Rada miasta nie wyraziła zgody na zwolnienie radnego PiS, ale...

Zarząd Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej wystąpił do Rady Miejskiej Legnicy o zgodę na zwolnienie z pracy radnego Rafała Rajczakowskiego (PiS) i zgody nie dostał. Podczas głosowania na dzisiejszej sesji doszło jednak do istotnego naruszenia Ustawy o samorządzie gminnym, co diametralnie zmienia sytuację.

Radni polegają szczególnej ochronie prawnej, dlatego Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna nie mogła zwolnić Rafała Rajczakowskiego bez zapytania o zgodę Rady Miejskiej Legnicy. 

W głosowaniu był remis: 9 do 9, przy 4 głosach wstrzymujących. Ósemka radnych Prawa i Sprawiedliwości jak jeden mąż (lub jedna żona) sprzeciwiła się planom zwolnienia kolegi. Co ważne, Rafał Rajczakowski też wziął udział w głosowaniu. Wciskając przycisk, postąpił wbrew artykułowi 25a Ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym: "Radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego”. 

Ponieważ uchwała mogła mieć przełożenie na sytuację materialno-prawną Rafała Rajczakowskiego (np. jego dochody), jako radny miał interes prawny w jej odrzuceniu. 

Wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z z 9 kwietnia 2013 r. (I OSK 115/13) i z 18 sierpnia 2021 r. (III FSK 3940/21) w tego rodzaju sytuacjach nie pozostawiają żadnych wątpliwości. W głosowaniu nad uchwałą mogą brać udział tylko radni niepodlegający wyłączeniu. W przeciwnym wypadku dochodzi do istotnego naruszenia prawa, co z kolei oznacza konieczność stwierdzenia nieważności tej uchwały przez organ kontrolny (wojewodę).

Głos Rafała Rajczakowskiego zaważył na wyniku głosowania. Gdyby radny PiS postąpił zgodnie z art. 25a Ustawy o samorządzie gminnym, uchwała w sprawie wyrażenia zgody na jego zwolnienie z pracy zostałaby podjęta. 

Nie zakładamy złej woli Rafała Rajczakowskiego. To jego pierwsza kadencja w radzie miejskiej. Jako młody radny mógł sobie nie zdawać sprawy, że we własnej sprawie powinien zawsze  wyłączyć się z głosowania.  

Od 2020 r. Rafał Rajczakowski jest zatrudniony w Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na stanowisku menadżera do spraw klastrów i komunikacji. Od 2022 roku przebywa na trzyletnim urlopie bezpłatnym. - Obejmując funkcję sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości zdecydowałem się rozdzielić obszar działalności politycznej od pracy zawodowej - wyjaśniał dziś na sesji. - Nie pobierałem w tym czasie żadnego wynagrodzenia. Spółka nie ponosiła żadnych kosztów z tytułu mego zatrudnienia. Czas wykorzystałem na podniesienie swoich kwalifikacji , studiując na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz w Szkole Glównej Handlowej w Warszawie.

Zgłosił wniosek o przedłużenie bezpłatnego urlopu, ale zarząd LSSE się nie zgodził. Rafał Rajczakowski deklaruje, że 3 lutego stawi się do pracy. Spółka planuje jednak reorganizację i likwidację jego stanowiska. Stąd skierowany do Rady Miejskiej Legnicy wniosek o wyrażenie zgody na rozwiązanie z radnym stosunku pracy.

Za wyrażeniem zgody na zwolnienie Rafała Rajczakowskiego był prawie cały klub Koalicji Obywatelskiej, poza czworgiem radnych: Łukaszem Gudanowiczem, Urszulą Juchnik-Pogorzelską, Katarzyną Odrowską i Janem Szynalskim. Oni wstrzymali się od głosu. Dlaczego?

- Nie czuję się na tyle kompetentny w rozstrzyganiu tego rodzaju sporów. To sąd pracy powinien w takich kwestiach decydować - uważa radny Łukasz Gudanowicz.

- Każda władza od lewa do prawa zatrudnia i zwalnia politycznie. Nie chcę przykładać do tego ręki - mówi radna Katarzyna Odrowska.