
Zastępca prezydenta Legnicy przychodzi, najczęściej w niedzielę, do wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Legnicy, bierze kluczyki od służbowego pickupa Nissan Navara i wyjeżdża w teren. Robi średnio po 145 kilometrów a do rejestrów wpisuje "objazd miasta", "weryfikacja stanu dróg", "wizytacja inwestycji". Eskapady wiceprezydenta budzą podejrzenia, czy auto jest wykorzystywane wyłącznie do celów służbowych i czy dokumenty zawierają prawdę.
Nissan Navara to wygodne, piękne i mocne auto z potężnym silnikiem oraz z napędem na cztery koła. Krzysztof Duszkiewicz przyznaje, że je lubi - Pewnie pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego jeżdżą nim częściej. Ja sporadycznie korzystam z tego i innych pojazdów, żeby załatwiać sprawy służbowe - mówi Andrzejowi Andrzejewskiemu z Radia Wrocław.
Sporadycznie? Fakty są takie.
Od początku listopada 2023 r. do połowy marca Nissan Navara przejechał 2 696 kilometrów. Ponad 64 procent tego dystansu (1 737 km) "wyjeździł" Krzysztof Duszkiewicz. Głównie w niedziele.
- W ciągu tygodnia nie mam czasu, aby być na bieżąco z frontem inwestycyjnym na terenie miasta - wyjaśnia to wiceprezydent Legnicy. - Mamy sporo jednostek oświatowych czy kulturalnych, dzieje się sporo eventów, które staram się koordynować. Stąd potrzeba, aby być mobilnym i przemieszczać się, załatwiać sprawy.
W niedzielę 3 marca zastępca prezydenta wziął wóz na prawie 10 godzin. Przejechał 275 kilometrów. Do dokumentów wpisał "koordynacja Biegu Tropem Wilczym, objazd miasta, inwestycje w mieście" i "weryfikacja stanu dróg w mieście".
W niedzielę 10 marca Krzysztof Duszkiewicz jeździł Nissanem Navara 11 godzin. Przejechał 191 kilometrów. "Objazd miasta, stan dróg, mecz Miedzi, przygotowanie koncertu Uniatowskiego" - zanotował.
W niedzielę 18 lutego Krzysztof Duszkiewicz dysponował autem przez prawie 8 godzin. Pokonał nim 183 kilometry w ramach - jak wynika z książki pojazdu - "objazdu miasta", kontroli "stanu dróg" i "wizytację inwestycji".
W niedzielę 24 grudnia 2023 r. zgłosił się po kluczyki rankiem i oddał auto po 8 godzinach. Do dokumentacji wpisał: "objazd inwestycji miejskich, monitoring stanu wód Kaczawy".
W niedzielę 17 grudnia 2023 r. miał auto przez 10 godzin, przejechał 108 km w ramach "nadzoru inwestycji miejskich" i "Wigilii Narodów".
Nissanem jeździł po mieście. W dokumentacji jest ślad po dwóch wyjazdach Krzysztofa Duszkiewicza na szkolenia poza Legnicę, do Wojnowa (środa 28 lutego - 194 km) oraz do Łagowa (piątek 15 marca - 229 km).
- Pickup jest samochodem Urzędu Miasta w Legnicy, przydzielonym do wydziału, ale dostępnym dla wszystkich pracowników - mówi Sławomir Masojć, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Obrony Cywilnej Urzędu Miasta w Legnicy. - Jeśli pan prezydent Krzysztof Duszkiewicz chce z niego korzystać w celach służbowych, ma takie prawo. Ja nie jestem upoważniony, by nadzorować swoich przełożonych.
- Z otwartą przyłbicą mogę powiedzieć, że wykorzystuję auto do celów służbowych, tylko i wyłączne - zarzeka się Krzysztof Duszkiewicz. - Cała buchalteria jest prowadzona bardzo skrupulatnie.
Na pewno?
W sobotę 2 marca, gdy w Legnickim Polu odbywał się pogrzeb córki jednego z lokalnych samorządowców, Andrzej Andrzejewski z Radia Wrocław widział miejskiego pickupa na parkingu przed cmentarzem. Przyjechał nim Krzysztof Duszkiewicz. Aby wóz mniej rzucał się w oczy, ściągnął z drzwi magnetyczną tablicę informującą, że auto należy do Urzędu Miasta w Legnicy. W dokumentacji nie ma śladu po tym wyjeździe.
Jak nissan znalazł się kilkanaście kilometrów za miastem, skoro z rejestru wynika wynika, że tego dnia nikt nim nie jeździł? Sławomir Masojć nie wie. Podobnie jak Krzysztof Duszkiewicz zapewnia, że wszystkie użycia auta są dokumentowane a stan licznika nissana zgadza się z adnotacjami w księdze pojazdu.
Przyłapany przez dziennikarza Radia Wrocław na kłamstwie Krzysztof Duszkiewicz mówi; -Być może coś mi umknęło. Być może nawet nie uznałem za stosowne wpisywanie mojej obecności i obecności prezydenta na tych uroczystościach. Samochód był wykorzystany, żeby móc uczestniczyć, i pewnie w międzyczasie załatwiałem różne inne sprawy.
Próbując się wytłumaczyć z przejechanych kilometrów wiceprezydent podał przykład wyjazdu do Krotoszyc w związku z zagrożeniem powodziowym i awarią wodowskazu. Tego też nie ma dokumentacji pojazdu.
- Jeśli takie nieścisłości wynikły, to z pewnością prezydent zażąda jakiś wyjaśnień - mówi Krzysztof Duszkiewicz.
Przed dziennikarzami sprawą zainteresował się legnicki radny Piotr Niemiec (Koalicja Obywatelska), poproszony przez jednego z mieszkańców o interwencję. Dostał sygnał, że Krzysztof Duszkiewicz w weekendy dysponuje Nissanem Navarą jak prywatnym autem, i aby zweryfikować tę informację wystąpił o udostępnienie dokumentacji. Zabezpieczył skany rejestrów i już one wskazują na nieprawidłowości.
- Myślę, że dla mnie jako radnego jedyną drogą do ustalenia prawdy będzie złożenie interpelacji - mówi Piotr Niemiec.
Jeśli wyjazdy były służbowe, to dlaczego nissan poruszał się ze ściągniętą z drzwi tablicą magnesową, informującą, że auto należy do Urzędu Miasta w Legnicy? Czy wiceprezydent wstydził się, że jeździ służbowym samochodem? Piotr Niemiec uważa, że mieszkańcom Legnicy należy się odpowiedź także na te pytania.
W materiale wykorzystano zdjęcia Andrzeja Andrzejewskiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może trzeba gościa obciążyć za kilometrówkę?
Przecież UM ma wiele innych pojazdów służbowych parkujących nawet w centrum miasta i nie trzeba się fatygować aż na Al.Rzeczypospolitą po auto. Stany wód sprawdza przecież Straż Miejska. Coś tu brzydko pachnie.
Jego dni i tadzia są policzone
Facet zrobił kilka tysięcy km w ciągu roku a ten bukowiec platformerski robię aferę. Dno intelektualne
Widac kto niszczy drogi takim kolosem za nasze pienjadze
Zapraszam na ulicę Pawią do sprawdzenia stanu i policzenia dziur na drodze można nawet w niedzielę Palmową
Na szczęście problem wielbiciela marki NISSAN już się sam rozwiązał!