkodzi a pomoże.
To przykład typowej polskiej histerii ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o szkodliwości telefonii komórkowej, ale protestują, bo "wiedzą lepiej". Maszty telekomunikacyjne promieniują, ale wielkośc i zakres promieniowania nie ma znaczącego wpływu na zdrowie i zycie. W Polsce dopuszczalne natężenie pola elektromagnetycznego (PEM) w miejscach ogólnodostepnych wynosi 10 W/m2 (gęstośc mocy) i 61 V/m (składowa elektryczna pola)....... Natężenie pola w otoczeniu stacji bazowych jest rzędu poniżej 1 V/m, a w otoczeniu telefonów komórkowych pracujących w trybie GSM w warunkach rozmowy natężenie pola wynosi 2,34–9,14 V/m w odległości 0,05 m do 0,18–0,47 V/m w odległości 1 m...........Więc bardziej bym się obawiał przykładania telefonu do mózgu niż promieniowania oddalonej stacji bazowej........ To mi przypomina protesty rolników z Taczalina i Księginic przeciwko farmie wiatrowej. Huk z pobliskiej autostrady im nie przeszkadzał, ale zupełnie niesłyszalny szum wiatraków przeszkadzał. Tylko pogratulować "życiowej mądrości".
Niektórzy czują dreszcze na widok masztu telefonii komórkowej, a inni na widok anten na kościelnych wieżach (np. u Gacka) albo wiatraków. Wszystko promieniuje i miliony fal elektromagnetycznych przenika nasz organizm w każdej chwili(telewizor, mikrofala, telefon,radio, komputer itd.). Na miejscu tego pana, przestałbym korzystać z komputera, radia, telefonu komórkowego, przestałbym chodzić do kościoła i wyłączyłbym telewizor, bo oglądanie TV przez ponad 2 godziny dziennie zwiększa ryzysko cukrzycy typu 2 i chorób serca.