
Po prawie 20 latach urzędowania działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyprowadzili się pomieszczeń biurowych w legnickim rynku. Partia znalazła się bowiem na zakręcie. Nie tylko politycznym, ale również finansowym.
- Zwyczajnie nie stać nas już było na utrzymywanie biura. Doszliśmy do ściany i stanęliśmy przed wyborem – skromne pieniądze, jakimi dysponujemy przeznaczamy na czynsz bądź na bieżącą działalność. Wybraliśmy drugą opcję, a lokal zdaliśmy do Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej – mówi Michał Huzarski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Legnicy.
Lider legnickiego Sojuszu nie ukrywa, że w partii bieda aż piszczy. - Obecnie nasze struktury liczą ok. 60 członków. 80 proc. to osoby w wieku emerytalnym, a zgodnie ze statutem takie osoby płacą składkę członkowskie w wysokości 1 zł. Dawne czasy, kiedy to SLD w Legnicy żyło, jak pączek w maśle, minęły bezpowrotnie.
Huzarski na myśli ma lata 90. XX wieku i początek XXI wieku, kiedy to SLD był polityczną potęgą w mieście. Partia liczyła wówczas blisko 2 tys. członków, a na lokalne konwencje wynajmowała hotel „Qubus”. Z pieniędzmi rzecz jasna problemów też nie miała, bo jej prominentni działacze (tacy, którzy z partyjnego namaszczenia zajmowali w mieście wysokie stanowiska), płacili tzw. składki specjalne.
Dziś taką partyjną daninę uiszcza jedynie dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Andrzej Szymkowiak. Reszta lokalnych VIP-ów partię opuściła bądź się od niej zwyczajnie odwróciła. Do tych drugich należy m.in. prezydent Tadeusz Krzakowski, który choć formalnie wciąż jest członkiem SLD, to składki specjalnej od dawna nie płaci. W Sojuszu nieoficjalnie szacują, że gospodarzowi miasta zaległości uzbierało się na ponad 20 tys. zł.
Huzarski: - Siedziby nie mamy, ale partia to nie lokal tylko ludzie. Pewnie, że musimy liczyć się z niedogodnościami związanymi choćby z organizacją zebrań, jednak jakoś sobie poradzimy. Szkoda tylko, że biuro w Rynku 32 trzeba było opuścić tuż przed 20. rocznicą powstania SLD.
W ubiegłorocznych wyborach SLD w Legnicy doznał bolesnej klęski. Partii nie udało się zdobyć ani jednego mandatu w radzie miejskiej. Jej listy zebrały 8,85 proc. głosów. Z kolei kandydujący na prezydenta miasta Michał Huzarski otrzymał poparcie poniżej 4 proc. (3179 głosów).
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie