Wraca sprawa lekarki, która nie rozpoznała zawału serca na wykresie EKG

W najbliższy czwartek w Warszawie zbierze się Naczelny Sąd Lekarski, aby rozpatrzyć odwołanie złożone przez wnuczkę kobiety, u której lekarka z przychodni zdrowia w Lubinie nie rozpoznała ewidentnego zawału serca. Po kilku dniach cierpień starsza pani zmarła. Joanna K. nadal przyjmuje pacjentów, bo sądy nie zakazały jej wykonywania zawodu.

86-letnia mieszkanka Lubina zmarła w grudniu 2022 r. Sądy - najpierw karny, potem dyscyplinarny - jednoznacznie potwierdziły, że do jej śmierci przyczyniła się Joanna K., stawiając błędną diagnozę. Lekarka pobieżnie rzuciła okiem na wykres EKG, zignorowała słowa pacjentki, że boli ją serduszko, i odesłała ją do domu z zawałem serca. Ból nie ustępował. 86-latka jeszcze kilkukrotnie próbowała szukać u Joanny K. pomocy, przez pięć dni chodziła z zawałem serca, a kiedy przyjechało pogotowie, na ratunek było już za późno. 

Oskarżona przez Prokuraturę Okręgową w Legnicy o niemyślne narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, Joanna K. dobrowolnie poddała się karze 20 tys. złotych grzywny. Wyrok Sądu Rejonowego w Lubinie z 1 października 2024 r nie zakazał oskarżonej wykonywania zawodu lekarza. Tę decyzję sąd karny zostawił samorządowi lekarskiemu. Ale Okręgowa Izba Lekarska we Wrocławiu

. Ze względu na toczące się postępowanie dyscyplinarne w Okręgowej Izbie Lekarskiej we Wrocławiu sąd nie zastanawiał się nad zakazaniem oskarżonej wykonywania zawodu lekarza. Tę decyzję zostawił samorządowi zawodowemu. Miesiąc później Okręgowy Sąd Lekarski we Wrocławiu uznał, że Joanna K. za swój błąd została wystarczająco surowo ukarana w sądzie karnym, wiec nie zakazał jej wykonywania zawodu. Wnuczka zmarłej nie zgadza się z taką oceną. Boi się, że Joanna K. znów może popełnić błąd, który będzie kosztował kogoś życie. Przekonała Okręgową Izbę Lekarską, żeby Joannę K. poddać badaniu psychiatrycznemu. Walczy przed Naczelnym Sądem Lekarskim o zakaz wykonywania zawodu dla lekarki.