Reklama

Proces o znęcanie się nad zwierzętami z palmiarni. Świadkowie VIP

W procesie Iryny D., Magdaleny N., Henryki Z. i Witolda Z. oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami w legnickiej palmiarni zeznawała Karolina Jaczewska-Szymkowiak, przewodnicząca Rady Miejskiej Legnicy. Na listopadową rozprawę sąd wezwie jako świadków prezydenta Legnicy Macieja Kupaja, wiceprezydent Aleksandrę Krzeszewską oraz wicemarszałka Jarosława Rabczenko. Ale najciekawiej będzie w grudniu, gdy słuchany będzie m.in. Bogusław Graboń - były prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

Karolina Jaczewska- Szymkowiak zeznawała, jak jesienią 2021 roku, kiedy remont w palmiarni trwał już kilka miesięcy, zobaczyła na portalu Facebook alarmujący wpis i zdjęcie ogołoconego z najcenniejszych roślin pawilonu. Wycięta została m.in. ogromna kilkudziesięcioletnia palma, co wzburzyło legniczan.  Karolina Jaczewska-Szymkowiak skontaktowała się z innymi osobami z Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej. Postanowili, że korzystając ze swoich uprawnień 2 listopada 2021 roku wejdą do palmiarni na kontrolę. Jarosław Rabczenko zadzwonił do LPGK, żeby uprzedzić o wizycie.

W kontroli - poza Karoliną Jaczewską-Szymkowiak i Jarosławem Rabczenko brało udział jeszcze troje ówczesnych radnych: Maciej Kupaj, Aleksandra Krzeszewska oraz Piotr Niemiec. Początkowo nie chciano ich wpuścić, twierdząc, że to plac budowy, choć wokół nie zauważyli śladu ekipy remontowej. Jednak w końcu udało im się uzyskać zgodę. 

Karolina Jaczewska-Szymkowiak zeznawała, że przyszli zobaczyć wycięte rośliny, ale od razu zauważyli, że w pawilonie nie ma żadnych zwierząt. Pracownica LPGK poinformowała ich, że zostały przeniesione do innego pomieszczenia. Poprosili, by ich tam zaprowadziła. 

Zobaczyli ptaki, gady, małpki upchnięte na niewielkiej przestrzeni. Byli zszokowani. - Dla nas, zupełnych laików, a nie specjalistów od zwierząt, było jasne, że są przechowywane w nieodpowiednich warunkach -  mówiła Karolina Jaczewska-Szymkowiak. - Miały małe klatki. Wyglądały na wystraszone. Termometr wskazywał niską temperaturę, około 14 stopni. Pracował jakiś grzejnik, mieliśmy jednak wrażenie, że został włączony tuż przed naszym przyjazdem. Były tam żółwie w wannie, nad którą na sznurku suszyły się ścierki do podłogi. Z radia grała dość głośna muzyka, uciążliwa dla ludzi, a co dopiero dla zwierząt. Nie wyglądało to dobrze. 

Wystąpili o raport o stanie zwierząt i część dokumentacji udostępniono im na miejscu. Z zapisków wynikało, ż bardzo dużo zwierząt padło w krótkim czasie, wiele po rozpoczęciu remontu w palmiarni.

Padła m.in. jedna z dwóch ar. Drugą miasto umieściło w Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu. Zaraz po kontroli w palmiarni Karolina Jaczewska- Szymkowiak dzwoniła tam, aby porozmawiać ze specjalistami. 

- Pani z zoo powiedziała, że ptaki są w tragicznym stanie - zeznawała przed sądem obecna przewodnicząca rady miasta.

Radni próbowali wyciągnąć z Urzędu Miasta w Legnicy resztę dokumentacji dotyczącej zwierząt z palmiarni, ale nastąpili na opór Bożeny Czerwińskiej, dyrektor Wydziału Infrastruktury Komunalnej. - Pani dyrektor odsyłała nas do prezydenta - pamięta Karolina Jaczewska-Szymkowiak.

Nie mogąc samemu dotrzeć do dokumentacji, radni złożyli w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, co poskutkowało wszczęciem postępowania, postawieniem zarzutów dwóm kierowniczkom palmiarni, ogrodnik miejskiej i lekarzowi weterynarii oraz skierowaniem do sądu aktu oskarżenia o znęcanie się nad zwierzętami.

- Czy osoba zarządzająca palmiarnią miała możliwość przechowywania zwierząt w lepszych warunkach? - dopytywał świadka mecenas Zdzisław Kulczycki, broniący Henryki Z.

Karolina Jaczewska-Szymkowiak nie miała wątpliwości, że tak. Jeśli miasto nie było sobie w stanie samo poradzić sobie w tym zakresie, należało poszukać specjalistycznego ośrodka, który przejąłby zwierzęta na czas remontu.

