Wiceprezydent Legnicy i szef rady powiatu mogą mieć kłopoty

Były pracownik urzędu gminy w Legnickim Polu złożył do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez obecnego zastępcę prezydenta Legnicy Krzysztofa Duszkiewicza i przewodniczącego rady powiatu legnickiego Aleksandra Kostunia. Obaj mieli się dopuścić wobec niego mobbingu w miejscu pracy, dyskryminacji i naruszenia dóbr osobistych.

W kwietniu 2018 r. Sąd Rejonowy w Legnicy uznał, że w latach 2012-2014 ówczesny wójt Legnickiego Pola Aleksander Kostuń razem z sekretarzem gminy Krzysztofem Duszkiewiczem nękali psychicznie zatrudnionego na stanowisku inspektora ds. promocji i pozyskiwania środków zewnętrznych - Sławomira Pieniasa. Sąd nakazał urzędowi gminy w Legnickim Polu wypłacenie byłemu pracownikowi zadośćuczynienie w wysokości 18 tys. zł za mobbing i dyskryminację, uznając że był notorycznie pomijany przy premiach, zastraszany wulgarnymi sms-ami, a nawet zmuszony przez przełożonych do podpisania wniosku o zwolnienie - in blanco.

Gmina z wyrokiem się nie zgodziła i złożyła apelację. W październiku Sąd Okręgowy w Legnicy ją odrzucił, choć nieco złagodził orzeczenie sądu pierwszej instancji, uznając, że Sławomir Pienias co prawda mobbingowany był, ale dyskryminowany już nie. Jednocześnie obniżył wysokość zadośćuczynienia. Urząd gminy musiał wypłacić swojemu byłemu pracownikowi 15 tys. zł. Były urzędnik zapowiedział wówczas, że skoro wygrał sprawę cywilną, to teraz doprowadzi do postępowania karnego. Po ponad roku od prawomocnego wyroku sądu okręgowego, złożył do Prokuratury Okręgowej w Legnicy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Duszkiewicz i Kostuń w urzędzie gminy już nie pracują. Pierwszy jest zastępcą prezydenta Legnicy - odpowiada za miejską oświatę, pomoc społeczną, kulturę i sport, drugi pełni funkcję przewodniczącego rady powiatu legnickiego. Obaj czują się niewinni i przekonują, że sprawa ma podtekst polityczny, wskazując, że Pienias ze złożeniem wniosku do sądu zwlekał aż trzy lata. W ocenie Duszkiewicza i Kostunia, ich były podwładny mści się m.in. za to, że nie otrzymał nominacji na kandydata na wójta Legnickiego Pola.

Samorządowcom grozi kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności. Przede wszystkim jednak bolesne zakończenie karier politycznych. Prokuratura nie podjęła jednak jeszcze decyzji o ewentualnym wszczęciu śledztwa w tej sprawie i postawieniu zarzutów.

FOT. ANDRZEJ TRZECIAK