W legnickim kościele zbierali po mszy podpisy pod projektem „Stop LGBT”

W zakrystii kościoła św. Jadwigi Śląskiej w Legnicy po niedzielnych mszach świętych zbierano podpisy pod projektem ustawy „Stop LGBT”. Sprawę opisał red. Piotr Kanikowski z portalu 24.legnica.pl.

Projekt, którego autorką jest Kaja Godek, znana katolicka fundamentalistka, działaczka ruchów pro-life, zakłada prawny zakaz manifestacji, których celem jest kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

Godek proponuje, by karać za propagowanie związków partnerskich, małżeństw jednopłciowych, adopcji i przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe, innej niż heteroseksualna orientacji płciowej, płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych a także aktywności seksualnej dzieci i młodzieży przed ukończeniem 18. roku życia. Projekt rozumie „propagowanie” jako „wszelkie formy upowszechniania, rozpowszechniania, agitowania, lobbowania, twierdzenia, oczekiwania, żądania, zalecania, rekomendowania lub promowania”. Wg Biura Rzecznika Praw Obywatelskich zapisy z projektu rażąco łamią Konstytucję.

Kaja Godek o pomoc w zbieraniu podpisów pod projektem ustawy zwróciła się do Kościoła katolickiego. Dwóch hierarchów - metropolita poznański abp Stanisław Gądecki i metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz - zakazali propagowania i przeprowadzania tej akcji w kościołach na terenie swoich archidiecezji. Biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski nie zajął w tej sprawie stanowiska. - Jeśli jakiś proboszcz podjął taką decyzję, to zrobił to samodzielnie, na własną rękę – mówi portalowi 24.legnica.pl, ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy Legnickiej Kurii Biskupiej.

Uczynił to ks. Wiesław Walendzik, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Legnicy. - Po przeczytaniu o co chodzi w tej ustawie, jaka jest jej wymowa, o jakie wartości tutaj jest walka, postanowiłem, że zaproponuję parafianom poparcie tego projektu. Podpisów było więcej niż się spodziewałem. Była też manifestacja. Ktoś przyszedł na mszę świętą i próbował ją zakłócać. Były przygotowane osoby, aby to nagrać, nagłośnić, pokazać jak te środowiska są prześladowane strasznie. Udało się bardzo spokojnie, grzecznie, bez nerwowych reakcji tę sprawę wyciszyć. Ten człowiek był bardzo zawiedziony, że nikt go nie wyrzucił z kościoła, nikt go nie poszarpał. Stał sobie tylko w tęczowej fladze z napisem przez całą mszę świętą i obrażał Pana Boga, ale to już jest jego problem – powiedział duchowny portalowi 24.legnica.pl.

Źródło: 24legnica.pl