- Osobą odpowiedzialną za to, że zwierzęta były w tym pomieszczeniu, był prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski - stwierdziła przed sądem Karolina Jaczewska-Szymkowiak. -Jest organem kontrolnym, a nie sprawdził, czy osoby sprawujące na jego zlecenie opiekę nad zwierzętami mają odpowiednie kwalifikacje. 

Prokuratura Rejonowa w Legnicy nie zdecydowała się na przedstawienie zarzutów byłemu prezydentowi Legnicy. Z miejskich urzędników, sprawujących kontrolę nad palmiarnią, na ławę oskarżonych trafiła tylko ogrodnik miejska Henryka Z.   

Ciąg dalszy procesu jest zaplanowany na 18 listopada.

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 01/11/2024 09:56
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2024-11-01 10:25:19

    Jak były prezydent był ponosił odpowiedzialność to powinien też być przynajmniej przesłuchany. Ciekawe co powiedziałby na swoją obronę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Obserwator - niezalogowany 2024-11-01 14:03:32

    Wszyscy wiedzą ,że jedynymi którym powinno się postawić zarzuty to opalony i jego przyboczny boczek

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    arek - niezalogowany 2024-11-01 14:38:59

    Na ławie oskarżonych prokuratura posadziła winowajców zastępczych. Dlaczego prokuratura nie zdecydowała się posadzić prezydenta Krzakowskiego i prezesa Grabonia, to na to pytanie powinien publicznie odpowiedzieć prokurator. Być może, że z tego samego powodu, co przemilczane są bezprawia prezydenta Krzakowskiego przy wydawaniu decyzji dla spalarni opon albo umorzenie postępowania w sprawie wycieku gazu na ul. Okrężnej. Osoby posadzone na ławie oskarżonych muszą być uniewinnione, co jest oczywiste. A sprawcy sobie spacerują po legnickich ulicach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Maczek - niezalogowany 2024-11-01 23:36:25

    Dla mnie największym nieporozumieniem jest obecność na ławie oskarżonych Henryki Z. Ogrodnik, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się zielenią - zwierzętami zajmuje się weterynarz. Gołym okiem widać, że Pani Ogrodnik Miejska „wygrała” u Opalonego casting na kozła ofiarnego spośród Pracowników Urzędu. Rozumiem motywy Opalonego, chciał zwalić na kogoś winę, może jej nie lubił, ale że Prokuratora „kupiła” tą historyjkę? Dla mnie dziwne. Tym bardziej, że to właśnie Pani Henryka przez lata pracy w Urzędzie dała się poznać jako profesjonalistka, urzędniczka z pasją i zaangażowaniem. To Ona min. nadzorowała odbudowę legnickiego Parku, która została wykonana wzorowo, Park znów jest piękny i cieszy Mieszkańców. Ona też była pomysłodawczynią i autorką pięknych dywanów kwietnych min. w Parku i na Pl. Słowiański. Bardzo jej współczuję, musi to być dla Niej bardzo przykre i bolesne zderzenie z polityką, w którą się nigdy nie angażowała.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Gość - niezalogowany 2024-11-02 08:43:13

    To prawda Pani ogrodnik Z. działała bardzo dobrze, mozna rzec z powolaniem, na sygnał telefoniczny że by trzeba przyciąć gałęzie drzew zaslaniajace deptak w parku bielanskim zareagowała błyskawicznie

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Leszek_M. - niezalogowany 2024-11-06 11:46:28

    Co prawda moje związki z Legnicą są tylko historyczne i sentymentalne, ale znam Henię. Nie jest w stanie znęcać się nad nikim, jest zbyt dobrym człowiekiem. Jest fascynująca, wymagająca, zaangażowana, pięknie opowiada o zieleni, którą kocha, i o swoich realizowanych i zrealizowanych pomysłach. Byłem i jestem pod wrażeniem nie tylko jej osobowości ale również efektów jej pracy. Legnica z moich lat, w kontekście zielni miejskiej, to zupełnie inne miasto. Nie tylko zieleni, ale w tym kontekście piszę. Poza obiektami, o których wspomniał już Maczek urzeka mnie też Wenecja, Kozi Staw, Skwer Orląt Lwowskich. Z ogromnym zdziwieniem przeczytałem o trwającym procesie i okolicznościach, w jakich do niego doszło. Przecież to ewidentna rozgrywka polityczna. Henia nigdy się w politykę nie angażowała, więc tym bardziej jestem zdziwiony faktem, że znalazła się na ławie oskarżonych. To jawna niesprawiedliwość i zapewne koszmarne przeżycie dla Niej. Bardzo mi Jej szkoda, współczuję Jej. Najlepiej byłoby, gdyby politycy bawili się swoimi klockami w swojej piaskownicy i nie angażowali w topostronnych osób. Kosztem swojego życia, a nie kosztem życia niewinnych ludzi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do