
Dopiero po interwencji radnej Aleksandry Krzeszewskiej, z prawie półrocznym poślizgiem, Urząd Miasta w Legnicy ogłosił otwarty konkurs na sterylizację, kastrację, leczenie oraz dokarmianie kotów wolno żyjących. Zgodnie z przyjętym na rok 2022 harmonogramem, powinien to zrobić prawie pół roku wcześniej. Puli środków nie zwiększono, choć wiadomo, że jest niewystarczająca.
30 sierpnia radna Aleksandra Krzeszewska (Koalicja Obywatelska) złożyła u prezydenta Tadeusza Krzakowskiego zapytanie, dlaczego miasto nie ogłosiło w przewidzianym terminie konkursu na opiekę nad wolno żyjącymi kotami. Harmonogram przewidywał, że konkurs odbędzie się na przełomie marca i kwietnia br. Sześć dni po piśmie radnej w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta w Legnicy pojawiło się ogłoszenie o konkursie. Do 29 września zainteresowane organizacje mogą składać oferty. Do wzięcia jest 15 tys. zł.
U kotek innych niż domowe ruja występuje najczęściej w okresie od stycznia do września. Wzmożenie zabiegów sterylizacji (i kastracji kocurów) na wiosnę - tak jak przewidywał harmonogram - dawało szansę, że w następnych miesiącach pojawi się mniej kociąt z nowych miotów. Opóźnienie realizacji konkursu oznacza opóźnienie tego efektu.
Ratusz informuje, że ogłaszało konkurs wcześniej, tj. 30 maja i 5 lipca, ale nie wpłynęła żadna oferta. Rzeczywiście, zostały unieważniono odpowiednio 13 lipca i 16 sierpnia, a informacje o unieważnieniu obu konkursów zostały opublikowane hurtem 7 września w Biuletynie Informacji Publicznej UM w Legnicy.
W Legnicy żyją wolno setki kotów. Głodują, chorują, marzną i umierają. Miasto w nikłym stopniu wspiera wolontariuszy, którzy się nimi zajmują. Przez większość roku z własnej kieszeni kupują karmę, opłacają weterynarzy i utrzymują pomieszczenia, w których najsłabsze mają szansę przetrwać mrozy.
W przyjętym pod koniec marca przez radę miejską programie opieki nad bezdomnymi zwierzętami, przewidziano niewielkie środki na sterylizację i kastrację (4 tys. zł) oraz leczenie (9 tys. zł) kotów wolno żyjących na terenie Legnicy. Łącznie z 2 tys. zł na zakup karmy daje to pulę 15 tys. zł, która w wyniku konkursu miała jeszcze na wiosnę trafić do którejś z pozarządowych organizacji zaangażowanych w pomoc zwierzętom.
Radni i prezydent co najmniej od trzech lat mają świadomość, że te pieniądze są za małe. W 2019 r. podczas poświęconej temu tematowi debaty na sesji wolontariuszka Maria Lewicka mówiła wprost, że karmy kupionej za dotację z miasta starcza zaledwie na półtora tygodnia. A rok ma jeszcze 50 tygodni. Legnica na zimowe dokarmianie kotów przeznaczała wówczas 3 tys. zł, a Maria Lewicka prosiła o dodatkowe 33 tys. zł. Prezydent Tadeusz Krzakowski obiecał, że przeanalizuje możliwości budżetu i zaproponuje zwiększenie środków. W uchwałę z marca 2022 r. wpisano po raz pierwszy środki na sterylizację, kastrację i leczenie kotów wolno żyjących, ale na dokarmianie przewidziano tylko 2 tys. zł.
Za 2 tysiące złotych można kupić obecnie ok. 300 kilo najtańszej karmy. Przy setkach głodnych kotów to tyle co nic.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kwoty to jedno ale wymagania odnośnie realizacji zadań nie do przejścia. Toz np. Musiałby nie działać jako wolontariat a założyć działalność i zatrudniać ludzi ,zakupić samochód i wynajęcia lokal i przystosować go do wymogów. Zresztą post na fb tozu jest o tym już od kilku dni
To niech otworzy sobie działalność i działa. Cwaniary.