
Prezydenccy urzędnicy uznali, że interpelacja wiceszefa rady miejskiej Łukasza Laszczyńskiego dot. miesięcznika „Legnica.eu” nie jest interpelacją, więc na postawione w niej pytania nie odpowiedzieli. Radny PiS zapowiada jednak, że nie da za wygraną i już szykuje kolejne pismo w tej sprawie.
Przypomnijmy. Radny Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Laszczyński postanowił sprawdzić, ile podatników kosztuje wydawany od 2013 roku przez urząd miasta miesięcznik „Legnica.eu”, przez politycznych oponentów prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, ironicznie nazywany „propagandową tubą”.
Wiceprzewodniczący rady miejskiej poprosił o podanie kosztów druku i kolportażu za lata 2016-2018, a także zestawienie tematów w nim poruszanych. Laszczyńskiemu zależało też na informacji dot. publikacji artykułów o działalności rady miejskiej, a także konkretnych legnickich stowarzyszeń, fundacji i organizacji. W sumie wskazał ich aż 33.
Na uzupełnienie wiedzy radny jednak będzie musiał poczekać. Laszczyński właśnie został poinformowany przez ratusz, że jego pismo nie może zostać uznane za interpelację, bo „interpelacja dotyczy spraw o istotnym znaczeniu dla gminy, dlatego też powinna zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego będącego jej przedmiotem oraz wynikające z niego pytania”.
W ramach „gwiazdkowego” prezentu, radny otrzymał od urzędników jedynie płytę CD z numerami magazynu wydanych w ostatnich dwóch latach oraz skan umowy z firmą, która wydaje „Legnica.eu” za 2018 r.
- Oczywiście nie jestem usatysfakcjonowany taką odpowiedzią. Przygotuję kolejną interpelację w tej sprawie. Podatnicy mają bowiem prawo wiedzieć, na co władza wydaje ich pieniądze i ile. I czy magazyn jest faktycznie prezydencki, czy też legnicki, czyli wszystkich mieszkańców – mówi wiceprzewodniczący rady miejskiej Łukasz Laszczyński.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Strata czasu ! Dostał Pan czasopisma na płycie to analizę zrobić i samemu przedstawić wnioski. Co do kosztów to skoro jest umowa mam rozumieć nie ma w niej wynagrodzenia dla firmy ?
jeżeli władza nie ma nic do ukrycia to informuje. W tym wypadku jest najprawdopodobniej tak że jest coś do ukrycia
Ja jako zwykły legniczanin chciałbym wiedzieć ile miasto płaci za taką gazetkę. Te kwoty są z naszych podatków bardzo dobrze, że ktoś zwrócił na to uwagę.
Traci czas na pierdoły