
W drugiej połowie września sąd rozpatrzy zażalenie miasta na decyzję Prokuratury Rejonowej w Legnicy o zatrzymaniu zwierząt z miejskiej palmiarni. - Od tego rozstrzygnięcia będą zależały nasze dalsze czynności – mówi prokurator Radosław Wrębiak, szef rejonówki.
Pod koniec maja pracownicy Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu na zlecenie prokuratury zabrali w trybie interwencyjnym 34 zwierzęta, którym udało się przeżyć skandalicznie prowadzony remont w Palmiarni Miejskiej w Legnicy. Uzasadnieniem do tego kroku była opinia biegłej z zakresu nauk weterynaryjnych i psychologii zwierzęcej, która na zlecenie prokuratury przeprowadziła wizję lokalną w obiekcie. Napisała potem, że warunki w jakich stłoczono gady, ptaki i ssaki na czas remontu nie spełniają minimum niezbędnego do ich fizycznego i psychicznego dobrostanu. Zwierzęta zostały narażone na cierpienie i śmierć.
- Nie mogliśmy postawić zarzutów konkretnym osobom, bo od lipca akta tego postępowania leżą w sądzie, czekając na rozpatrzenie zażalenia na nasze postanowienie – mówi prokurator Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy. - Zdążyliśmy jednak powołać drugą biegłą, już stricte od spraw medycznych. Czekamy także na jej opinię. Mam nadzieję, że w drugiej połowie września akta wrócą do nas z sądu i będziemy mogli podejmować w tej sprawie kolejne decyzje.
Próbując podważyć wnioski wyciągnięte przez biegłą Bogusław Graboń, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, przywoływał ekspertyzę napisaną na zlecenie jego spółki przez wrocławskich biologów, dr Dariusza Łupickiego i mgr Karola Bubla. Opierając się na tym dokumencie prezes dowodził, że nie występowały sytuacje zagrażające dobrostanowi zwierząt z palmiarni oraz że prokuratura bezpodstawnie nakazała poznańskiemu zoo zabrać je z Legnicy.
Sąd rozstrzygnie ten spór jeszcze w tym miesiącu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prezes ( jeszcze niestety ) Graboń wie najlepiej , że zwierzęta popełniły samobójstwo a roślinność się zbuntowała i nie chciała pić ... Winnych nie ma , chyba, że winnymi są ci co zabrali resztę z tej byłej palmiarni z tego co przeżyło ...Już sam fakt, że sąd ma orzekać w sprawie prokuratury zakrawa na jakiś absurd !!!!
No, Redaktorze! Uważaj żebyś ty nie trafił do prokuratury za zniesławienie. W zakres remontu czyli robót budowlanych nie wchodziła opieka nad zwierzętami. Należy się „przepraszam” za sformułowanie: „skandalicznie prowadzony remont palmiarni miejskiej”. Chyba, że nie rozróżniasz pojęć.
Gdyby nie remont te zwierzęta by żyły. To fakty.