Poseł zapytał w MON o „spożywczak”. Czego się dowiedział?

Wciąż nie wiadomo, czy w budynku po dawnym Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego zlokalizowany zostanie batalion Wojsk Obrony Terytorialnej. Ba! Nie wiadomo nawet, czy „Terytorialsi” w ogóle w Legnicy będą stacjonować.

Powrót armii do Legnicy prezydent Tadeusz Krzakowski ogłosił już 1,5 roku temu. Na jego wniosek, w lutym 2018 r. rada miejska podjęła nawet uchwałę o przekazaniu w drodze darowizny skarbowi państwa budynku dawnego „spożywczaka” przy ul. Wrocławskiej. Tyle że konkretne decyzje ws. legnickiego batalionu Wojsk Obrony Terytorialnej nadal nie zapadły, choć ministerstwo obrony narodowej zapowiadało, że stanie się to w ostatnim kwartale 2018 r.

Przed miesiącem szanse Legnicy na batalion WOT znacznie się zmniejszyły po tym, jak ratusz wycofał się z planów budowy strzelnicy przy ul. Rzeszotarskiej (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Powodów do optymizmu nie daje również ministerialna odpowiedź, jaką na swoją interpelację otrzymał legnicki poseł Robert Kropiwnicki. Parlamentarzysta spytał MON o plany wobec budynku byłego „spożywczaka” przy ul. Wrocławskiej.

Ministerstwo poinformowała Kropiwnickiego, że „decyzja o ewentualnym pozyskaniu nieruchomości na potrzeby WOT – z uwagi na planowane rozpoczęcie formowania 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej – zostanie podjęta po wyznaczeniu dowódcy 16.DBOT”.

- To odpowiedź na zasadzie: będzie, jak wrócimy z Radomia. A kiedy wrócicie? Na razie nie wybieramy się. Obawiam się, że plany dot. WOT na Dolnym Śląsku i tym samym w Legnicy są w powijakach. A nie jest to dobra wiadomość dla nieruchomości przy ul. Wrocławskiej. Boję się, że kolejny budynek w naszym mieście może popaść w ruinę – komentuje poseł Kropiwnicki.

Poseł Robert Kropiwnicki