Prezydent Krzakowski będzie zarabiał ok. 8 tys. zł na rękę

Na czwartkowej sesji radni podejmą uchwałę ws. wynagrodzenia prezydenta miasta. W porównaniu do poprzedniej kadencji nie ulegnie ono zmianie. Tadeusz Krzakowski nadal będzie robił za ubogiego krewnego prezesów komunalnych spółek.

Zgodnie z projektem uchwały wynagrodzenie zasadnicze prezydenta Tadeusza Krzakowskiego wynosić będzie 5 tys. zł.. Do niego należy doliczyć dodatek funkcyjny 2,1 tys. zł, dodatek specjalny 2840 zł oraz dodatek „stażowy” w wysokości 1 tys. zł. W sumie daje to 10 940 zł brutto, czyli ok. 8 tys. zł netto. Niewiele, jak na pensję osoby, która zarządza prawie 100-tysięcznym miastem.

Takie pieniądze prezydent Krzakowski zarabia od lipca br., kiedy to weszło w życie rządowe rozporządzenie obniżające pensje samorządowców (prezydentów, burmistrzów, starostów, wójtów i marszałków województw). Na jego mocy wynagrodzenie Krzakowskiego stopniało o 1,4 tys. zł. Co ciekawe, rada miejska niechętnie obniżkę zatwierdziła. Udało się jej to bowiem dopiero za trzecim podejściem.

O swoje pensje spokojni mogą być za to prezesi miejskich spółek. Oni wciąż będą zarabiać znacznie więcej od swojego szefa – prezydenta. Przypomnijmy, że wg danych pochodzących z oświadczenia majątkowego za 2017 rok, Zbigniew Mróz - prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji miesięcznie kasował 33,5 tys. zł brutto!

Lepiej niż prezydentowi powodziło się też pozostałym prezesom miejskich spółek. Nawet Zbigniewowi Czechowskiego - prezesowi zatrudniającej kilkanaście osób Strefy Aktywności Gospodarczej. Jego miesięczna pensja w ub. roku wynosiła 27,7 tys. zł brutto.

Nie jest też tajemnicą, że więcej od prezydenta (159 057, 80 zł brutto w 2017 roku) zarabiają również jego zastępcy, a także niektórzy urzędnicy (np. skarbnik miasta Grażyna Nikodem - 165,8 tys. zł, główna księgowa Grażyna Pinkowicz – 145,4 tys. zł, sekretarz miasta Leszek Białowąs - 141,6 tys. zł), a także dyrektorzy miejskich instytucji.