
Przez brak wystarczającej ilości wody do prowadzenia gospodarki rybackiej dotychczasowy dzierżawca zwrócił Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa stawy w Bieniowicach. KOWR rozpoczął poszukiwanie nabywcy, który będzie mógł otworzyć śluzy, spuścić całą wodę, osuszyć teren i wykorzystać go po swojemu: chociażby zabudować panelami fotowoltaicznymi, by na siebie zarabiał. Ze względu na walory przyrodnicze tego obszaru i klimatyczne zagrożenia fundacja Krzysztofa Strynkowskiego interweniuje u Głównego Konserwatora Przyrody, próbując do tego nie dopuścić.
Stawy w Bieniowicach były zasilane głównie z pól irygacyjnych w okolicach Dobrzejowa. Dopóki wody było wystarczająco dużo, można było napełnić nią wszystkie dwa razy w roku, co stanowiło warunek efektywnej gospodarki rybackiej. Ale te czasy minęły i dzierżawcy biznes na karpiach przestał się kalkulować. Stawy jako własność Skarbu Państwa wróciły do KOWR-u a ten wystawił je na sprzedaż.
- W studium zagospodarowania przestrzennego ten teren występuje jako las, więc nabywca będzie mógł się pozbyć urządzeń piętrzących wodę, osuszyć stawy i okoliczne łąki - niepokoi się Krzysztof Strynkowski, przyrodnik, prezes Fundacji Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki FOPIT GOBI z Raczkowej.
Byłaby to ogromna przyrodnicza strata ze względu na unikatowe nagromadzenie na tym terenie gatunków chronionych. Obok licznych przedstawicieli ptactwa wodnego żyje tu np. szacowana na około tysiąc sztuk populacja kumaka nizinnego, niewielkiej pięknie ubarwionej ropuszki, objętej ścisłą ochroną. Krzysztof Strynkowski bardziej podnosi jednak argumenty klimatyczne: potrzebę gromadzenia wody, której w Polsce już zaczyna brakować.
"Opróżnienie stawów stałoby w ewidentnym konflikcie z realizowaną obecnie polityką państwa w zakresie gospodarowania wodą" - pisze Krzysztof Strynkowski w piśmie do Mikołaja Dorożały, Głównego Konserwatora Przyrody, licząc że interwencja ministra zapobiegnie nieodwracalnym zniszczeniom w Bieniowicach.
Prezes FOPIT GOBI proponuje dwa rozwiązania. Chciałby, aby Skarb Państwa (KOWR) przekazał ten teren pod opiekę (w zarząd) jego fundacji, wędkarzom lub innej grupie społeczników zainteresowanych utrzymaniem stawów. Ewentualnie, żeby w umowie sprzedaży lub innych dokumentach zawrzeć zakaz spuszczania wody.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A może po prostu betonoza ????????
a po co w Polsce zbiorniki wody? przecież są w niemczech! niepotrzebne CPK, niepotrzebna żeglowna Odra, niepotrzebny port w Szczecinie, to i w Bienowicach nic nie trzeba, przecież jest zbiornik Berzdorfer See koło Zgorzelca..... na Bieniowicach od dawna nie ma wody, kaczki to tylko z przyzwyczajenia gniazdują, więcej piaskowni po drodze Kaczawy przez dawne legnickie, więcej!