
Robert Raczyński - prezydent Lubina i lider współrządzących województwem dolnośląskim „Bezpartyjnych Samorządowców”, rozważa, by pociągi relacji Lubin – Wrocław nie zatrzymywały się w Legnicy.
- Powinien być Lubin nawet bez Legnicy, czyli on się nawet nie powinien zatrzymywać w Legnicy. Dlatego, że połączenie między Lubinem a Wrocławiem, zatrzymujące się na każdym przystanku, wydłuży nam się do 1,5 godziny. Wartość takiego połączenia jest żadna. To się robi tramwaj – powiedział prezydent Lubina dla Radia Wrocław.
Przypomnijmy, że Robert Raczyński doprowadził do tego, że reaktywowane pociągi osobowe relacji Lubin – Wrocław, nie zatrzymywały się na wioskach między Lubinem a Legnicą. Po protestach mieszkańców Gorzelina, Chróstnika, Raszówki i Rzeszotar, władze województwa szybko wycofały się tego absurdalnego rozwiązania.
Gospodarz Lubina, który od jesiennych wyborów, jest jednym z najważniejszych polityków na Dolnym Śląsku ("Bezpartyjni Samorządowcy" współrządzą województwem z PiS), nie przestaje zaskakiwać. Właśnie zapowiedział, że jeśli obłożenie pociągów na stacji w Lubinie będzie duże, to w Legnicy zatrzymywać się docelowo nie będą.
Ciekawe, co na to prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski – polityczny sojusznik „Bezpartyjnych Samorządowców”, a prywatnie - dobry kolega Raczyńskiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No i odezwał się Kim Ir Sen z Lubina....
po prostu świr
To niech puści sobie tramwaj
pytanie ile z tych osób co wsiądą od Lubina przez wiochy - będzie chciało wysiąść w Legnicy :-) i dla ilu z nich protestowało, żeby mieć dojazd do Legnicy, a nie do Wrocławia